Publicysta „Do Rzeczy” opowiedział o swojej niepełnosprawności. „Jestem w takim zawieszeniu”
Dziennikarz polityczny Piotr Semka, związany przede wszystkim z tygodnikiem „Do Rzeczy”, opowiedział, jak wygląda jego codzienność, kiedy wskutek powikłań pocovidowych musi poruszać się na wózku inwalidzkim. – Człowiek czasami miałby ochotę tak po prostu przejść się po plaży albo po lesie. Tego mi najbardziej żal – przyznał.

Piotr Semka po zakażeniu się koronawirusem pod koniec marca 2021 roku trafił do szpitala. Był w ciężkim stanie, musiał korzystać z respiratora i przez miesiąc pozostawał w śpiączce. Potem odbył długą rehabilitację, na łamy „Do Rzeczy” wrócił we wrześniu 2021 roku.
Skutki koronawirusa odczuwa do dziś: musi poruszać się na wózku inwalidzkim, na nogach może jednorazowo przejść zaledwie kilka metrów. – W trakcie śpiączki organizm, walcząc o przetrwanie, wyssał część sił żywotnych. Odbiło się to zaburzenie części komórek nerwowych stopy – wyjaśnił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na kanale youtube’owym Otwarta Konserwa.
CZYTAJ TEŻ: "Do Rzeczy" w dużym dołku reklamowym. Ostrzega inwestorów przed skutkami zmiany władzy
– Jestem w takim zawieszeniu – stwierdził, oceniając swój stopień niepełnosprawności.
Piotr Semka: człowiek zaczyna się kojarzyć z pewnym kłopotem
Semka opisał, jakie trudności w codziennym życiu ma jako osoba, która mieszkając w centrum Warszawy, porusza się na wózku, bez korzystania z asystenta osoby niepełnosprawnej. Zwrócił uwagę, że wiele lokali jest niedostosowanych dla osób poruszających się na wózkach, a na ulicy czy przy wjeżdżaniu i wyjeżdżaniu z pojazdów komunikacji miejskiej najchętniej pomagają osoby w średnim wieku. Wielu ludziom trudno uwierzyć, że dziennikarz pojawiający się w programach telewizyjnych zmaga się z niepełnosprawnością.
– Odkryłem jedną rzecz: przy tym poziomie życia w bardzo wiele miejsc trzeba pojechać taksówką, co miesięcznie kosztuje bardzo dużo – zauważył Piotr Semka. Poruszanie się na wózku powoduje, że nie może być obecny na wszystkich spotkaniach i wydarzeniach związanych z pracą dziennikarską.
Niedawno ukazała się książka Piotra Semki „Najdalsza Polska. Szczecin 1945-1950”. – Było mi nieporównywalnie ciężej tę książkę kończyć – powiedział.
CZYTAJ TEŻ: Tygodniki opinii z jednym wyjątkiem tracą czytelników. „Gazeta Polska” wyżej od “Sieci”
Przyznał, że niepełnosprawność wpłynęła na jego relacje ze znajomymi. – Człowiek zaczyna się kojarzyć z pewnym kłopotem. Jeśli ktoś nie być stawianym w takiej sytuacji, najwygodniej jest się odsunąć – stwierdził. – Człowiek czasami miałby ochotę tak po prostu przejść się po plaży albo po lesie. Tego mi najbardziej żal – dodał publicysta „Do Rzeczy”.
Piotr Semka w mediach od ponad trzech dekad
Piotr Semka to dziennikarz, komentator polityczny i publicysta z ponad 30-letnim stażem. Zajmuje się głównie polską polityką i historią. Współpracował i pracował m.in. w „Tygodniku Solidarność”, „Gazecie Polskiej”, „Rzeczpospolitej”, ”Wprost” i „Życiu”. Pracował w TV Puls oraz w Telewizji Polskiej.
Od 2013 roku jest związany z uruchomionym wówczas tygodnikiem „Do Rzeczy”, za rządów PiS współpracował z Polskim Radiem. W 2019 roku został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności za zasługi w działalności na rzecz niepodległości i suwerenności Polski oraz respektowania praw człowieka w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
W dorobku książkowym oprócz niedawnej publikacji o historii Szczecina ma m.in. tytuły „Lech Kaczyński Opowieść Arcypolska”, „Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy”, „My, reakcja. Historia emocji antykomunistów 1944-1956” oraz „Lewy czerwcowy Recydywa?”.
Dołącz do dyskusji: Publicysta „Do Rzeczy” opowiedział o swojej niepełnosprawności. „Jestem w takim zawieszeniu”