Jak zwalniano lokalnych prezenterów w Radiu ESKA? "Tuż przed programem pojawił się jeden z szefów z centrali"
- Nagle okazało się, że programu nie poprowadzimy, bo schodzi z anteny. W każdym oddziale pojawił się przedstawiciel centrali. Jego wizyta nie była wcześniej zapowiedziana, więc to było totalne zaskoczenie - opowiada jeden z pracowników Radia ESKA. W rozgłośni w czwartek niespodziewanie zlikwidowano ostatnie pasma lokalne. I jednocześnie zapowiedziano, że stacja zatrudni kilkudziesięciu nowych dziennikarzy, by tworzyć więcej lokalnych treści multimedialnych.
Dołącz do dyskusji: Jak zwalniano lokalnych prezenterów w Radiu ESKA? "Tuż przed programem pojawił się jeden z szefów z centrali"
Jednak trochę mi tej decyzji nie żal. Ostatnimi czasy w Esce serwisy lokalne musiały trwać tylko 1 - 2 minuty, a były to zwykle krótkie informacje o rynku pracy, o jakieś akcji policjantów (zatrzymaniu, aresztowaniu), z Urzędów Miejskich czy Gminy, lub przydługie monologi o tym, co się dzieje w domach kultury w serwisach kulturalnych. Zwłaszcza kiedy po 2019 r. przenieśli pogodę i serwisy trafficowe na minutę przed pełną godziną, przed serwisem z Jubilerskiej, to zawsze było opóżnienie w czasie do pełnej, by puścić jakąś reklamę sponsora.
O lokalności w większych oddziałach nic konkretnie nie wiem, ale "mit" tych własnych playlist z muzyką, oraz własnych treści w programach popołudniowych jakoś sprowadzał się - według mnie - do miana tego, że nie poruszano wielu spraw z regionu na bieżąco i nie tworzono takiej interakcji ze słuchaczami. Jedynie puszczano jakieś pozdrowienia, albo krótkie telefony. Tak zresztą było w pierwszych latach formatu CHR tworzonego przez nowopowstałą sieć po 1999/2000 roku.
Grudziądzka Eska nadal nadaje, ale od kilku lat chyba zeszła w franczyzy.