Grzegorz Sielatycki przez godzinę był prezesem Radia Gdańsk. Powodem antysemickie publikacje sprzed lat
Rada Mediów Narodowych powołała we wtorek Grzegorza Sielatyckiego na stanowisko prezesa Radia Gdańsk. Jednak już w chwilę po zakończeniu posiedzenia przewodniczący Krzysztof Czabański w trybie nadzwyczajnym zwołał członków Rady raz jeszcze, by przyjąć rezygnację Sielatyckiego. Nowego szefa rozgłośni nie wybrano.
We wtorek członkowie Rady Mediów Narodowych (z wyłączeniem przebywającego na urlopie Juliusza Brauna) od godziny 15 zastanawiali się, czy można powierzyć Sielatyckiemu to stanowisko. Już w chwilę po godz. 16 Grzegorz Sielatycki był prezesem radia. Wówczas jednak wydarzyło się coś, czego nie przewidzieli członkowie RMN. Po wyjściu z sali - jak się dowiedział portal Wirtualnemedia.pl - rozdzwoniły się ich telefony, a rozmówcy zaczęli podawać nieznane im szczegóły z przeszłości nowego prezesa. Chodziło między innymi o to, że w 1998 roku w biuletynie olsztyńskiej Młodzieży Wszechpolskiej opublikował tekst „Walka o polskie słowo”, w którym zastanawiał się dlaczego w polskich podręcznikach umieszcza się „żydowskich autorów” takich jak Julian Tuwim, Bolesław Leśmian czy Andrzej Szczypiorski.
Czabański - wobec tych informacji - w trybie nadzwyczajnym natychmiast zwołał drugie posiedzenie rady, by odwołać nowego prezesa. - Myśmy nie wiedzieli zupełnie nic o tej przeszłości pana Sielatyckiego, przedstawiano nam tylko dobre strony kandydatury - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl przewodniczący Czabański.
Ostatecznie w niecałą godzinę po swoim wyborze, podczas kolejnego zebrania Rady, Grzegorz Sielatycki złożył rezygnację ze stanowiska prezesa gdańskiej anteny. - Tłumaczył, że wypomniane mu rzeczy to są stare, dawno zamknięte sprawy, ale mimo wszystko uznaliśmy te wyjaśnienia za niewystarczające. Rezygnacja została przyjęta - mówi Krzysztof Czabański.
Z odręcznie napisanej rezygnacji wynika, że Sielatycki nie może pełnić funkcji prezesa „z przyczyn osobistych” i rezygnuje też z dalszego kandydowania na to stanowisko. - Gdybyśmy wcześniej wiedzieli o pewnych sprawach z przeszłości kandydata, pewnie nie wzięlibyśmy go pod uwagę. Ale mieliśmy o nim same dobre wiadomości, przedstawiano jego karierę zawodową w superlatywach - mówi dla Wirtualnemedia.pl Joanna Lichocka, członek RMN.
Po przyjęciu rezygnacji Grzegorza Sielatyckiego, póki co nie ma nowego kandydata na szefa gdańskiej rozgłośni. - Na razie rządził nią będzie prokurent, wyznaczony przez Andrzeja Liberadzkiego, a my będziemy się rozglądali za kandydatami - powiedział nam przewodniczący Krzysztof Czabański.
Rozgłośnią tymczasowo pokieruje Dariusz Wasielewski, obecny dyrektor ds. operacyjnych Radia Gdańsk.
Andrzej Liberadzki został powołany na stanowisko prezesa Radia Gdańsk w marcu 2016 roku. Wcześniej pracował m.in. jako przewodniczący rady nadzorczej Presspubliki i członek rady nadzorczej Telewizji Polskiej.
W drugim półroczu ub.r. udział Radia Gdańsk w rynku radiowym w Trójmieście wyniósł 8 proc.
Dołącz do dyskusji: Grzegorz Sielatycki przez godzinę był prezesem Radia Gdańsk. Powodem antysemickie publikacje sprzed lat