Ponad 41 tys. podpisów słuchaczy pod petycją do prezes Polskiego Radia przeciw zmianom w Trójce
Na profilu facebookowym „Ratujmy Trójkę”, gromadzącym słuchaczy Trójki, zakończono zbieranie podpisów pod petycją do zarządu Polskiego Radia o cofnięcie zmian kadrowych i programowych. Petycja zostanie wysłana do prezes Barbary Stanisławczyk.
Dołącz do dyskusji: Ponad 41 tys. podpisów słuchaczy pod petycją do prezes Polskiego Radia przeciw zmianom w Trójce
Dlatego w sferze muzycznej raczej należy spodziewać się kosmetycznych zmian, ale opartych na nazwisku - dla wydźwięku. Trend "Trójka po roku 2000" zostanie zachowany, bo Polskie Radio to już przede wszystkim przedsiębiorstwo, a Trójka jeden z jego "brandów". Dlatego potrzeba radiowców o mentalności japiszona a nie niezależnych nawiedzonych pasjonatów. Wyobrażasz sobie Tomka Beksińskiego robiącego wywiad ustawkę pod promocję nowej płyty? Albo piosenki dnia lub te z płyt tygodnia w jego audycjach autorskich? Osoba, która by mu to zaproponowała bardzo szybko musiałaby opuścić jego pokój - bez względu na stanowisko w strukturze organizacyjnej firmy.
Polityków interesuje redakcja publicystyki, dlatego raczej nie widzę szans na gruntowne zmiany w sferze muzycznej. Tym bardziej, że fajnosłuchacze twierdzą, iż lepiej być nie może - dotykają absolutu...
Tylko patrzeć jak Trójka zmontuje w tym roku imprezę Sylwestrową ;-) Będzie okazja na konferansjerkę i promocję tych, których i tak pełno w mediach. Wejście za friko, więc lud zalajkuje jak program pińcet + odsetki. Towarzystwo wzajemnej adoracji: media, wielkie wytwórnie i spindoctorredaktory. Co człowiek tworzy - metamorfozy.
Wracając do tematu: świetnie, że podałeś przykład T. Beksińskiego. Pamiętam jak wielokrotnie podkreślał, że w Trójce nie ma tych wszystkich nowości w podejściu do robienia radia (playlista), że nie ma tej całej "cukierkowatej muzyczki" i że najogólniej Trójka trzyma poziom na tle innych stacji. Inną sprawą jest to, że mam wrażenie, iż Trójka w ostatnich 15-latach została "zasilona" redaktorami, którym z Beksińskim (zaprzysięgły wróg wszelkiej muzycznej sieczki w tym trip-hopów i techno) - bardzo nie po drodze (i nie myślę o H. Wronie). Mało tego-słyszałem z anteny słowa pogardy dla muzyki, której nauczył nas słuchać T. Beksiński. Czego by nie powiedzieć-przed 2000 rokiem z taką sytuacją się nie spotkałem. To z pewnością jest znak ostatnich 15 lat-okresu błędów i wypaczeń.