Dziennikarze oburzeni wyrzuceniem TV Republiki z konferencji WOŚP. „Złamanie prawa, standardy z Mińska”
Po tym jak dziennikarz Telewizji Republika Michał Rachoń został siłą wyproszony z konferencji prasowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, krytycznymi opiniami zareagowało wielu dziennikarzy - nie tylko z mediów określanych jako prawicowe, lecz także m.in. z „Wprost”, „Rzeczpospolitej”, „Gazety Wyborczej”, RMF FM i TVN24.
Michał Rachoń został wyrzucony przez ochroniarzy z czwartkowej konferencji prasowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po tym, jak zapytał Jerzego Owsiaka o wykonanie orzeczenia w procesie wytoczonym przez szefa WOŚP blogerowi Piotrowi Wielguckiemu (znanemu jako Marka Kurka), który zarzucił Owsiakowi nieprawidłowości finansowe w jego prywatnych spółkach (więcej na ten temat).
Warto przypomnieć, że Telewizja Republika od ponad roku szczegółowo relacjonuje ten proces i zarzuty stawiane Owsiakowi. Jesienią 2013 roku dziennikarz stacji został już wyproszony z konferencji prasowej WOŚP. Z kolei na początku ub.r. Owsiak sparodiował TV Republikę na swoim wideoblogu, odgrywając w prezentera tęczowej stacji Pe.Publika (obejrzyj to).
W czwartek szef WOŚP pokazał właśnie ten klip w odpowiedzi na pytanie Michała Rachonia. Dziennikarz jednak nie ustępował i powtarzał swoje pytanie, po czym został siłą wyprowadzony z sali przez ochroniarzy (na pierwszym z poniższych klipów ta sytuacja jest od 22. minuty).
Ekipa TV Republiki nie otrzymała w ogóle akredytacji na tę konferencję. Michał Rachoń kilka godzin po zajściu na antenie stacji wyjaśnił, że wszedł na salę dzięki fortelowi, a całość nagrywał telefonem komórkowym.
Rzecznik prasowy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Krzysztof Dobies tłumaczył w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że ekipa Telewizji Republika nie otrzymała akredytacji, ponieważ „póki co nie robi nic więcej poza dyskredytowaniem WOŚP, manipulowaniem, przekazywaniem nieprawdy na temat jej działalności”.
- Człowiek z telefonem komórkowym, który awanturował się w czasie konferencji, nie był nam znany, na pewno nie był akredytowanym na konferencji dziennikarzem - stwierdził Krzysztof Dobies.
Rzecznik podkreślił jednocześnie, że WOŚP jest otwarta na wszelkie pytania, rozmawia z wieloma dziennikarzami, prowadzi otwartą i przejrzystą politykę informacyjną. - W tym jednak przypadku pytania są narzędziem nie do pozyskania informacji, a do bezpodstawnych oskarżeń, oszczerstw i manipulacji. Nieznany nam człowiek zakłócił przebieg konferencji i przeszkadzał w pracy kilkudziesięciu zebranym na sali dziennikarzom, którzy chcieli dowiedzieć się szczegółów na temat 23. finału WOŚP - powiedział Dobies.
Na ten incydent najostrzej zareagowali dziennikarze i publicyści z mediów określanych jako prawicowe. - Dresiarze Owsiaka wyrzucają dziennikarza TV Republika z konferencji prasowej! - zatytułowała relację z tej sprawy Niezalezna.pl. - Wyrzucenie dziennikarza Telewizji Republika Michała Rachonia z konferencji prasowej WOŚP przez człekokształtnych łysoli wyrzuca Jurka Słoika. Wyrzuca poza nawias ludzi cywilizowanych - ocenił na wPolityce.pl Ryszard Makowski. - Dzisiejsza draka z wyrzuceniem Michała Rachonia z konferencji, to także znakomity moment dla dziennikarzy. Tu się okaże kto jak traktuje ten zawód. Przejście do porządku dziennego nad tym, przemilczenie, zbagatelizowanie, a może wyszydzenie w jakimś „Szkle kontaktowym” będzie tylko kolejnym dowodem, jak nisko upadły media będące do dyspozycji celebrytów z pod znaku czekoladowego orła - dodał.
- Jedno się niestety potwierdza. Owsiak to mało lotny cwaniaczek promowany przez tv. A jak byłem mały to marzyłem, by dostał pokojowego Nobla - ocenił na Twitterze Wojciech Mucha z „Gazety Polskiej”. - Psim obowiazkiem każdego, kto operuje pieniądzem publicznym jest odpowiedź na każde pytanie z tym związane. A ten se wysyła tituszki - podkreślił.
Tak się kończy zadanie przez dziennikarza nieodpowiedniego pytania na konferencji prasowej Owsiaka #WOSP pic.twitter.com/BE6vKUA83i
— Samuel Pereira (@Samueljrp) styczeń 8, 2015
Na Twitterze wyrzucenie Rachonia z skrytykowali również dziennikarze z innych mediów. - Zachowanie ludzi Owsiaka to skandal. Rozumiem, że jest wściekły, ale tak nie można. Szarpanie dziennikarza, który zadaje pytania, przez jakichś typów to jest standard z białoruskiego Mińska - stwierdził Michał Majewski, szef działu śledczego „Wprost”. - Tylko potem nie marudźcie, gdy np. ochroniarze o. Rydzyka wywalą na kopach z konferencji kogoś z TVN albo „GW” - zaznaczył.
Przypomnijmy, że w listopadzie ub.r. PiS nie przyznał reporterowi „Faktów” TVN Jakubowi Sobieniowskiemu akredytacji na swój wieczór wyborczy, za co został solidarnie skrytykowany na łamach Wirtualnemedia.pl przez przedstawicieli różnych mediów (przeczytaj te komentarze). Z kolei w grudniu ekipa TV Republika nie otrzymała akredytacji na przesłuchanie prezydenta Bronisława Komorowskiego odbywające się w Pałacu Prezydenckim, przez co transmitowała je dzięki trzymanemu przez Michała Rachonia smartfonowi (więcej na ten temat).
Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy” przypomniał na Twitterze, że Fundacja WOŚP wcześniej podobnie postępowała z innymi dziennikarzami. - Ze swoich imprez, np. z Woodstocku, wyrzucał dziennikarzy TVN czy „Naszego Dziennika” i Radia Maryja. To człowiek o mentalności peerelowskiego kacyka nie uznającego prawa do krytyki - ocenił dziennikarz. - Jerzy Owsiak kiedyś mógł sobie pozwolić na dużo więcej, ku swojej zgubie, nie zauważył, że ten czas już minął. raczej bezpowrotnie - stwierdził Jacek Prusinowski z Radia Plus.
Tylko potem nie marudźcie, gdy np. ochroniarze o. Rydzyka wywalą na kopach z konferencji kogoś z TVN albo GW.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) styczeń 8, 2015
- Są konferencje prasowe, na których dziennikarz musi zadawać właściwe pytania i robić to, co mu każą - napisał Sylwester Latkowski, redaktor naczelny „Wprost”, dodając do tego zdjęcie Rachonia popychanego przez ochroniarzy. - Nie podoba mi się wyrzucanie dziennikarzy z konferencji prasowych, także przez Owsiaka - ocenił pytany przez innego użytkownika Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. - Wyrzucanie dziennikarza z konferencji za zadanie pytania - fatalne. Piszę to, choć na co dzień ten pan (Michał Rachoń - przyp.red.) zachowuje się jak politruk, a przynajmniej tak się zachowywał wobec mnie, póki nie dostał blocka - przyznał Konrad Piasecki z RMF FM. - Czy Owsiakowi nie poplątało się, że WOŚP to nie jest jego prywatny folwark, ale wysiłek ludzi, którzy ją tworzą i dają pieniądze? - zapytała Dominika Długosz z Polsat News. - Jak można wyprowadzić dziennikarza konferencji za zadanie pytania? Wyobrażacie sobie co by było, gdyby wyprowadzono dziennikarza konfy premiera? - dziwiła się Joanna Miziołek, do niedawna dziennikarka „Polska The Times”. - Źle to wygląda, nie widzę jak można obronić zachowanie Jurka Owsiaka, nie pojmuję - napisał Robert Zieliński z TVN24.pl. - Nie przekonują mnie standardy TV Republika, ale wyrzucenie jakiegokolwiek dziennikarza z udziału w publicznym wydarzeniu uważam za skandal - stwierdził Marcin Leśkiewicz z TVN24.
#25lecie #wolność #demokracja #Polska #wzorem dla #Ukraina #europejskie #standardy źródło: http://t.co/klZZEcz4sg pic.twitter.com/DuXLIT8x2B
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) styczeń 8, 2015
- Każdy, nawet/także Owsiak ma obowiązek odpowiadać na pyt. dziennikarzy jeśli pytają o publiczne sprawy. W ten sposób reprezentują obywateli. Czy Owsiakowi nie poplątało się, że WOŚP to nie jest jego prywatny folwark, ale wysiłek ludzi, którzy ją tworzą i dają pieniądze - podkreślił Bartosz Marczuk z „Rzeczpospolitej” (współpracujący też z TV Republika). - Jeśli Owsiak nie chce odpowiadać na pytania dziennikarzy, to niech w swojej akcji zrezygnuje z korzystania z publicznych pieniędzy. Wtedy prawo rozliczania będą mieli tylko ci, którzy mu wpłacą - zgodził Paweł Majewski z „Rzeczpospolitej”.
Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” w swoim komentarzu ocenił, że co prawda Telewizja Republika napastliwie atakuje Jerzego Owsiaka, ale nie uprawniło to go do takiej reakcji. - Na takie media jest jeden sposób: nie rozmawiać z nimi, nie odpowiadać na ich pytania. Jednak wydanie ochroniarzom polecenia siłowego usunięcia reportera z sali, gdzie odbywa się ogólnodostępna konferencja w sprawie publicznej imprezy, jest niedopuszczalnym przekroczeniem granicy, do której było jeszcze bardzo daleko - stwierdził, zaznaczając że pod kątem prawnym Owsiak naruszył prawo prasowe, utrudniając pracę dziennikarzowi.
Czuchnowski dodał, że na konferencji nieodpowiednio zachowali się też pozostali dziennikarze, nie manifestując niezgody na takie zachowanie organizatorów wobec jednego z nich. - Nie zareagowali na ewidentną krzywdę, która działa się ich koledze. Powinni zaprotestować lub wyjść z konferencji - uważa publicysta „GW”.
Każdy, nawet/także Owsiak ma obowiązek odpowiadać na pyt. dziennikarzy jeśli pytają o publiczne sprawy. W ten sposób reprezentują obywateli.
— Bartosz Marczuk (@BartoszMarczuk) styczeń 8, 2015
Jako jedna z niewielu osób ze środowiska zupełnie inną opinię wyraził Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy Telewizji Polskiej, który był obecny na konferencji, podobnie jak rzecznicy innych firm współpracujących z WOŚP (m.in. Allegro i Play). Rakowiecki swój prywatny komentarz napisał na Facebooku.
- Pan Rachoń pod koniec konferencji dotyczącej wyłącznie finału Orkiestry zgłosił się z pytaniem o działalność biznesową Jerzego Owsiaka. Owsiak odpowiedział mu, że tu i teraz nie będzie odpowiadał na takie pytania. Wtedy p. Rachoń zaczął swoje pytanie powtarzać jak nakręcona katarynka, cały czas nagrywając i filmując a to siebie, a to Owsiaka, a to bezpośrednie otoczenie. Nie przerywał tej wręcz już obsesyjnej czynności, kiedy Owsiak wyraźnie powiedział, że prosi go o opuszczenie sali, ani wtedy, kiedy ochroniarze bardzo kulturalnie na początku starali się go przekonać do wyjścia... - opisał tę sytuację Jacek Rakowiecki.
Czytam, że Owsiak zamachnął się na wolność słowa. O morderstwie zdrowego rozsądku przez grupkę pseudodziennikarzy TVRepublika nie mówi nikt
— Jarosław Kuźniar (@jarekkuzniar) styczeń 9, 2015
- Oczywiście, że dziennikarz ma zawsze prawo zadawać wszelkie pytania, jednak etyka zawodowa wymaga, by przyjął odmowę, nawet jeśli się z nią nie zgadza, do wiadomości. Fakt, że p. Rachoń do wiadomości niczego nie przyjął, sprawił, iż jego zachowanie przestało być zachowaniem dziennikarza, a stało się zachowaniem dzikiego happenera lub po prostu osoby, która całkowicie świadomie prowokuje i prze do konfliktu. Takie zachowanie sprawia też, że dziennikarz daje innym prawo do potraktowania go nie jako profesjonalnego pracownika mediów, ale awanturnika czy wręcz cynicznego skandalisty - ocenił Rakowiecki. - Ci, którzy bronią p. Rachonia jako dziennikarza, albo nie znają uczciwego opisu sytuacji, albo nie mają żadnego pojęcia o istocie tego zawodu i przynależnych mu prawach i obowiązkach. Utożsamienie człowieka, który zachowuje się jak awanturnik, prowokator czy wręcz bojówkarz z dziennikarstwem jest hańbiące dla każdego posiadającego choćby minimalne rozumienie dla kultury osobistej, przyzwoitości i moralności... A dla dziennikarza hańbiące w stopniu najwyższym - dodał.
Podobną opinię w piątek na łamach „Gazety Wyborczej” wyraził Wojciech Maziarski, który dziennikarza Telewizji Republiki zaliczył do grupy „prawicowych bojówkarzy medialnych”, co roku przy okazji finału WOŚP atakujących bezpardonowo tę inicjatywę i Jerzego Owsiaka. - Najwyższa pora, żeby przestać ulegać moralnemu szantażowi medialnych bojówkarzy i gangsterów, którzy podszywają się pod dziennikarzy. Oni dziennikarzami nie są i nie ma powodu, by tak ich traktować - ocenił Maziarski. - Owsiak też miał pełne prawo usunąć z sali chuligana, który nadużywając statusu dziennikarza, rozwalał konferencję prasową - podkreślił.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze oburzeni wyrzuceniem TV Republiki z konferencji WOŚP. „Złamanie prawa, standardy z Mińska”