Rząd: 42 tys. złotych dla ekspertów cyberbezpieczeństwa. „Pieniądze to nie wszystko”
Rząd szykuje rozporządzenie, które ma przyciągnąć do instytucji zajmujących się cyberbezpieczeństwem kompetentnych ekspertów. W zamian oferuje pensje dochodzące do 42 tys. złotych miesięcznie. Czy to się uda? - Pieniądze są tylko jednym z elementów przy wyborze miejsca pracy. Rządowe obietnice nie wydrenują firm prywatnych z talentów. Na przeszkodzie może stanąć kiepski PR rządowych instytucji - oceniają eksperci.
Od kilku miesięcy rząd przygotowuje projekt rozporządzenia, które ma na celu przyciągnięcie do instytucji państwowych ekspertów i specjalistów IT zajmujących się kwestiami cyberbezpieczeństwa. To konieczność, bowiem kwestie ochrony polskiej cyberprzestrzeni stają się kluczowe w obliczu nowych wyzwań i rosnącej liczby ataków, także na infrastrukturę krytyczną w konkretnych krajach.
Rząd: 42 tys. zł pensji dla najlepszych
Rządowe podmioty zajmujące się cyberbezpieczeństwem mają poważny problem kadrowy. Chodzi o to, że warunki finansowe w polskiej branży IT w sektorze prywatnym są obecnie znacznie lepsze niż to, co może zaoferować państwo. Efekt? Brak w naszych instytucjach specjalistów zapewniających odpowiednie kompetencje i rozwój na poziomie, który nadąży za coraz bardziej zaawansowanymi autorami cyberataków.
Dlatego od kilku miesięcy trwają prace nad rozporządzeniem, które będzie lekiem na wspomniane kłopoty. Nowe rozwiązanie ma być finansową marchewką, która przyciągnie ekspertów do rządowych instytucji i wyciągnie ich z firm prywatnych. Zgodnie z projektem eksperci na państwowym garnuszku będą mogli liczyć na przyzwoite, rynkowe pensje.
- To są środki, które są skierowane zarówno do osób, które już pracują w instytucjach zajmujących się cyberbezpieczeństwem, a jak wiemy takich w Polsce już kilka funkcjonuje, czy np. oczywiście Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, NASK, Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, mamy też ekspertów od cyberbezpieczeństwa w policji, mamy ich w różnych innych miejscach administracji państwowej i wszyscy będą mogli liczyć na te dodatki na takich samych warunkach - wyjaśniał w wywiadzie dla Radia Wrocław Janusz Cieszyński, sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. - To też jest ważne, dlatego, że zależy nam na tym, żeby różnice w wynagrodzeniach nie powodowały migracji pracowników pomiędzy różnymi pracodawcami w ramach administracji państwowej. Natomiast oczywiście nie ukrywam, że liczymy też na to, że te wyższe wynagrodzenia zachęcą tych, którzy dopiero chcą dołączyć do tych dużych zespołów. Mamy duże zapotrzebowanie i liczymy na to, że te nowe lepsze warunki przyciągną po prostu tych ekspertów, których tak bardzo potrzebujemy.
Czytaj także: Cybeprzestępcy nękają wielkie przedsiębiorstwa, szpitale a nawet służby bezpieczeństwa
Bardziej szczegółowe informacje na ten temat zdradził w odpowiedzi na pytania Wirtualnemedia.pl wydział Promocji Polityki Cyfrowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
- Zgodnie z ustawą z dnia 2 grudnia 2021 r. o szczególnych zasadach wynagrodzenia osób realizujących zadania z zakresu cyberbezpieczeństwa (Dz. U. poz. 2333), od 1 marca 2022 r. planowane jest wypłacanie świadczenia teleinformatycznego (będącego dodatkiem do wynagrodzenia za pracę, a w przypadku funkcjonariuszy i żołnierzy zawodowych świadczeniem pieniężnym) dla osób zajmujących się cyberbezpieczeństwem Państwa - czytamy w mailu przesłanym do naszej redakcji.
Zgodnie z odpowiedzią rządu wysokość świadczenia teleinformatycznego będzie zależała od charakteru wykonywanych zadań.
- Obecnie jest przygotowywane rozporządzenie Rady Ministrów, które określi minimalną i maksymalną wysokość świadczenia teleinformatycznego, w zależności od wykonywanych zadań – zapowiada KPRM. - Należy jednocześnie zauważyć, że w ustawie została określona maksymalna wysokość wynagrodzenia osoby zajmującej się cyberbezpieczeństwem. Wynagrodzenie to, z uwzględnieniem świadczenia teleinformatycznego, nie może przekroczyć równowartości dwudziestojednokrotności kwoty bazowej dla członków korpusu służby cywilnej określonej w ustawie budżetowej, czyli ok. 42 tys. zł.
Wstępnie szacuje się, że świadczenie teleinformatyczne będzie mogło otrzymać ok. tysiąca pracowników podmiotów wskazanych w art. 5 ustawy – są to przede wszystkim Zespoły Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego poziomu krajowego (tzw. CSIRT) oraz m.in. służby specjalne, ministerstwa, kancelarie Prezydenta, Sejmu czy Senatu. Natomiast decyzje o ewentualnym zatrudnieniu nowych osób podejmują kierownicy wymienionych podmiotów.
Kasa to nie wszystko?
Rodzi się pytanie o to, czy rządowa propozycja będzie w stanie rozwiązać kadrowe problemy kraju w zakresie cyberbezpieczeństwa. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, pieniądze nie zawsze są jedynym wabikiem mogącym przyciągnąć wykwalifikowanych specjalistów.
- Zgodnie z dwuczynnikową teorią motywacji Herzberga istnieją dwie grupy czynników, które mają wpływ na pracowników – wyjaśnia dr Paweł Korzyński, ekspert w obszarze rynku pracy z katedry Zarządzania Zasobami Ludzkimi Akademii Leona Koźmińskiego. - Pierwsza to satysfaktory, czyli te czynniki, których brak powoduje demotywację pracowników, a ich obecność nie podnosi jednak motywacji. Drugą grupę stanowią motywatory umożliwiające wzrost motywacji pracowników.
Wynagrodzenie zaliczane jest do satysfaktorów. - Jest więc wysoce prawdopodobne, że eksperci z zakresu cyberbezpieczeństwa nie będą w ogóle chcieli podejmować współpracy, jeśli stawki oferowane w sektorze publicznym nie będą rynkowe – zaznacza Korzyński. - Wynagrodzenia pracowników w obszarze technologii wciąż wzrastają i prawdopodobnie ten trend zostanie utrzymany. Jeśli sektor publiczny chce mieć specjalistów zatrudnionych u siebie, to musi nastąpić dostosowanie wynagrodzeń.
Ekspert zaznacza, że wynagrodzenie to jednak nie wszystko. - Wśród satysfaktorów jest również polityka danej organizacji i atmosfera pracy – tłumaczy Korzyński. - Cyberbezpieczeństwo fundamentalnie zależy od współpracy międzynarodowej oraz innowacji. Tak więc można przypuszczać, że eksperci będą chętniej podejmować pracę w sektorze publicznym w zależności od prowadzonej polityki w tych dwóch wymienionych wyżej obszarach. Warto zauważyć, że będą one miały wpływ nie tylko na satysfaktory, ale również na motywatory, czyli na przykład na możliwości rozwoju ekspertów i zakres ich odpowiedzialności. Nie chodzi o to przecież, żeby tylko zatrudnić pracowników, ale również utrzymać ich motywację na odpowiednim poziomie.
Przemysław Głośny, prezes Useme.com ocenia, że przewidywane maksymalne pensje dla niektórych ekspertów cyberbezpieczeństwa mogą okazać się zbyt niskie.
Czytaj także: Grupa iCEA celem ataku DDoS
- Oferowane stawki odzwierciedlają realne oczekiwania ekspertów z dziedziny bezpieczeństwa, dla części mogą być nawet niewystarczające - rynek tak wycenia czas pracy ekspertów i ciężko się z tym kłócić, jeśli chce się zatrudniać fachowców – zaznacza Przemysław Głośny. - Propozycja może być interesująca dla niektórych specjalistów i zapisy ustawy pomogą w ich pozyskaniu, ale nie spodziewałbym się drenowania talentów z innych firm. Wynagrodzenie to tylko jeden z elementów rywalizacji o pracownika i rządowe stanowisko może być wyzwaniem dla jednych, a problemem dla innych, szczególnie z uwagi na kiepski PR rządowych agencji ds. bezpieczeństwa – zaznacza ekspert.
Dołącz do dyskusji: Rząd: 42 tys. złotych dla ekspertów cyberbezpieczeństwa. „Pieniądze to nie wszystko”