SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Minister i public relations

Nominacja Jerzego Ciszewskiego przyjęta została z mieszanymi uczuciami - felieton Piotra Wojciechowskiego, dziennikarza Tele 5

Nominacja Jerzego Ciszewskiego na stanowisko Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu przyjęta została z mieszanymi uczuciami. Wprawdzie przyzwyczajeni jesteśmy do częstych zmian w ministerialnych gabinetach, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ta ostatnia, związana z MENiS-em, ma charakter wybitnie tymczasowy. Zapewne dlatego nowy sternik polskiego sportu zapowiedział, iż wszystkie działania podporządkuje realizacji dwóch zasadniczych celów. Minister Ciszewski pragnie, aby za jego kadencji (kadencji, która notabene ze względu na zbliżający się termin wyborów, potrwać może zaledwie trzy miesiące) wprowadzona została nowa ustawa o sporcie. Cel numer dwa to przygotowanie aplikacji umożliwiającej Polsce ubieganie się o organizację Mistrzostw Europy w piłce nożnej w roku 2012. Wyzwania, przed którymi stanęła nowa ekipa okazać się mogą zbyt trudne do zrealizowania.

Tekst znowelizowanej ustawy o sporcie został opracowany jeszcze przez poprzednią ekipę i wydaje się, że po wprowadzeniu kilku drobnych poprawek, dokument, jakże istotny dla dalszego rozwoju polskiego sportu, niebawem przedstawiony zostanie w Sejmie. Wątpliwe jednak, by posłowie obecnej kadencji zdołali osiągnąć porozumienie w najważniejszej kwestii - źródeł finansowania polskiego sportu. Przykładem ślepego uporu polityków może być, nie mniej ważna dla funkcjonowania państwa, Ustawa o Służbie Cywilnej. Przed siedmiu laty przyjęto ją z wielkimi oporami i może dlatego do dziś wywołuje niezdrowe emocje wśród większości przedstawicieli ugrupowań politycznych. Nadzieja w tym, że były dziennikarz sportowy, założyciel znanej w Polsce, działającej od dziesięciu lat agencji "Ciszewski Public Relations", będzie potrafił dotrzeć do posłów. Przekonać, że sport dla wielu młodych ludzi stanowi, byś może, ostatnią szansę w znalezieniu swojego miejsca w dorosłym życiu.

Możemy mieć nadzieję, że Jerzy Ciszewski doskonale orientuje się w tragicznej sytuacji większości klubów sportowych. W miniony czwartek minister był gościem honorowym konwentu marszałków RP. Rozmowy dotyczyły organizacji przez Polskę wraz z Ukrainą turnieju piłkarskiego "Euro 2012". Jedna z największych imprez sportowych to także wielkie przedsięwzięcie polityczne, społeczne, ale przede wszystkim, gospodarcze. Trudno nie wspomnieć o korzyściach pozafinansowych  - budowie stadionów, dróg, hoteli, - a więc potencjalnych miejsc pracy dla rosnącej z miesiąca na miesiąc rzeszy bezrobotnych. Nigdy nie zdarzyło się jeszcze, aby organizatorzy turnieju dopłacali do tego typu imprez. O prawo organizacji spotkań "Euro 2012" ubiegają się władze największych polskich miast - Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia, Białegostoku, Opola, Chorzowa, Krakowa, Bydgoszczy, Łodzi, Szczecina, Rzeszowa i Sosnowca. Na temat infrastruktury piłkarskich obiektów w wymienionych powyżej miastach nowy szef sportu niewiele ma do powiedzenia. Nie ma się za bardzo czym pochwalić. Wystarczy przyjrzeć się dokładniej telewizyjnym relacjom piłkarskich spotkań w programach Canal Plus, Polsat Sport lub Tele 5. To jak na razie jedyne stacje, które zdecydowały się zainwestować w polski futbol i w ten sposób przyczyniają się do poprawienia kondycji finansowej tej dyscypliny sportu. Dyscypliny, która z założenia powinna przynosić największe profity. Może pewnego dnia stanie się tak również w Polsce.

Dołącz do dyskusji: Minister i public relations

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl