"U dziennikarzy nie zauważa się wypalenia, dopóki nagle nie znikną na długie L4"

Dookoła tematu. Jak można cokolwiek prawdziwego powiedzieć, jeśli nie zauważa się słonia w menażerii, którym jest fakt, że na etacie "dziennikarz" trzeba uprawiać propagandę, co de facto jest sprzeczne z istotą dziennikarstwa.

Jak ktoś ma etat, to sobie może leczyć wypalenie zawodowe. Wyzyskiwany na B2B albo UoD będą się męczyć, aż padną. Sprawdźcie, ile osób i kto ma zwolnienia w publicznych mediach.

Nie wiem, jak dziennikarze mogą chodzić na długie L4, pracując na umowach o dzieło. Albo na etatach równych pensji minimalnej, z której jest wypłacane 80 proc.za zwolnienie, a całe honorarium przepada. W takich warunkach zwolnienie lekarskie bierze się tylko w sytuacji krytycznego zagrożenia zdrowia, na 3 dni, bo inaczej nie ma za co żyć. Wypalenie zawodowe dziennikarzy ma różny przebieg, ale na pewno nie wspólny mianownik długiego L4. Coraz głośniej jest też o tym, że redakcja, która jakiś czas temu dała prawie wszystkim etaty- widząc, że pozostałe media nie poszły tym śladem- planuje je zabierać, wypychając ludzi na b2b.

Chodzą tylko ci na etacie. Proste.