Jak skutecznie mierzyć słuchalność radia? Metoda pasywna, choć chwalona, ma też wady

Pytano mnie kilkukrotnie, jakiego radia słucham, a na liście wyboru znajdowało się Radio Jazz - nieistniejące już (w najbardziej ekstremalnej sytuacji) od dwóch lat. Tak wyglądała wiarygodność badań.

Na pierwszym pytaniu o znajmosć stacji ankieter zapisuje wszystkie znane respondentowi stacje - polskie, zagraniczne, internetowe. I o te wszystkie wymienione stacje później się pyta, czy je słuchał. jeżeli respondent wymienił stację nie istniejącą, i o tym wspomniał, to i tak ankieter musi ją zapisać. Bo to jest tylko znajomość spontaniczna. Wyniki są dalej opracowywane zgodnie z dalszymi wytycznymi przez osoby przygotowujące raport. Ankieter tylko zadaje pytania i zapisuje - nie może nic sugerować.

Czy za tzw. komuny były pomiary słuchalności poszczególnych programów? To i teraz są niepotrzebne. Nadawcom powinno wystarczyć, że czasami ktoś zadzwoni albo napisze maila.

nigdy nie miałem przyjemności uczestniczenia w badaniu słuchalności radia (szkoda), ale gdyby mnie spytano jakiej stacji słuchałem wczoraj, tydzień temu, miesiąc temu - odpowiedź byłaby prosta: Muzo.fm . zawsze byłem wierny jednej /dwóm stacjom radiowym, więc komentarze że to badanie to tylko sprawdzenie popularności marek - czy ja wiem, ludzie nie "żonglują" po radiach i raczej wiedzą czego słuchają, tak mi się wydaje...