Biedronka reklamami szuka nowych pracowników, oferuje do 3 tys. zł brutto

Zastępcy kierowników sklepu to najwięksi buce. Nasza firma prowadzi szkolenia, w tym dla Jeronimo Martins i prowadzenie zajęć ze wszystkimi chociaż trochę wyżej postawionymi niż zwykły "sprzedawca - kasjer" to mordęga. Ci ludzie są prostaccy, bezczelni i totalnie durni. Zachowują się jakby byli szefami wszystkich szefów. A to tylko Biedronka, a nie Belweder. Kiedyś najgorsi byli kolejarze i pracownicy Poczty Polskie. Obecnie "kierownictwo" z Biedry.

Ale ściema i kłamstwo z zarobkami.Zajewania się i na kasie i na sklepie.Ciągłe pretensje że coś nie zrobione.Ciągle za mało ludzi do pracy.A zarobki to góra 2000 zł do reki jeżeli jest premia za obecność bo bez niej to góra 1800 zł do ręki.Sciemniacze i kłamcy.Tylko oszukują ludzi w tych ogłoszeniach i reklamach.Ludzie opanujcie się i nie idźcie do tej firmy pracować.Zero czasu prywatnego,ciągłe zmiany grafiku i nie informowanie o tym pracowników.O zmianie grafiku pracownik dowiaduje się dopiero jak przyjdzie do pracy.Pracuje się już nie na dwie a na trzy zmiany.I nie ma do wyboru czy chcesz pracować tylko na kasie albo tylko na sklepie.Zajewania się i tu i tu.I nie masz nic do gadania.

Ciekawe jaki bajko pisarz to wymyślił pensja ukazana w ogłoszeniu to zarobki Warszawskie i sklepów wysokoobrotowych. W Bydgoszczy pensja wynosi po 5 latach pracy 1890 zł. Koleżanka po 2 latach w konkurencji zarabia 2190 na rękę.