"Agora" chrześcijańską prowokacją?
12 marca na nasze ekrany trafi wielkie kostiumowe widowisko w reżyserii Alejandra Amenábara - "Agora". Film już na pierwszym pokazie prasowym podzielił polskich dziennikarzy.
Jedni zwracali uwagę na niezwykle aktualne spojrzenie na problemy Bliskiego Wschodu, inni uznali film za wielką "zapaterowską" antykatolicką prowokację.
Tłem dla opowiadanej historii jest powolny zmierzch grecko-rzymskiej cywilizacji pod wpływem oddziaływania chrześcijaństwa. Główna bohaterka filmu, grana przez Rachel Weisz charyzmatyczna uczona i filozofka Hypatia, odznaczała się otwartym spojrzeniem na kwestie religijne. Wymagała od samej siebie i swych uczniów, zarówno chrześcijan, jak i pogan, wysiłku umysłu, woli i wyrzeczeń. Pomimo iż cieszyła się powszechnym szacunkiem, została bestialsko zamordowana przez chrześcijańskie bractwo parabolanów, podburzone kazaniami patriarchy Aleksandrii, późniejszego św. Cyryla.
- Bardzo mi zależało na tym, aby nie interpretowano tego filmu jako antychrześcijańskiego. To film przeciw tym wszystkim, którzy - kiedyś lub dziś - używają przemocy, broniąc swych racji - tłumaczył reżyser w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "El Pais". - Widzimy, jak kończy się jedna z najbardziej oświeconych epok, a zaczyna jedna z najmniej oświeconych - mówiła z kolei Weisz. - Wśród poetów romantycznych Hypatia była otoczona prawdziwym kultem. Widzieli w niej heroinę, która poniosła śmierć z rąk fundamentalistów.
Dołącz do dyskusji: "Agora" chrześcijańską prowokacją?