Telewizja Polska wydała 6 mln zł na sylwestra w Zakopanem. Kurski: aktorka z „Klątwy” za parę lat może wrócić do TVP
Telewizja Polska na organizację ostatniego koncertu sylwestrowego wydała prawie 6 mln zł, o niecały 1 mln zł więcej niż rok wcześniej na imprezę we Wrocławiu - poinformował prezes TVP Jacek Kurski. Zaznaczył, że firma nie zamierzała organizować koncertów upamiętniających Wojciecha Młynarskiego i Zbigniewa Wodeckiego wbrew woli ich rodzin.
Podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu Jacek Kurski powiedział, że koszt organizacji ostatniego koncertu sylwestrowego TVP2 w Zakopanem wyniósł 5,89 mln zł, podczas gdy impreza sylwestrowa stacji rok wcześniej we Wrocławiu kosztowała 5,1 mln zł.
- Wzrost niewielki, jak na skalę wyzwania telewizyjnego: w ostatniej chwili decyzja o przeniesieniu sylwestra do Zakopanego, gigantyczne koszty hoteli (bo wszystko wykupione, zabukowane na wiele miesięcy do przodu), wielkim kosztem było też utrzymanie stabilności sceny - opisał prezes TVP.
Według danych Nielsen Audience Measurement imprezę sylwestrową TVP2 w Zakopanem oglądało średnio 4,32 mln widzów, więcej niż trwające równocześnie koncerty Polsatu (4 mln) i TVN (1,61 mln). W szczytowym momencie koncert Dwójki śledziło 5 mln osób.
O tym, że organizacja imprezy kosztowała ok. 6 mln zł, już w lutym podał „Newsweek”. Według tygodnika w przygotowywaniu wydarzenia ważną rolę miała odegrać Joanna Klimek, mimo że już w październiku ub.r. zrezygnowała z funkcji dyrektora biura programowego TVP (od grudnia ub.r. do stycznia br. była szefową działu public relations w PGNiG).
Jacek Kurski zdementował te doniesienia. - Nie wydawała żadnych poleceń, to są jakieś niechlujne plotki. Przez jakiś czas była na wypowiedzeniu, więc miała prawo, jeszcze jako formalnie pracownik Telewizji Polskiej, interesować się jej sprawami, natomiast nie robiła tego w żadnym trybie decyzyjnym - opisał.
Prezes TVP mimo wyższych kosztów jest zadowolony z imprezy sylwestrowej w Zakopanem. - Warto było, sukces był rzeczywiście wspaniały. I chyba - takie jest moje przeczucie - legł u podstaw akcji która miała zniszczyć Opole - że potrafimy robić duże formaty rozrywkowe, artystyczne, koncertowe i chciano nam to uniemożliwić w Opolu, gdzie przygotowaliśmy naprawdę fantastyczny program koncertowy - stwierdził.
Decyzję o przełożeniu festiwalu w Opolu na jesień i zerwaniu współpracy z TVP prezydent tego miasta podjął pod koniec maja. Wcześniej z imprezy wycofało się wielu wykonawców, po pogłoskach, jakoby władze TVP nie chciały się zgodzić na gościnny występ Kayah oraz wykluczeniu Dr Misio z koncertu Premier z powody antyklerykalnego teledysku.
Dzieci Wojciecha Młynarskiego zaapelowały wtedy do władz TVP, żeby podczas tegorocznego festiwalu w Opolu nie organizować koncertu z jego piosenkami. Jacek Kurski potwierdził, że planowano taki koncert, ale tylko wstępnie.
- Mamy do czynienia z pewną pułapką, dlatego że jeżeli ktoś chce wywołać skandal czy kontrowersję, to zaatakuje w obu przypadkach. Jeżeli telewizja nie będzie planowała koncertu Wojciecha Młynarskiego, to będzie skandal - że odwróciła się od Wojciecha Młynarskiego, który jest ikoną TVP i Opola. Jeżeli Telewizja Polska wyraża gotowość zorganizowana takiego koncertu, to jest skandal, że chce to zrobić wbrew komuś - skomentował to Kurski.
- Telewizja Polska była gotowa i moje stwierdzenia dotyczyły wyłącznie tego, żeby być w gotowości, jeżeli pojawi się taka okazja i będzie zgoda rodziny. To samo dotyczy Zbigniewa Wodeckiego - nie było żadnych prób zorganizowania koncertu wbrew rodzinie - podkreślił prezes TVP.
Julia Wyszyńska z „Klątwy” za parę lat może wrócić do produkcji TVP
Jacek Kurski uzasadnił też swoje decyzje z lutego br. wobec Julii Wyszyńskiej, która gra w kontrowersyjnym przedstawieniu teatralnym „Klątwa”. Krótko po wybuchu skandalu wokół tego spektaklu prezes TVP zapowiedział, że aktorka nie będzie już występowała w serialu „Na dobre i na złe” oraz odwołał premierę sztuki Teatru Telewizji, w której Wyszyńska wciela się w główną bohaterkę.
- Aktorka, która tuż przed emisją sztuki z jej udziałem w telewizji publicznej, dopuściła się aktu, który obrażał uczucia religijne olbrzymiej większości Polaków i w oczywisty sposób łamała Ustawę o radiofonii i telewizji. Gdyby telewizja publiczna zdecydowała się na emisję sztuki, w której ta aktorka gra główną rolę, w oczywisty sposób opowiedziałaby się za tym systemem wartości sprzecznym, do którego przestrzegania zobowiązuje nas ustawa. Ja nie miałem praktycznie żadnego wyboru - uzasadnił to Jacek Kurski.
- Nie jest sztuką - w rozumieniu telewizji publicznej i misji nadawcy publicznego - akt oralny z figurą świętego Jana Pawła II, nie jest sztuką wieszanie genitaliów na krzyżu i uważanie tego za instalację artystyczną, nie jest dopuszczalne wpinanie biało-czerwonych chorągiewek w psie kupy i udawanie, że jest to jakaś wyższa sztuka - wyliczył prezes TVP. - To po prostu obraża uczucia religijne czy patriotyczne olbrzymiej większości Polaków. Takie rzeczy - proszę bardzo w prywatnych teatrach, eksperymentach, instalacjach, za prywatne pieniądze i na własną odpowiedzialność - dodał.
- Bardzo bym chciał, żeby kiedyś jak sprawa ucichnie - za parę lat, może wcześniej - ta aktorka znalazła się w normalnym produkcjach w telewizji publicznej, nie mam nic przeciwko temu - zaznaczył Jacek Kurski.
Dołącz do dyskusji: Telewizja Polska wydała 6 mln zł na sylwestra w Zakopanem. Kurski: aktorka z „Klątwy” za parę lat może wrócić do TVP