Filip Łobodziński wygrał sprawę przeciwko oczerniającej go internautce. „Okazuje się, że nikt nie jest anonimowy”
Dziennikarz i tłumacz Filip Łobodziński wygrał proces w sądzie pierwszej instancji z internautką, która zarzuciła mu niesamodzielne tłumaczenia tekstów Boba Dylana w książce „Duszny kraj”. - Jako tłumacz jestem obarczony dużą odpowiedzialnością, moja praca musi więc być objęta ochroną - stwierdza Łobodziński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Filip Łobodziński wygrał sprawę przeciwko oczerniającej go internautce. „Okazuje się, że nikt nie jest anonimowy”
Ale to też wiele mówi o tym w jakim państwie żyjemy.
Dziewczyna może nawet nie mieć pojęcia o tym, że została skazana.
Dowie się, gdy komornik zajmie konto.
Przyszły 3 zawiadomienia na adres zameldowania, gdzie może nie mieszkać już od wielu lat
(masa ludzi w Polsce tak żyje), to są listy polecone więc, jeśli jej nie było, a listonosz nie nagina procedur
to zostawiane było tylko awizo.
I
”Mimo nieobecności oskarżonej, sąd przychylił się do powództwa Filipa Łobodzińskiego i wydał wyrok"
No i już. Witajcie w 3RP.
Zamiast zgłosić do serwisu by usuneli, to poszedł na policje, żenujace.
Bardziej to o nim świadczy niż o kimkolwiek innym.
A co jeśli ona ma jakieś dowody na co napisała? Co?
Środa była podobnie skazana bez wiedzy o toczącym się procesie.
Faktem jest, że wielu ludzi się miga, ale też z drugiej strony uproszczenie procedury
prowadzące do tego, że de facto nie możesz się obronić to podważa w ogóle sens sądzenia.
Z automatu serwis niech kwalifikuje i wymierza karę. A co?