SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

A gdyby tak w social mediach wszyscy musieli podpisywać się imieniem i nazwiskiem? Hejt nasz powszedni

Temat anonimowości w mediach społecznościowych nieustannie grzeje i polaryzuje użytkowników tychże mediów. W ostatnich dniach pojawiła się kolejna dyskusja, którą zapoczątkowała psychoterapeutka i medifluencerka Maja Herman, zgłaszając na Policję hejtera, kierującego wobec niej groźby karalne.  – Czy zlikwidowanie anonimowości ograniczyłoby hejt? Uważam, że nie do końca – ocenia Wojtek Kardyś. 
 

hejter-Netflix hejter-Netflix

Maja Herman podzieliła się na platformie X historią dotyczącą gróźb śmierci, skierowanych wobec niej przez anonimowego użytkownika serwisu. Wszystko zaczęło się od tego, że anonimowy użytkownik udostępniał treści szkalujące Herman. W odpowiedzi Herman opublikowała post, w którym podważyła zasadność anonimowości w internecie, na co użytkownik odpowiedział jej groźbami śmierci. Sprawa trafiła na Policję, a sytuacja stała się zapalnikiem szerokiej dyskusji, dotyczącej anonimowości w mediach społecznościowych.

Maja Herman jest zdania, że anonimowość w sieci, daje przyzwolenie na hejt, dlatego konta w mediach społecznościowych powinny być weryfikowane. Opinią podzieliła się w jednym z wpisów na platformie X:

“Powiem coś niepopularnego. Ale, jeżeli w internecie dalej będą konta anonimowe, niestety hejt będzie się lał strumieniami. Anonimowość sprawia, że robimy rzeczy jakich nie zrobimy pod imieniem I nazwiskiem. Od lat działam w sieci pod imieniem i nazwiskiem. I taknpowinnonto wyglądać. Chyba że chcesz sobie tylko podglądać ale wtedy nie powinnaś/ nie powinieneś aktywnie się udzielać czyli komentować czy tworzyć treści. Anonimowość nie powinna mieć miejsca w necie. I, nie nie jest to zamach na wolność. W realu nie jesteś anonimowy. Dlaczego w necie, w którym dzieją się dokładnie to samo co w życiu realu, można? Rejestracja na socialach tylko za pomocą relanych danych a nie "księżniczka z pierniczka23".

Część osób przyznało Herman rację, a druga część jest innego zdania, broniąc wolności słowa. Wśród osób nie zgadzających się z Herman jest Łukasz Warzecha, dziennikarz, publicysta i komentator polityczny, który napisał na platformie X:

“Nie, nie jestem za wymuszaniem występowania pod nazwiskiem ani rejestracji pod nazwiskiem, bo anonimowość ma swoją wartość i dla niektórych może być jedyną szansą na wypowiadanie się. I zawsze była istotną częścią obecności w internecie. Bzdurą też jest, że "anonimowość ośmiela". Widzę tysiące ludzi, którzy rzucają obelgami pod własnym nazwiskiem. Tego typu konta po prostu się blokuje i tyle. Można też ograniczyć możliwość interakcji pod własnymi wpisami (co rzadko, ale czasem stosuję). I tyle. Może też wreszcie wymeldować się z X, jeśli ktoś nie daje rady”.

Zniesienie anonimowości a hejt

Zdania użytkowników są podzielone, dlatego warto zastanowić się, czy zniesienie anonimowości w mediach społecznościowych jest zasadne?

– To zależy, jak definiujemy „anonimowość” w social media (SM) i jaki cel chcemy osiągnąć. Jeśli mówimy o ochronie prywatności użytkowników, to anonimowość nadal powinna mieć swoje miejsce. Dane osobowe są walutą, a cyberbezpieczeństwo jest coraz większym wyzwaniem, użytkownicy powinni mieć opcję funkcjonowania bez ujawniania pełnej tożsamości. Nie każdy chce, by jego wypowiedzi były połączone z nazwiskiem – zwłaszcza w krajach z cenzurą lub dla osób należących do mniejszości narażonych na represje – mówi Wirtualnemedia.pl Anna Ledwoń-Blacha, creative owner More Bananas.  

– Z drugiej strony, pełna anonimowość sprzyja nadużyciom. Hejt, dezinformacja, deepfake’i – to wszystko jest łatwiejsze, gdy nie ma konsekwencji. Już teraz platformy testują rozwiązania typu weryfikacja tożsamości w tle (np. X/Twitter), ale to balansowanie między wolnością słowa a kontrolą - dodaje. 

Czytaj więcej: Rząd tworzy przed wyborami specjalny zespół do walki z dezinformacją 

Eksperci zauważają, że zniesienie anonimowości w internetowej przestrzeni nie gwarantuje zmniejszenia zjawiska hejtu, ponieważ wiele szkalujących komentarzy, które możemy zauważyć w mediach społecznościowych, pochodzi z kont podpisanych imieniem i nazwiskiem.

Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zlikwidowanie anonimowości ograniczyłoby hejt? Uważam, że nie do końca, ponieważ wystarczy zobaczyć, co dzieje się na Facebooku i LinkedInie, gdzie bardzo wielu użytkowników publikuje hejterskie wpisy i komentarze, robiąc to pod własnym nazwiskiem – zauważa podczas rozmowy z Wirtualnemedia.pl Wojtek Kardyś, ekspert ds. social mediów

Czytaj więcej: Sejm zajmie się walką z hejtem w internecie. Pierwsze czytanie ustawy

Kardyś dodaje, że “hejt jest i będzie” –  Ludzie w jakimś stopniu przyzwyczaili się do tego i nie widzą nic złego w tym, że w sposób podły wypowiadają się na temat innych. Czy w związku z tym zniesienie anonimowości ograniczyłoby te zachowania, czy wręcz przeciwnie? - zastanawia się ekspert 

Z podobnego założenia wychodzi Jędrzej Hugo-Bader, head of PR & Communications w VML, który w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zaznacza: – Pamiętajmy, że hejt nie zawsze pochodzi od anonimowych kont. Wiele osób świadomie publikuje treści o charakterze hejtu pod własnym nazwiskiem, w dodatku często spotykając się z aprobatą swoich zwolenników. 

Edukacja cyfrowa

Hugo-Bader zwraca także uwagę na fakt, że bardziej praktycznym rozwiązaniem niż zniesienie anonimowości jest edukacja cyfrowa: 

– Anonimowość wywołuje poczucie bezkarności – łatwo ukryć się za randomowym awatarem i wymyśloną nazwą konta. Jednak w dyskusji o deanonimizacji social mediów nie da się uniknąć pytania o ograniczenie wolności wypowiedzi. A nawet jeśli, czy jej wprowadzenie nie jest marzeniem ściętej głowy? Nie wydaje mi się, żeby było to realnie wykonalne, dlatego kluczowa moim zdaniem jest edukacja cyfrowa – nie tylko w zakresie hejtu i netykiety, ale także identyfikacji fake newsów czy działań naruszających prawo”.

Czytaj więcej: Edukacja cyfrowa na antenie PR. Rusza kampania Ministerstwa Cyfryzacji 

Ledwoń-Blacha sugeruje, żeby zastanowić się nad złotym środkiem, który z jednej strony ochroniłby wolność słowa użytkowników, a z drugiej – pozwalał z łatwością namierzać tych, którzy tę wolność przekraczają.

– Może zamiast pytania „czy SM powinny być anonimowe?”, lepiej zapytać: na jakich zasadach i dla kogo? Model, w którym użytkownik może działać pod pseudonimem, ale w razie nadużyć platforma zna jego tożsamość, wydaje się rozsądniejszy. To ogranicza patologiczne zachowania, ale nadal daje ludziom pewien poziom prywatności. W skrócie pełna anonimowość to ryzyko, pełna transparentność to ograniczenie wolności – klucz tkwi w równowadze - mówi ekspertka. 

Kardyś natomiast uważa, że na chwilę obecną są skuteczne rozwiązania, które pozwalają na wyciągnięcie konsekwencji w przypadku osób, które łamią prawo. - Jeżeli ktoś bardzo hejtuje, naruszając naszą prywatną strefę, można taką osobę zlokalizować. Oczywiście wymaga to pewnego zaangażowania, zgłoszenia sprawy na Policję, ale najważniejsze, że da się - mówi. 

Dołącz do dyskusji: A gdyby tak w social mediach wszyscy musieli podpisywać się imieniem i nazwiskiem? Hejt nasz powszedni

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Berliza
Widać że to pisowcy pisali i grozili jej
9 9
odpowiedź
User
jjjj
kolejna celebrytka, nie potrafiąca żyć bez zwracania na siebie uwagi
7 6
odpowiedź
User
hehe
Chłop chciał tylko POmóc odklejonej lewaczce i przetkać jej komin. :D
7 10
odpowiedź