Drugi sezon „The Traitors: Zdrajcy” z kilkoma zmianami. Producentka zdradza szczegóły
Premiera drugiego sezonu reality show „The Traitors. Zdrajcy” odbędzie się w TVN, w niedzielę o 19.30, czyli w nowym paśmie emisji. Zmian w programie będzie więcej. W nowych odcinkach pojawią się np. zadania, które można uznać za kontrowersyjne. – Roboczo nazwaliśmy je: cmentarz, groby, pogrzeb czy tortury – zapowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marta Więch, producentka formatu.

Program „The Traitors. Zdrajcy” oparty na holenderskim formacie, zadebiutował na antenie TVN wiosną ubiegłego roku. Format produkowany na zlecenie TVN przez firmę Jake Vision prowadzi Malwina Wędzikowska.
Uczestnicy programu, podzieleni na „lojalnych” i „zdrajców”, wspólnie wykonują zadania, zbierając pieniądze, które w finale mogą trafić albo w ręce jednych lub drugich. Zadaniem „lojalnych” graczy jest zdemaskowanie przeciwników, a „zdrajców” eliminacja „lojalnych”.
Sekrety uczestników „The Traitors. Zdrajcy 2”
W drugim sezonie zobaczymy 22 uczestników, którzy z pewnością obejrzeli pierwszą odsłonę „The Traitors. Zdrajcy” i wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych przez poprzedników. Co ukryli przed resztą graczy?
– Wiele rzeczy. Nie przyznali się do swoich zawodów i wykształcenia. Mamy wróżkę, prywatnego detektywa oraz panią z telewizji, która twierdziła, że jest dziennikarką, a w rzeczywistości jest członkiem zarządu prywatnej stacji. Jedna z uczestniczek, pełniąca funkcję dyrektora ds. zobowiązań finansowych w dużej korporacji, przedstawiła się jako zwykła księgowa – mówi Marta Więch, producentka programu.
Program musi zaskakiwać i oferować nowe zadania, niespodzianki i bodźce dla uczestników. Czym różni się druga edycja od pierwszej?
– Dajemy zdrajcom przywilej wybrania sobie jednego kolegi lub koleżanki. To przywilej, ale też większa odpowiedzialność. Muszą zdecydować, kto najlepiej pasuje do ich układanki – kto jest na tyle niebezpieczny, że warto go przekupić, kto różni się od nich tak, by mieć wpływy w innych grupach na zamku. Muszą odpowiedzieć na pytanie, czy chcą dobrać sobie przyjaciela, czy bardziej przeciągnąć na swoją stronę kogoś niebezpiecznego – wyjaśnia producentka „The Traitors. Zdrajcy”.
Nowości drugiej edycji show
Marta Więch przyznaje, że kolejną nowością jest znaczenie tarczy, a dokładnie sposób jej zdobywania. Posiadacz tarczy jest chroniony przed nocnym „morderstwem”, czyli wyeliminowaniem z gry. W pierwszej edycji tarcze były losowane w zbrojowni, natomiast tym razem każdy uczestnik podczas zadań sam decyduje, czy poświęcić czas na jej poszukiwanie, czy skupić się na zdobywaniu złota, które jest głównym celem. Tarcza staje się w programie walutą, a uczestnicy sami decydują, czy ujawnić innym jej posiadanie.
Zmiana oprawy kolorystycznej
To, co zwróci uwagę widzów programu, to nowa oprawa kolorystyczna. – Zamiast dominującego granatu i złota mamy pomarańcz i magentę. Te kolory pojawiły się teraz we wnętrzu zamku, a zwłaszcza w bibliotece, gdzie uczestnicy komentują wydarzenia. W tej tonacji utrzymana jest także oprawa programu. Lojalni mają bordowe „belki” [wizytówki w odcinku – przypis red.], a zdrajcy „belki” pomarańczowe – wyjaśnia producentka show.
Jak wyglądała praca na planie?
Produkcja „The Traitors. Zdrajcy” ujawniła, że zdjęcia zakończone zostały 1 października. Ważne było, aby kręcić w nocy, więc w przeciwieństwie do innych programów jesień, gdy dzień jest krótszy, bardziej odpowiada realizatorom programu. Marta Więch przyznała, że nie chciała powtarzać sytuacji z pierwszego sezonu, kiedy zdjęcia kręcone były w lipcu i cała ekipa musiała czekać do godziny 23.00, by nakręcić zdrajców wychodzących z zamku nocą.
W nowych odcinkach pojawią się zadania, które dla części widzów mogą być zbyt kontrowersyjne. – Roboczo nazwaliśmy je: cmentarz, groby, pogrzeb czy tortury. Łatwo sobie wyobrazić, w jakim anturażu będą się odbywać. Będą również rekwizyty odnoszące się do morderstwa i tajemnicy. Dodatkowo używamy bardzo mocnego języka, mówiąc o „zamordowaniu”, „zabiciu” czy „wygnaniu” – przyznaje Marta Więch.
Zdaniem producentki uczestnicy dzielą się na tych, którzy starali się przygotować i przyszli ze strategią, oraz na tych, którym tylko wydaje się, że są przygotowani. Jednak, jak powiedziała Malwina Wędzikowska w pierwszym odcinku – na to nie da się przygotować.
– Istnieje pewna „polska choroba” zwana „zaprzyjaźnianiem się” – polega ona na tym, że ludzie zaczynają się lubić i wierzyć, że przyjaźnie oraz dobra zabawa są ważniejsze niż sam program. Jednak nadejdzie moment, w którym kubeł zimnej wody ostudzi ich podejście, a dynamika gry całkowicie się zmieni – dodaje producentka „The Traitors. Zdrajcy”.
Ile dni trwa gra?
Program kręcono przez 16 dni, mimo że inne edycje nagrywane bywają nieco dłużej.
Marta Więch: – Nikt nie wytrzymałby dłużej w zamknięciu i izolacji. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego trybu życia, to trochę jak więzienie. Jedynymi osobami, które znają prawdę, są zdrajcy, a oni muszą udawać, że nie wiedzą, kto jest zdrajcą, co również stanowi dla nich trudne wyzwanie. Cały czas trzeba być w roli. Lojalni podejrzewają wszystkich o wszystko, a każde wydarzenie urasta dla nich do rangi ważnego znaku. Wszystko trzeba robić po cichu i w tajemnicy. Problemem są dla nas na przykład okna w hotelu wychodzące na podjazd. Zdrajcy w drodze do „pracy” muszą wychodzić w pelerynach, żeby nikt przez przypadek ich nie zobaczył. Wymaga to od nas dużego wysiłku logistycznego.
W pierwszej edycji programu TVN wzięło udział 24 uczestników. Zwyciężyli lojalni – Justyna Kąkol i Stanley Ayomo, którzy podzielili się kwotą 326 tysięcy złotych.
Dołącz do dyskusji: Drugi sezon „The Traitors: Zdrajcy” z kilkoma zmianami. Producentka zdradza szczegóły