SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarka „Gazety Pomorskiej” odejście tłumaczy "zakazem komentowania wydarzeń politycznych", Polska Press zaprzecza

Karina Obara, dziennikarka „Gazety Pomorskiej” (Polska Press) zdecydowała się odejść z redakcji po 18 latach pracy. Twierdzi, że dostała zakaz komentowania rzeczywistości politycznej w kraju oraz wywiadów z niezależnymi ekspertami. Rzecznik Polska Press dementuje: - Nieprawda, że był zakaz komentowania.

Karina Obara związana była z „Gazetą Pomorską” ponad 18 lat, zajmowała się tam tematami z pogranicza polityki, kultury i psychologii. Teraz zdecydowała się odejść, o czym poinformowała w piątek na swoim profilu facebookowym.

Odejście uzasadnia tym, że firma miała jej wydać zakaz komentowania wydarzeń politycznych. „Nie pozwolono mi także rozmawiać z niezależnymi ekspertami o tym, co się w Polsce dzieje. Od czasu do czasu zdarzał się wyjątek – miałam porozmawiać z „ich ekspertem”, który oceni sytuację zgodnie z linią partii rządzącej. Nie mogłam” – relacjonuje.

Dodaje też, że „na liście były głównie nazwiska, które znacie z mowy nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka”. - Nigdy wcześniej nie doświadczyłam kneblowania i nacisku, zakazu pisania o tym, co jest obowiązkiem dziennikarskim - podkreśla.

„Nie można wykonywać zawodu z kneblem”

Dziennikarka pisze: „Nie mogę już dłużej pracować w Polska Press i w Gazecie Pomorskiej. Nie potrafię spojrzeć sobie w lustrze w twarz”. Przypomina też sytuację sprzed przejęcia przez Polska Press przez Orlen: „Poprzedni właściciele: najpierw Norwegowie, później Anglicy, Niemcy, nigdy nie ingerowali w treść tekstów dziennikarskich. Dla nich liczył się głównie zysk, klikalność, co także doprowadziło do patologii mediów w Polsce”. 

Zdaniem dziennikarki „nie można wykonywać zawodu dziennikarki z kneblem na ustach”.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

- Nie można milczeć, gdy w Polsce łamane są prawa człowieka. A mnie i moich kolegów komentujących wydarzenia polityczne, zmuszono do milczenia. Żyję w konflikcie wewnętrznym. Wstyd mi. Moje ciało odmawia posłuszeństwa. Nie chcę pracy, która jest hańbą. Nie umiem zamknąć oczu na to, co PiS robi z naszym krajem. Nie będę więcej legitymizować tej władzy swoją obecnością w Polska Press. Żyjąc w konflikcie wewnętrznym, umieramy za życia. Dlatego szukam nowej pracy – pisze Karolina Obara.

 

Polska Press: Będziemy walczyć o dobre imię

Adrian Majchrzak, rzecznik prasowy Polska Press, zapytany o komentarz do wpisu dziennikarki, odpowiada portalowi Wirtualnemedia.pl: - Nieprawdą jest, że pani Karina Obara dostała zakaz komentowania wydarzeń politycznych. Jako dziennikarz prasy lokalnej, której zadaniem jest dotarcie do czytelników w regionach, jak zresztą wskazuje sama zainteresowana, miała zajmować się wydarzeniami regionalnymi, najważniejszymi dla społeczeństwa tychże wydarzeń.   

Rzecznik Polska Press pisze, iż „nieprawdą jest również to, że p. Obara miała zakaz kontaktowania się z niezależnymi ekspertami”.

- Spółka Polska Press nie zatrudnia ekspertów, co powoduje, że każdy zewnętrzny ekspert ma status eksperta niezależnego i podlega stosownym wymogom etycznym, obejmującym także te dotyczące niezależności. Natomiast bez wątpienia to nie pani Obara jest uprawniona do oceny, który z ekspertów ma status „mądrej głowy”. Zdecydowanie i kategorycznie należy zaprzeczyć by Pani Obara lub którykolwiek z dziennikarzy doświadczył nacisku, kneblowania czy ingerencji w teksty dziennikarskie. Zarzuty te są ogólnikowe, lakoniczne i poczynione jedynie na użytek wzbogacenia swojego listu motywacyjnego - wylicza Adrian Majchrzak.

Polska Press nie zgadza się na wykorzystywanie spółki jako narzędzia własnej promocji w poszukiwaniu pracy, a w każdym takim przypadku będzie walczyć o swe dobre imię.   

Czwarte odejście z bydgoskiego oddziału Polska Press

Karina Obara to kolejna już dziennikarka z kujawsko-pomorskiego oddziału Polska Press, która w ostatnich miesiącach  odchodzi z wydawnictwa. W październiku odeszła Dorota Witt. We wrześniu pisaliśmy, że z „Gazety Pomorskiej” po dziesięciu latach odchodzi dziennikarka zajmująca się tematami kulturalnymi i społecznymi, Joanna Pluta. Natomiast wcześniej pożegnała się reporterka i redaktorka toruńskich „Nowości”, Paulina Błaszkiewicz. Z początkiem października przeszła do toruńskiego oddziału „Gazety Wyborczej”.

W maju br. zmienił się redaktor naczelny „Gazety Pomorskiej” i "Expressu Bydgoskiego", Tomasz Pietraszak. Odszedł z wydawnictwa za porozumieniem stron. Jego obowiązki od czerwca przejął Marcin Habel, związany dotychczas z TVP3 Bydgoszcz.

W sierpniu br. w tytułach Polska Press wydawanych w Bydgoszczy i Toruniu powołano nowych zastępców redaktora naczelnego. W „Expressie Bydgoskim” zastępcą został wydawca, Jarosław Reszka, w „Nowościach Dzienniku Toruńskim” - Justyna Wojciechowska-Narloch.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarka „Gazety Pomorskiej” odejście tłumaczy "zakazem komentowania wydarzeń politycznych", Polska Press zaprzecza

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
jak
Do Biedronki na kasę bo w Toruniu poza Pomorską i Nowościami po tych samych pieniądzach jest jeszcze tylko Wyborcza. A z Wyborczej znam ludzi, którzy tam pracowali to są teraz w redakcji w Warszawie.
odpowiedź
User
zenek
Jak cierpieć, to za milijony!
odpowiedź
User
Afirnacki
Prawdziwa twarz PP po zmianie właściciela.
odpowiedź