Ludzie mediów i politycy o zmianach w TVP
Odwołanie Wildsteina i powołanie Urbańskiego komentują m.in. M. Sowa, W. Godzic, M. Mrozowski, B. Chrabota, J. Jankowska oraz politycy.
W poniedziałek rada nadzorcza Telewizji Polskiej zdecydowała o odwołaniu Bronisława Wildsteina z funkcji prezesa TVP. Za odwołaniem Wildsteina głosowało sześciu z siedmiu obecnych na głosowaniu członków rady, jeden był przeciw.
Na tym samym posiedzeniu rada jednogłośnie wybrała Andrzeja Urbańskiego, byłego szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a obecnie jego doradcę, na pełniącego obowiązki prezesa TVP. W środę ma zostać ogłoszony konkurs na prezesa Telewizji Polskiej. Oferty będzie można składać do 3 kwietnia, po czym nastąpi otwarcie kopert i wstępne rozmowy z kandydatami.
Tuż po odwołaniu Bronisław Wildstein przyznał, że jest zawiedziony, ponieważ nie mógł dokończyć swojej misji w TVP.
"Nie mogłem skończyć tego, co zacząłem i doprowadzić do momentu, gdy te zmiany byłyby bardziej widoczne. Ale to było wpisane w tę robotę. Ponieważ odwoływano mnie już paręset razy, więc za którymś razem musiało się udać" - powiedział, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy czuje się zawiedziony.
Wildstein zaznaczył, że w TVP udało mu się jednak "zacząć sporo rzeczy", ale telewizja nadal wymaga przekształcenia.
A jak zmiany w Telewizji Polskiej komentują ludzie mediów i politycy różnych opcji?
Marek Sowa (prezes Związku Mediów PKPP Lewiatan, wiceprezes UPC Polska): Wildstein zaznaczył swoją niezależność
Tryb odwołania Bronisława Wildsteina potwierdza, że media publiczne są kolejnym obszarem nad którym politycy chcą sprawować bezpośrednią kontrolę. Siermiężny targ (prezes NBP za głowę prezesa TVP) to wbrew wyobrażeniom decydentów nie jest wielka polityka, a mentalny skansen. Zamiast merytorycznej dyskusji o misji i miejscu publicznego nadawcy na polskim rynku mediów, mamy wiec przepychanki partyjnych "ekspertów". Przy zniżkującym poziomie polskiej polityki trudno oczekiwać profesjonalnych fajerwerków od tak upartyjnionych organów jak obecna KRRiT, rada nadzorcza i zarząd TVP, z pełniącym obowiązki prezesa czynnym politykiem. Wbrew pozorom, nie jest to jednak dobra wiadomość dla prywatnych mediów - dominującym podmiotem na rynku jest bowiem coraz bardziej upartyjniony i tym samym coraz mniej racjonalny nadawca komercyjno-publiczny. Bronisław Wildstein miał za mało czasu na realna zmianę kursu molocha jakim jest TVP, ale jest postacią wyrazista i zaznaczył swoja niezależność. Polska pozostaje krajem, w którym pytaniem otwartym jest czy do zarządzania - zwłaszcza zarządzania strategicznego - telewizja publiczna najlepiej predysponowani są akurat politycy, dziennikarze, twórcy i/lub osoby o medialnych kwalifikacjach przeciętnego telewidza.
Bogusław Chrabota (redaktor naczelny Polsatu): każda taka zmiana to w TVP trzęsienie ziemi
Odwołanie Bronisława Wildsteina układa się w ogólnej logice wypadków ostatnich tygodni. Kolejna dymisja człowieka, który mimo oczywistej deklaracji politycznej był zbyt niezależny. Wietrzę tu jakiś targ z LPR i Samoobroną. Na razie jeszcze nie wiemy o co chodzi, ale pewnie szybko wyjdzie to na światło dzienne. Przy okazji PiS pozbył się człowieka, który jak na partyjne standardy był "trudny".
Jak oceniam TVP za jego prezesury?
Trudno mi mówić o szczegółach, to konkurencja. Powiem tylko tyle, istotnie odjęto próbę reformy poprzez choćby próby redukcji etatów (przy okazji pytanie, czy planowano zwolnić właściwe osoby?) i przeprofilowania anten. Budowa anten tematycznych, to na pewno dość ambitne przedsięwzięcie, pytanie, czy plan był do końca przemyślany? Kadry? Tu pewna słabość, wydaje mi się, że Prezes Wildstein nie do końca miał dobrą rękę w tej dziedzinie.
Podsumowując: jego prezesura się broni, choćby przez to, że nie nastąpiło jakieś ogólne tąpniecie oglądalnościowe...
Kto zostanie nowym prezesem?
Trudno powiedzieć. Może i Andrzej Urbański. Jest byłym dziennikarzem. Nie sądzę, by jego kwalifikacje zawodowe były znacząco mniejsze, niż Bronisława Wildsteina.
Jak ta cała zmiana wpłynie na Telewizję Polską?
Każda taka zmiana to w TVP trzęsienie ziemi. Rewolucja kadrowa i kompetencyjna. Na pewno ta zmiana nie wpłynie pozytywnie na standing TVP w bardzo konkurencyjnie zapowiadającej się ramówce wiosenno-letniej.
Prof. Wiesław Godzic (medioznawca): w TVP zmiana na gorsze
Prof. Wiesław Godzic, oceniając poniedziałkowe zmiany we władzach TVP powiedział, że telewizja publiczna stacza się po równi pochyłej. Jego zdaniem obecny p.o. prezesa TVP Andrzej Urbański to "rasowy polityk", który ma prowadzić w TVP gry polityczne, a nie ją naprawiać.
Godzic przyznał, że nie był entuzjastą poprzedniego prezesa Bronisława Wildsteina, ale jego zdaniem obecna zmiana na Woronicza jest jeszcze gorsza. - Uważałem, że Wildstein to nie jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Natomiast w tej chwili przyszedł rasowy polityk, którego zadaniem pewnie jest uprawianie gry politycznej, a nie dokonanie sanacji telewizji publicznej i ja się tego niezmiernie obawiam - powiedział Godzic.
Podkreślił przy tym, że styl tego odwołania jest bardzo niedobry. "Świadczy to o tym, że ta władza na przyszłość też tak może działać - nocne zmiany, brak informacji o powodach odwołania są rodzajem policzka, który otrzymało i społeczeństwo, i ustępujący prezes. Tak się po prostu nie robi w dużych spółkach" - powiedział Godzic.
Jego zdaniem, niepokojące jest również to, że przy tej okazji politycy nie proponują nam rozmowy o kształcie TVP, o sposobach pobierania abonamentu, o roli TVP na rynku, a "głosy krytyczne traktowane są jako czyste krytykanctwo".
- I nie przewiduję by coś miało się zmienić. Jeśli przychodzi polityk, jeśli w tle są głosy, że Wildstein został zwolniony dlatego, że źle przedstawiał PiS. Mogę się więc domyślać, że udział tego ugrupowania, i tak już bardzo duży w TVP, będzie jeszcze większy - powiedział Godzic.
- Powstanie poważny konflikt czy TVP jest jeszcze w ogóle publiczna i czy zachowuje równowagę między rozmaitymi głosami - uważa Godzic.
Jego zdaniem sytuacja zmierza do podporządkowania TVP jednej wyrazistej opcji politycznej.
Prof. Maciej Mrozowski (medioznawca): Wildstein naraził się wszystkim
Prof. Maciej Mrozowski uważa, że b. prezes TVP Bronisław Wildstein "naraził się wszystkim i wszyscy chcieli się go pozbyć". Okres prezesury Wildsteina ocenia jako "regres" w TVP. Według niego, Andrzej Urbański jest lepszym kandydatem na szefa TVP i lepiej rozumie telewizję.
Mrozowski podkreślił, że jego zdaniem, odwołanie Wildsteina było nieuchronne. Dodał, że "jako telewidz i badacz mediów był rozczarowany polityką programową". - Niebezpiecznym sygnałem było już zlikwidowanie programu »Forum«, który był jedynym, gdzie różne siły polityczne mogły swobodnie zajmować stanowisko oraz zastąpienie go programami, w których dominował premier i ekipa rządząca, a opozycja pojawiała się tylko czasami - ocenił Mrozowski.
Według niego, polityka Wildsteina była nastawiona na "przeszłość i rozliczanie z komuną", brakowało zaś programów zorientowanych na przyszłość. - To był regres i zanosiło się na to, że nie będzie lepiej - ocenił Mrozowski i dodał, że b. prezes "nie spełnił pokładanych w nim nadziei". Dodał, że programy rozrywkowe, które są zawsze wizytówką każdej stacji, też "siadły". "Po odejściu Niny Terentiew (szefowa TVP2) nie pojawiły się żadne nowe śmieszne programy" - podkreślił.
Mrozowski uważa, że odwołanie Wildsteina możne być rozpatrywane także w aspekcie politycznym. - Być może wyrzucono Wildsteina za to, że nie realizował jakiś dyktatur politycznych, ale gdyby on robił dobre programy, to miałby większą ilość zwolenników - zaznaczył.
Z kolei pytany o kandydaturę Andrzeja Urbańskiego, byłego szefa kancelarii prezydenta, na prezesa TVP, Mrozowski ocenił, że jako człowiek Urbański będzie lepszym kandydatem, ponieważ "ma inny temperament, jest osobą spokojniejszą, ma większe poczucie humoru i dystans do rzeczywistości". Ponadto według niego, Urbański "lepiej rozumie" telewizję, ponieważ przygotowywał programy telewizyjne, zaś Wildstein był dziennikarzem prasowym.
- Jeżeli chodzi o aspekt uwikłania politycznego w obu przypadkach, to można powiedzieć, że zamienił stryjek siekierkę na kijek, ponieważ są to ludzie tej samej ekipy - powiedział Mrozowski.
Dodał, że prezes Wildstein głosił, że jest niezależny, jednak "jest członkiem pewnego obozu". Natomiast Urbański - w ocenie Mrozowskiego - jest bardziej instytucjonalnie związany z PiS, "ale może się zdystansować".
Janina Jankowska (szefowa Rady Programowej TVP): Wildstein miał koncepcje zmiany TVP
Bronislaw Wildstein miał koncepcje zmiany TVP i efekty jej wdrażania zaczynały być już widoczne – oceniła Janina Jankowska, komentując poniedziałkowe odwołanie Wildsteina ze stanowiska prezesa TVP.
W ocenie Jankowskiej, Wildstein od pierwszego dnia objęcia fotela prezesa TVP "miał rzucane same kłody pod nogi i bardzo niedobra prasę", zaś ataki miały charakter polityczny, a nie merytoryczny.
Jankowska podkreśliła, że "trzeba mało wiedzieć o mechanizmach medialnych, by oczekiwać uzdrowienia molocha TVP w 9 miesięcy".
"Tkwią pewne schematy i stereotypy patrzenia na TVP jako teren zawłaszczony przez PiS i przez to kompletnie nie zauważało się ewidentnych zmian, które powoli następowały w TVP" – stwierdziła Jankowska. Według niej, Wildstein i jego ekipa pilnowali, aby "TVP było to medium myślące, które ma cos ludziom przekazać".
W jej ocenie, efekty wdrażania koncepcji Wildsteina zaczynały być widoczne m.in. zaczął się proces przekształcania TVP3 w TVP Info, "pojawiły się coraz lepsze +Wiadomości+, ciekawsza publicystyka, szczególnie kulturalna". Jako przykład podała także zmianę wTeatrze Telewizji, uruchomienie sceny "Teatr Faktu", wprowadzenie nowych kanałów: Kultura, Sport, Historia, Cywilizacja. Ponadto według niej, wizja Wildstein uwzględniała rozwój nowych technologii.
Pytana o krytykowane wielokrotnie wieczorne pasmo publicystyczne, stwierdziła, że "jest tylko jeden niedobry program - +Misja Specjalna+, który rzutuje na inne". "Natomiast nikt nie zauważa świetnego pasma +Kuchnia polityczna+, +WIO+, +Na celowniku+, +Młodzież kontra+, programu +30 minut+, ciekawie robionej +Erraty do życiorysu+" - podkreśliła.
Wyraziła nadzieję, że Andrzej Urbański oraz kolejne osoby na stanowisku prezesa TVP będą kontynuowały koncepcję Wildsteina.
Bogdan Zdrojewski (szef klubu PO) o Urbańskim jako p.o. prezesa TVP: będą kolejne starcia
Zdaniem Bogdana Zdrojewskiego, powołanie Andrzeja Urbańskiego na p.o. prezesa TVP nie oznacza, że nie będzie dalszych starć między koalicjantami. Jak dodał, na razie Samoobrona i LPR są usatysfakcjonowane, ale to się może zmienić.
- Mieliśmy silny nacisk LPR i Samoobrony, aby Bronisława Wildsteina wyrzucić. Obserwowaliśmy zmagania z tą materią i wreszcie skutek - nocny skutek nocnej wymiany - ocenił Zdrojewski w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Według szefa klubu PO, również Urbański "nie jest pożądany" przez Samoobronę i LPR jako szef telewizji publicznej. - Na razie siedzą cicho, bo udało im się uzyskać to co było w pierwszym kroku oczekiwane (odwołanie Wildsteina). Ale podejrzewam, że za moment kolejny prezes będzie postacią niemile widzianą. Będą kolejne starcia, kolejne ruchy polityczne - uważa Zdrojewski.
Polityka PO nie zdziwił wybór Urbańskiego na p.o. prezesa TVP. Jego zdaniem jest to "powołanie polityka". Świadczy ono o tym, że "rząd się hermetyzuje i zamyka". - Lada moment PiS z koalicjantami będą tworzyć coś w rodzaju twierdzy, która będzie się bronić - dodał.
Pytany, dlaczego - jego zdaniem - musiał odejść Bronisław Wildstein, Zdrojewski odpowiedział, że "ze względu na decyzje polityczne".
- Najbardziej współczuję pracownikom polskiej publicznej telewizji. Praca w tych warunkach jest nienormalna. Co pół roku decyzja polityczna, zmiana polityczna, szarpanie się, oczekiwanie na instrukcje polityczne, bronienie się przed tymi instrukcjami. To nie są normalne warunki - mówił Zdrojewski.
Jak podkreślił, "trzeba by było wreszcie skończyć z tą szopką" i powołać prezesa, który - w opinii Zdrojewskiego - powinien być "obiektywny, profesjonalny" i nie uległy wobec "nacisków politycznym".
- Prezes (TVP) nie na rok czy pół roku, który nie będzie czekał od rady nadzorczej do rady nadzorczej, tylko będzie rzetelnie wykonywał swoje obowiązki i zapewni pracownikom TVP minimum komfortu do profesjonalnej pracy - podkreślił polityk Platformy. Jak dodał, jeżeli w Polsce "nie jest realne", aby na stanowiskach tak ważnych jak szef telewizji publicznej "byli profesjonaliści to czas się wyprowadzać".
Wojciech Jasiński (minister Skarbu): ktoś taki jak Urbański był potrzebny w TVP
Zdaniem Wojciecha Jasińskiego, ktoś taki jak Andrzej Urbański, z doświadczeniem zarówno medialnym, jak i w kierowaniu dużymi jednostkami, był potrzebny w telewizji publicznej.
Jasiński pytany przez dziennikarzy o przyczyny odwołania Wildsteina mówi, że nie ma na to wpływu, bo w Radzie Nadzorczej reprezentuje go tylko jedna osoba. - Jeśli RN zdecydowała o odwołaniu (Wildsteina - PAP), to najwyraźniej miała powody - powiedział Jasiński. - Mnie się zarzuca, że ręcznie steruję (TVP), nie steruję - podkreślił. Oceniając TVP za prezesury Wildsteina powiedział, że miał do niej stosunek ambiwalentny. - Oceniam TVP pod pewnymi względami krytycznie, pod innymi lepiej, ale w tym sensie, że nie mam żadnych osobistych pretensji - powiedział Jasiński. Podkreślił, że on jako minister skarbu odpowiedzialny za tę spółkę, w TVP był raczej ganiony, a nie chwalony.
Karol Karski (poseł PiS): o Urbańskim: to nie jest partyjny aparatczyk
Zdaniem Karola Karskiego, wybrany na stanowisko p.o. prezesa TVP Andrzej Urbański jest niezależny w swoich poglądach i nie ma mowy o nazywaniu go "aparatczykiem partyjnym".
Jak powiedział Karski, wniosek o odwołanie Wildsteina oczekiwał od grudnia, nie był rozpatrywany ze względu na niepełny skład rady nadzorczej. Poseł PiS zaznaczył, że Urbański "nie jest aparatczykiem partyjnym" "jak Robert Kwiatkowski, czy jego następca z PO". "Jest to podobnie jak Wildstein dziennikarz, który ma szansę wprowadzić telewizję na wyższy poziom" - uważa Karski.
Jak dodał, "Urbański był szefem Kancelarii Prezydenta, a jest to urząd wyrastający ponad klasę polityczną". - Urbański był niezależny w swoich poglądach i dobrze, że teraz został szefem telewizji. Jest to osoba otwarta na ludzi, dziennikarz, który był redaktorem naczelnym, prowadził własne programy w telewizji publicznej, zna się na telewizji. To jest dobra decyzja rady nadzorczej telewizji publicznej - podkreślił poseł PiS.
Karski uważa, że w sprawie odwołania Wildsteina, "właściciel ma prawo decydować". - A właścicielem tu jest państwo, które reprezentowane jest przez radę nadzorczą, wyłanianą przez organ niezależny, ale jednak państwowy, czyli Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - zaznaczył.
Na zarzuty opozycji związane z powiązaniami politycznymi Urbańskiego, Karski odpowiedział, że "opozycji niczym się nie dogodzi". - Teraz nie powołano nikogo, kto byłby członkiem partii, tak jak kiedyś Jan Dworak, który był członkiem PO. Jeżeli PO mówi coś na temat Urbańskiego, to powinni gryźć się w język, bo wszystkie standardy są tu spełnione - mówił.
Jerzy Wenderlich (poseł SLD i członek komisji kultury i środków przekazu): Urbański nie wyzbędzie się politycznego temperamentu
Jerzy Wenderlich uważa, że pełniący obowiązki prezesa TVP Andrzej Urbański nie wyzbędzie się swojego politycznego temperamentu i telewizja polityczna nadal będzie podlegać politycznym naciskom.
- Pana Urbańskiego znamy od zawsze jako polityka i trudno spodziewać się, że pełniąc tak ważną pozycję wyzbędzie się politycznego temperamentu - powiedział Wenderlich. Poseł Sojuszu uważa, że w sytuacji "tak jawnego opanowywania przez polityków publicznej telewizji" swoje stanowisko powinna przedstawić KRRiTV.
Według posła SLD, zaowocuje to dalszym spadkiem oglądalności telewizji publicznej. "Harce polityczne wokół telewizji spowodowały, że TVP jest uznawana za najbardziej nudną i sprzyjającą koalicji rządzącej" - powiedział poseł SLD. Zdaniem Wenderlicha, z kuluarowych rozmów z dziennikarzami publicznej telewizji wynika, że są oni "wystraszeni" i nawet jeżeli nie ma na nich bezpośrednich nacisków to i tak widać "zasadnicze różnice" w jakości serwisów informacyjnych TVP względem stacji komercyjnych.
Wenderlich nie wykluczył, że Urbański będzie chciał w obecnej sytuacji odgrywać rolę "dobrego wujka" i ogłosi, że nie będzie dalszych personalnych ruchów w telewizji. "Rewolucję w telewizji publicznej zrobił już Bronisław Wildstein (odwołany prezes TVP - PAP)" - zaznaczył poseł SLD.
Marek Sawicki (sekretarz klubu PSL): Urbański ma kompetencje do kierowania TVP
Pełniący obowiązki prezesa TVP Andrzej Urabański jest sprawnym, dobrze przygotowanym politykiem, który nie będzie musiał się na co dzień kontaktować z rządzącymi, by prowadzić TVP w pożądanym przez nich kierunku - uważa sekretarz klubu PSL Marek Sawicki.
Jak dodał, Urbański jest osobą mającą kompetencje do kierowania TVP i zasługuje na kredyt zaufania.
- On wie w jakim kierunku ma iść praca i czego oczekują od niego jego mocodawcy. Pod tym względem będzie harmonijna i dobra współpraca - powiedział o Andrzeju Urbańskim Sawicki.
W ocenie Sawickiego, Urbański jest bardzo sprawny intelektualnie, a jego osiągnięcia dziennikarskie pokazują, że jest jednym "z wybitniejszych ludzi w obszarze publicystyki dziennikarskiej". - Ja go wysoko cenię, natomiast czy stworzy z TVP wyłącznie telewizję partyjną trudno powiedzieć, czas pokaże - powiedział.
Sawicki uważa, że nowy p.o. prezesa TVP będzie lepiej rządził na Woronicza niż Wildstein. - Dzisiejszych głosów publicystów i »piania kogutów«, że Wildstein był takim wspaniałym fachowcem, bezstronnym, apolitycznym organizatorem telewizji publicznej ja nie potwierdzam. Uważam, że Wildstein także jest politykiem, także z określonej opcji, określonego środowiska - ocenił polityk PSL.
Sawicki nie ma złudzeń, co do apolityczności TVP. Pytany, czy nie chciałby, żeby telewizją publiczną kierowała osoba niezależna powiedział, że każdy by chciał. - IV RP, jak się okazuje, nie jest wolna ani od korupcji, ani od +kolesiostwa+, ani od protekcji, więc jeśli tak ma być, to dobrze, że przynajmniej protegowane osoby miały odrobinę przygotowania, do tego co mają robić, a Urbański takie ma - podkreślił.
Jerzy Maksymiuk (wiceszef Samoobrony): Urbańskiego ocenimy po efektach jego pracy
Janusz Maksymiuk nie chce oceniać mianowanego w nocy z poniedziałku na wtorek p.o. prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Jak podkreślił, o Urbańskim jako p.o. szefa telewizji publicznej, będzie mógł mówić tylko w oparciu o efekty jego pracy.
- Ma kwalifikacje, natomiast my będziemy go oceniać jak zostanie prezesem. Na razie nie został, a pełni obowiązki. Jak zostanie, to będziemy oceniać go indywidualnie, tak jak pana prezesa Wildsteina - powiedział Maksymiuk.
- Myśmy nie dyskontowali pana prezesa Wildsteina jak była dyskusja, że on będzie szefem TVP - zaznaczył. Jak dodał, oceny dotychczasowego prezesa TVP ze strony Samoobrony pojawiły się dopiero po roszadach programów informacyjnych i publicystycznych oraz spadku oglądalności programów telewizji publicznej.
Pytany czy Samoobrona miałaby swojego kandydata w konkursie na nowego prezesa TVP Maksymiuk odparł, że jego partia nie będzie wystawiała swojego kandydata. "My się tym nie zajmujemy" - dodał.
Zdaniem Maksymiuka, na kandydaturę Urbańskiego nie wpływa negatywnie fakt, że pod koniec lat 90 był wspólnikiem oskarżonego o korupcję Ryszarda Nawrata, prominentnego działacza SLD z czasów rządu Leszka Millera. "Jeżeli ta sprawa była nagłośniona i nie ma w tej sprawie aktu oskarżenia, to tylko dobrze o nim świadczy" - dodał.
Dołącz do dyskusji: Ludzie mediów i politycy o zmianach w TVP