SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Zatrzymano fotoreporterów przy granicy z Białorusią. Sąd zmniejszył odszkodowanie

Po 10 tys. zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa zasądził w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Białymstoku dwójce fotoreporterów zatrzymanych jesienią 2021 r. przez żołnierzy podczas fotografowania obozowiska wojskowego przy granicy z Białorusią. Wyrok jest prawomocny.

fot. PAP/Adam Warżawa fot. PAP/Adam Warżawa

Sąd pierwszej instancji nieprawomocnie zasądził dla obu dziennikarzy po 15 tys. zł, uznając, że doszło do niesłusznego zatrzymania.

Wyrok zaskarżyły dwie strony. Pełnomocnik wnioskodawców chciał podwyższenia zadośćuczynienia do 25 tys. zł dla każdego z fotoreporterów. Pełnomocniczka dowódcy 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej – oddalenia wniosków, ewentualnie dużo niższego zadośćuczynienia lub zwrotu sprawy do pierwszej instancji.

Według ustaleń sądu pierwszej instancji dziennikarze od października 2021 r. pracowali przy granicy polsko-białoruskiej, zbierając materiały prasowe w związku z kryzysem migracyjnym na tej granicy. Po południu 16 listopada 2021 r. zatrzymali się na drodze w pobliżu obozowiska wojskowego i fotografowali to miejsce.

Gdy mieli odjechać, uniemożliwił im to żołnierz z patrolu. Dołączyli do niego kolejni i otoczyli auto. Fotoreporterzy odmówili wyjścia z samochodu, zrobili to dopiero wtedy, gdy padły polecenia podniesionym głosem i wulgaryzmy. Ustawiono ich twarzą do ogrodzenia pobliskiej posesji, musieli trzymać ręce w górze. Żołnierze zabrali im kurtki i czapki, założyli im też kajdanki zaciskowe, zapinając je z tyłu.

Przeszukali też odzież i przeglądali zawartość sprzętu fotograficznego. Po przeszło godzinie przyjechał policyjny patrol. Dopiero wtedy dziennikarze zostali zwolnieni i odjechali do hotelu.

Zatrzymanie fotoreporterów było niesłuszne

Sąd pierwszej instancji uznał, że doszło do niewątpliwie niesłusznego zatrzymania i formalnie nieprawidłowego pozbawienia wolności, a krzywda wnioskodawców wynikała przede wszystkim ze sposobu potraktowania ich przez żołnierzy. Zasądził obu fotoreporterom po 15 tys. zł zadośćuczynienia. Taki wyrok zaskarżył ich pełnomocnik oraz pełnomocniczka wojska. Prokuratura chciała utrzymania wyroku i oddalenia obu apelacji.

Białostocki sąd apelacyjny uznał, że doszło do niewątpliwie niesłusznego zatrzymania, ale kwotę zadośćuczynienia obniżył do 10 tys. zł dla każdego z wnioskodawców.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Grzegorz Skrodzki podkreślał, że sytuacja na granicy z Białorusią jest trudna "politycznie, ekonomicznie i społecznie". Mówił przy tym, że nie ma też wątpliwości, iż celowe i konieczne są działania organów państwa, by ta granica była zabezpieczona w sposób "optymalny" i by można było przeciwdziałać przejawom wojny hybrydowej.

Jak zaznaczył, choć służba na granicy jest "trudna emocjonalnie i fizycznie", to na każdej osobie ciąży obowiązek zachowania standardów. Mówił też o etosie służby wojskowej i zwracał uwagę, że wiążą się z nim też obowiązki dotyczące zachowania żołnierzy. Dodał, że sytuacja na granicy czy nerwowość nie tłumaczą tego, jak zachowali się w tej konkretnej sprawie żołnierze.

Sędzia Skrodzki mówił, że po wylegitymowaniu dziennikarzy i ustaleniu kim są, nie było potrzeby skuwania ich kajdankami czy zmuszania do trzymania rąk w górze.

"Po co było zabierać im kurtki i czapki? Po co było przeglądać (...) zrobione przez nich zdjęcia, komentować ich treść w sposób nieprzystający do okoliczności?" – pytał.

„Tak się nie zachowuje żołnierz polski”

Sędzia mówił też o sugestiach żołnierzy, że "palec może się poślizgnąć", w kontekście użycia broni. Pytał, czy żołnierzom, którzy otoczyli samochód, dawało to poczucie władzy. "Tak się nie zachowuje żołnierz polski" – podkreślał sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Powiedział też, że zapewne na zachowanie żołnierzy miało wpływ to, iż nie wiedzieli, że całe zajście jest nagrywane, bo wysiadając z samochodu, fotoreporterzy zostawili włączoną kamerę. Nagranie stało się kluczowym dowodem w sprawie.

W apelacji pełnomocnik dowódcy 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej argumentował m.in., że żołnierze mogli wziąć dziennikarzy za szpiegów. Sędzia Skrodzki zwracał jednak uwagę, że fotografowali oni widoczne z drogi obozowisko w sytuacji, gdy nie było tam żadnego zakazu robienia zdjęć.

"Wydaje się, że sekwencja zachowań szpiegów byłaby zupełnie odmienna od tej" – dodał sędzia.

Zaznaczył, że żołnierze powinni byli wylegitymować dziennikarzy, również możliwe było polecenie, by wysiedli z samochodu. "Ale czy musieli później obrażać (ich) i traktować jako potencjalnych przestępców? Nie. I to jest właśnie oczywiście niesłuszne zatrzymanie" – mówił.

Sąd apelacyjny uznał jednak, że 15 tys. zł zadośćuczynienia było kwotą zbyt wysoką, która "może być oceniana jako powodująca nadmierne wzbogacenie". "Ta kwota musi być wyważona, odpowiednia" – mówił sędzia Skrodzki.

Sąd uznał, że będzie nią 10 tys. zł dla każdego z wnioskodawców.

Dołącz do dyskusji: Zatrzymano fotoreporterów przy granicy z Białorusią. Sąd zmniejszył odszkodowanie

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl