SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Serial Netfliksa z De Niro hitem w Polsce. Jak oceniają go krytycy?

W sześcioodcinkowym thrillerze politycznym Netfliksa zatytułowanym „Dzień zero” Robert De Niro wciela się w rolę szanowanego byłego prezydenta George’a Mullena, który jako szef specjalnej komisji śledczej szuka sprawców katastrofalnego w skutkach cyberataku. To nowy numer jeden Netfliksa w Polsce mimo że oceny krytyków nie napawają optymizmem.

„Dzień Zero”, Netflix „Dzień Zero”, Netflix

Limitowany serial Netfliksa został stworzony przez Erica Newmana, który stoi za takimi produkcjami jak „Griselda” czy „Narcos” i związanego z NBC News Noaha Oppenheima, scenarzysty „Jackie”. W produkcji obok De Niro wystąpią m.in. Jesse Plemons, Lizzy Caplan, Connie Britton, Joan Allen.

Ta limitowana seria zdaniem twórców „zadaje wszystkim pytanie – jak znaleźć prawdę w świecie pogrążonym w kryzysie, który pozornie jest rozdzierany przez siły poza naszą kontrolą? A w epoce pełnej teorii spiskowych i podstępów, jak wiele z tych sił jest wytworem naszego własnego działania, a może nawet naszej własnej wyobraźni?”.

W serwisie IMDb serial ma ocenę 6,5 na 10 (zagłosowały 2 tys. użytkowników), z kolei na Filmwebie „Dzień zero” oceniany jest na 6,8 (oceny krytyków dają serialowi 4,5 na 10).

Przegląd recenzji „Dnia zero” 
Debiut Roberta De Niro w streamingu jest pozbawiony polotu pod każdym względem, kiedy akurat nie jest monumentalnie głupi – pisał recenzent serwisu IGN. – „Dzień zero” to definicja braku inspiracji – od reżyserii po ścieżkę dźwiękową – kiedy akurat nie próbuje moralizować w najgłupszy możliwy sposób. Trudno zrozumieć, co mogło skłonić De Niro do podpisania kontraktu na ten projekt, poza najbardziej cynicznymi lub naiwnymi powodami. 

W najlepszym wypadku serial jest po prostu nudny. W najgorszym – przedstawia absurdalną wizję ponadpartyjnej jedności i podejmuje głupie decyzje dotyczące praktycznie wszystkiego, od motywacji fabularnych po realizm ogromnego cyberataku. Lepiej obejrzeć (lub ponownie obejrzeć) „Mr. Robot” – pisał w recenzji.

Realizacja „Dnia zero” jest równie ponura i bezbarwna jak jego fabuła. Kiedy pojawiają się zwroty akcji – a nieuchronnie się pojawiają – uderzają z głuchym dudnieniem, pozbawione odpowiedniego przygotowania z jednej strony i rzeczywistych konsekwencji z drugiej. „Dzień zero” może przypominać „Nocnego agenta”, ale brakuje mu dynamiki, która nawet czystej rozrywce pozwala utrzymać napięcie. Serial ma obsadę godną prestiżowej produkcji, ale jego wygląd i klimat przywodzą na myśl tanią sensację – napisała recenzentka Variety.

Poprzez bezkrytyczną prezentację głównego bohatera, którego jedyną wyróżniającą cechą jest jego wizerunek, „Dzień zero” wpada w pułapkę, przed którą rzekomo ostrzega swoich widzów. Jako relikt ery Resistance [mowa o ruchu opozycyjnym wobec prezydentury Donalda Trumpa, który powstał w 2016 roku – przypis red.], serial kurczowo trzyma się wizji status quo, które już nie istnieje. Choć przekonanie, że jedno dobre przemówienie jednego dobrego człowieka może przywrócić normalność, nie jest największym błędem serialu, z pewnością jest tym najbardziej naiwnym – napisała recenzentka Vulture.

Negatywne recenzje nie przeszkadzają serialowi bić rekordów popularności na platformie Netflix. To kolejny przykład paradoksu, jaki często obserwujemy w przypadku produkcji giganta streamingu.

Serial „Dzień zero” dostępny jest na platformie Netflix.

Dołącz do dyskusji: Serial Netfliksa z De Niro hitem w Polsce. Jak oceniają go krytycy?

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
jan
De Niro to zawsze De Niro ale serial bardzo marny.
0 0
odpowiedź
User
parodia
Kabaretowe są te wasze artykuły. "Hit w Polsce", bo zajmuje pierwsze miejsce? Przecież zawsze coś musi zajmować pierwsze miejsce, kiedy istnieje Top 10. Ale dopóki nie znacie oglądalności, to na jakiej podstawie piszecie o hicie? Jeśli w danym tygodniu w kinowym box office pierwsze miejsce zajmie film z oglądalnością 5 tys. widzów, to też napiszecie o nim "hit"? LMAO.
1 0
odpowiedź