Katarzyna Kolenda-Zaleska: Nie ma znaczenia, skąd przychodzi rzecznik. Ważne, czy jest obecny przy podejmowaniu decyzji
- Nie można być dobrym rzecznikiem premiera, jeśli nie siedzi się naprawdę głęboko w politycznej kuchni, bo wtedy od razu widać - pisze o Iwonie Sulik, nowej rzecznik rządu Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziennikarka „Faktów” TVN.

Nie ma znaczenia skąd ktoś przychodzi, ważne jest tylko to, czy jest się przy podejmowaniu najważniejszych decyzji, a także to czy ma się wpływ na podejmowane decyzje. Wtedy można te decyzje kompetentnie przedstawiać opinii publicznej.
Nie można być dobrym rzecznikiem, jeśli nie siedzi się naprawdę głęboko w politycznej kuchni, bo wtedy od razu widać, że się wypowiada wyuczone kwestie i co najważniejsze - nie swoje.
Rzecznik musi mieć emocjonalny stosunek do wygłaszanych słów i działań rządu, wtedy jest naprawdę wiarygodny. Rzecznik staje się po prostu politykiem. W historii Polski najlepsi rzecznicy to byli właśnie politycy - czy się nimi stawali w trakcie swojej pracy - i najbardziej zaufani ludzie premiera.
Dziennikarz ma oczywiście łatwiej, zwłaszcza telewizyjny, bo ma pewną łatwość w obcowaniu z mediami, wypowiadaniem się przed kamerą. Ale to nie pomoże jeśli zostanie odsunięty od jądra politycznych spraw.
Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziennikarka „Faktów” TVN
Dołącz do dyskusji: Katarzyna Kolenda-Zaleska: Nie ma znaczenia, skąd przychodzi rzecznik. Ważne, czy jest obecny przy podejmowaniu decyzji