GPW powinna w tym roku zyskiwać. „Wiele zależy banku centralnego”
W tym roku zarówno najważniejsze giełdy światowe, jak i indeksy na GPW powinny iść w górę – uważa Janusz Galas, analityk DM Deutsche Banku. Ostatecznie to, ile zarobią inwestorzy, zależeć będzie jednak od dalszego postępowania banków centralnych. W Polsce łatwiej będzie znaleźć okazje inwestycyjne wśród małych i średnich spółek, natomiast blue chipy muszą poczekać na wzrosty do drugiej połowy roku.
– Oczekujemy dobrego zachowania giełd, zarówno w Polsce, jak i na świecie – mówi Janusz Galas, analityk DM Deutsche Banku. – Uważamy, że obecna polityka utrzymywania niskich stóp procentowych, wspierania gospodarki poprzez wszelkiego rodzaju programy stymulacyjne i luzowanie ilościowe powinny pozytywnie wpływać na zachowanie się giełd.
Z głównych banków centralnych trzy zdecydowały się na wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej: Narodowy Bank Szwajcarii, Bank Japonii i Europejski Bank Centralny. Dwa ostatnie prowadzą interwencyjny skup obligacji: Japonia do 80 bln jenów rocznie (co w euro daje ok. 54 mld euro miesięcznie), zaś EBC – 60 mld euro miesięcznie (w marcu podjęto decyzję o rozszerzeniu programu do 80 mld euro). Fed po jednorazowej jak dotąd podwyżce stóp w grudniu ubiegłym roku daje gołębie sygnały i ekonomiści są przekonani, że nie dotrzyma obietnicy dwóch podwyżek stóp w tym roku.
– Są pewne czynniki ryzyka, które będą determinowały zachowanie się giełd. Pierwszy to polityka banków centralnych. Jeżeli będą utrzymywane niskie stopy, można się spodziewać, że będzie to podobało się rynkom – mówi Galas. – W ostatnim czasie pojawiają się informacje o tym, że utrzymuje się niski wzrost w światowej gospodarce. Drugi to rosnące zadłużenie, bo już obecnie sięga ono 300 proc. globalnego PKB. Można uznać, że dotychczasowe działania banków centralnych są niewystarczające. Niemniej jednak polityka banków centralnych będzie na pierwszym planie.
Między innymi dzięki łagodnej retoryce szefowej Fed w marcu rynki zaczęły odbijać od dna, do którego dotarły 11 lutego. Niemiecki indeks DAX i brytyjski FTSE urosły od tej pory o ponad 15 proc., francuski CAC o niemal 17 proc., a amerykański S&P 500 o 14,5 proc. Nawet warszawski indeks giełdowy zyskał przeszło 10 proc.
– Polska giełda powinna zachowywać się w tym roku dobrze, a indeksy powinny rosnąć. Niewątpliwie powinno nam pomagać utrzymujące się wysokie tempo rozwoju gospodarczego. Ponadto program „Rodzina 500 plus” powinien pozytywnie wpłynąć na popyt wewnętrzny, na konsumpcję – przewiduje analityk DM Deutsche Banku. – Największych szans upatrujemy w segmencie małych i średnich spółek. Uważamy, że mniejsze i średnie spółki powinny bardziej skorzystać na owocach wzrostu gospodarczego i powinny szybciej poprawiać wyniki.
Od dwóch miesięcy WIG20 rośnie w podobnym tempie jak indeks szerokiego rynku. Różnicę widać w skali roku: największe spółki straciły 22 proc., podczas gdy cała giełda 14 proc. Zdaniem analityka gdy wyjaśnią się już kwestie związane z podatkiem od sprzedaży, przewalutowaniem kredytów hipotecznych i ratowaniem górnictwa, a także obecnością w Unii Wielkiej Brytanii, również blue chipy powinny zacząć odzyskiwać teren.
– Najlepiej powinny się zachowywać spółki z szeroko pojętego sektora konsumpcyjnego. Również ciekawą propozycją inwestycyjną powinny być spółki przemysłowe produkujące głównie na eksport. Szans upatrywalibyśmy także wśród deweloperów i spółek budowlanych – wylicza Janusz Galas. – Niewątpliwie powodzeniem powinny się cieszyć spółki dywidendowe. Można również stosować strategię związaną z szukaniem spółek, które mogą zostać przejęte przez inwestorów zarówno branżowych, jak i fundusze private equity, dlatego że pieniądz jest tani i jest go sporo na rynku.
Jego zdaniem spółek takich jest obecnie na polskiej giełdzie kilkanaście. Przede wszystkim radzi zwrócić uwagę na te, na które wezwania nie powiodły się pod koniec ubiegłego roku.
– Wydaje się, że takimi spółkami mogły być Netia, Hyperion, kilka spółek jest wystawionych na sprzedaż. Jeżeli chodzi o sektor deweloperski, tutaj można wyróżnić Robyg, Ronson, niewykluczone, że również i Polnord – wylicza analityk DM Deutsche Banku. – Z branży finansowej np. – Skarbiec TFI, część spółek z branży przemysłowej również mogłaby stanowić atrakcyjny cel dla potencjalnych inwestorów. Wydaje się, że można by uzyskać kilkanaście procent na tym w stosunku do obecnych wycen.
Dołącz do dyskusji: GPW powinna w tym roku zyskiwać. „Wiele zależy banku centralnego”