SKOK-i pod ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. “Mam nadzieję, że to są tylko chwilowe zawirowania”
Komisja Nadzoru Finansowego wdraża system ochrony depozytów w SKOK-ach przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Proces zakończy się jesienią. Stopniowe włączanie SKOK-ów do krajowego systemu nadzoru nad instytucjami finansowymi powoduje, że ujawnianych jest coraz więcej danych o działalności tych instytucji.
Obecnie prawo regulujące działalność SKOK-ów jest identyczne dla wszystkich placówek. Jak wynika z raportu Komisji Nadzoru Finansowego w 2012 r. cały system kas odnotował wprawdzie zysk w wysokości 250 mln zł, ale ponad połowa kas generowała straty. Spośród wszystkich pożyczek i kredytów udzielonych przez SKOK-i aż 30 proc. nie jest spłacanych w terminie.
– Mam nadzieję, że to są tylko chwilowe zawirowania związane ze zmianą nadzorcy, zmianami legislacyjnymi – mówi Mariusz Gazda, prezes SKOK Wołomin, drugiej największej kasy tego typu w Polsce.
Raport KNF-u, oparty na danych przed audytem, krytykuje SKOK-i za niski poziom wypłacalności. W sześciu kasach jest on poniżej zera. KNF podkreślił, że aż w 44 SKOK-ach konieczne są natychmiastowe działania naprawcze.
Zdaniem Mariusza Gazdy przepisy prawne powinny uwzględniać specyfikę poszczególnych Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych.
– Docelowo sądzę, że powstaną co najmniej dwie drogi rozwoju SKOK-ów. Będą te małe SKOK-i lokalne, uzupełniające tylko działalność banków spółdzielczych oraz powstanie ścieżka rozwoju dla SKOK-ów, które mają ambicje rozwijać się, aktywnie uczestniczyć w życiu finansowym Polaków, tak jak to jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie Credit Unions mają kilka ścieżek rozwoju w zależności od tego, czego oczekują od rynku – przewiduje Mariusz Gazda.
Zarządzany przez niego SKOK ma ponad 100 placówek w całym kraju i tylko do końca maja zarobił 32 mln zł. To ponad 70 proc. całego zeszłorocznego zysku. Kasa ma też bardzo niski wskaźnik przeterminowanych, czyli niespłacanych na czas pożyczek i kredytów – tylko 3 proc. Dla całego rynku w Polsce wskaźnik ten przekracza 15 proc.
Dlatego Gazda podkreśla, że kasy takie jak SKOK Wołomin powinny być traktowane odrębnie od innych SKOK-ów, których łącznie jest w Polsce 55. Dodaje, że wśród nich są bardzo różne typy kas.
– System SKOKów nie jest monolitem. Tak pod względem wielkości, są SKOK-i bardzo małe, jednooddziałowe, przyzakładowe. Są SKOK-i średnie, regionalne i są SKOK-i ogólnokrajowe, które zarządzają aktywami, którymi nie powstydziłby się nawet największy bank spółdzielczy w Polsce. Tak samo filozofia funkcjonowania jest różna, różne są uwarunkowania. Dlatego nie można SKOK-ów wrzucać do jednego wora i traktować jednakowo. Moim zdaniem trzeba stworzyć kilka dróg, kilka ścieżek rozwoju – apeluje Gazda.
Dołącz do dyskusji: SKOK-i pod ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. “Mam nadzieję, że to są tylko chwilowe zawirowania”