Wpisy ministry na Instagramie promowane przez resort. „Nie mam z tego żadnej prywatnej korzyści”
Nie zarabiam na promowaniu postów przez resort funduszy na moim prywatnym profilu na Instagramie - zapewniła w środę minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Poinformowała, że łącznie na tę promocję ministerstwo przeznaczyło 15 tys. złotych.

Chodzi o ujawnioną na początku tego tygodnia przez Wirtualną Polskę umowę między Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, a szefową tego resortu Pełczyńską-Nałęcz. WP podała, że resort może opłacać promocje niektórych postów na prywatnym koncie na Instagramie Pełczyńskiej-Nałęcz. Posty - według ministerstwa - promowały m.in. Krajowy Plan Odbudowy, choć w ocenie dziennikarzy portalu "przy okazji promuje się sama ministra". Umowa zawiera również maksymalny miesięczny limit na te wydatki - jest to 8 tys. zł brutto.
Minister w środę w programie WP przekazała, że limit ten nie jest wykorzystywany. Dodała, że w ciągu jedenastu miesięcy promowanych zostało ponad 50 postów, a średnie miesięczne wydatki wyniosły 1350 zł.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz na Instagramie: ministerstwo promowało ponad 50 wpisów
"Łącznie to jest kwota 15 tys. zł" - poinformowała. Jednocześnie zapewniła, że nic na tym nie zarabia, a żadna złotówka nie trafia do jej kieszeni. "Nie mam z tego żadnej prywatnej korzyści" - zadeklarowała.
Według Pełczyńskiej-Nałęcz komunikowanie na koncie prywatnym jest bardziej efektywne niż korzystanie z kont instytucji, w tym ministerstw. "Złotówka włożona w informacje na koncie osobistym dociera do znacznie większej ilości osób niż złotówka włożona na koncie ministerstwa funduszy" - podkreśliła. Wskazała, że zaangażowanie internautów "jest 16 razy większe na koncie osobistym niż na koncie instytucjonalnym", a zasięgi są "10 razy większe".
"Dopłacanie do tego, żeby informacja szła szerzej dzieje się tylko na Instagramie, umowa służy do tego, żeby wszystko było legalne, transparentne i jawne" - powiedziała. W ocenie szefowej MFiPR to sposób na walkę z dezinformacją, gdyż osoba publiczna powinna się skutecznie komunikować. "Nie reklamuję się, informuję o funduszach europejskich i jakie są realizowane projekty" - zaznaczyła.
Zwróciła uwagę, że inni ministrowie czy prezydenci miast też komunikują się w sprawach służbowych ze swoich kont prywatnych i udostępniają spoty i filmiki wyprodukowane za pieniądze publiczne. "Uważam, że to jest dobre" - dodała.
Meta, właściciel Instagrama, oferuje usługę promocji postów zamieszczanych na danym koncie, za co pobiera dodatkową opłatę. Ma to pozwolić na dotarcie do szerszej grupy odbiorców, nawet tych, którzy nie obserwują tego konta.
Dołącz do dyskusji: Wpisy ministry na Instagramie promowane przez resort. „Nie mam z tego żadnej prywatnej korzyści”
To, że znamy kwotę nie oznacza, że jest transparentnie. Transparentnie oznacza, że korzyść z wydania tych pieniędzy jest oczywista dla wszystkich i nie trzeba jej dodatkowo tłumaczyć.