Tomasz Lis nie musiał odwiedzać serwisów randkowych, żeby zobaczyć reklamę chatów z Ukrainkami (opinie)
- System reklamowy Google jest złożony i wyświetla internautom określone treści na podstawie wielu różnych kryteriów. Tomasz Lis widząc na stronie Niezależna.pl zachętę do spotkań z ukraińskimi „singielkami” mógł, ale wcale nie musiał odwiedzać wcześniej serwisy o podobnej tematyce - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl eksperci rozwiązań reklamowych oferowanych przez Google.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis nie musiał odwiedzać serwisów randkowych, żeby zobaczyć reklamę chatów z Ukrainkami (opinie)
Internet to śmietnik, a google to pasożyt, z którego niestety sama korzystam w pracy i prywatnie. Nie znoszę lisa, pisa i peło. Ale sama robię różne badania w necie. I widzę jakie potem smieci mi przysyłaja w reklamach. A już reklama operacji na haluksy to jest to! MASAKRA! Na szczęście mam włączonego adblocka, ale i tak nie zawsze pomaga. Najgorsze jest jednak to, że dzieciaki muszą oglądać/słuchać tych wszystkich reklam (na pochwę, na seks, na erekcję, na pogrzeby, na agresję, na rozwolnienie, na zawał?!?.... ) Dlaczego w naszym kraju takie reklamy są dostępne dla dzieci???? Ten świat zwariował, chciwość, władza i kasa gwałci nasze myśli i nasze dzieci- nawet radio RMF classic zrobiło się śmietnikiem na rozwolnienie! A przynajmniej tego się dało w aucie słuchać zamiast tysiąca reklam i głupich wiadomości o mordach i gwałtach. OCHYDA TO WSZYSTKO. Człowiek już nie wie jak się przed tym bronić :( Nie piszcie, że można radio wyłączyć w aucie, bo nie mam kasy na nowe. A muzyki klasycznej lubiłam słuchać z dzieciakami.