SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nieprawidłowości w SFP. Ministerstwo tłumaczy, dlaczego zataiło dane. Chodzi o RODO

Rzecznik ministerstwa kultury, Piotr Jędrzejowski przekazał PAP, że anonimizacja danych osobowych w dokumentach z kontroli SFP wynika z przepisów RODO. Odniósł się w ten sposób do publikacji "Gazety Wyborczej", która ujawniła dane z raportu pokontrolnego MKiDN we wspomnianej instytucji. 

Kontrola Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w SFP obejmowała wydatki z lat 2020-2024. Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" ujawniła dane, które resort w dokumencie zaczernił. "Największe oburzenie wywołało to, ile pieniędzy zarabiali prezes Jacek Bromski i dyrektorka biura SFP Ewa Szacha-Głuchowicz (...). Wieloletni prezes Jacek Bromski potraktował SFP jak dojną krowę. Tylko od początku stycznia 2020 r. do 24 lutego 2024 r. zgarnął ponad 3 mln 700 tys. zł. Według kontrolerów ministerstwa ten koszt w żaden sposób nie został ujawniony w regulacjach wewnętrznych stowarzyszenia" – napisano w "Gazecie Wyborczej".

Wskazano, że "jeszcze więcej od prezesa zarobiła Ewa Szacha-Głuchowicz". "Decyzją Bromskiego dyrektorce biura SFP, oprócz miesięcznej pensji (w wysokości 30 tys., zwiększonej do 35 tys.), wypłacano liczne premie i nagrody pieniężne. W sumie od początku stycznia 2020 r. do końca marca 2023 r. dało to prawie 5 mln 600 tys. zł" - czytamy.

PAP poprosiła MKiDN o komentarz w tej sprawie. Resort kultury nie odniósł się do stawek zawartych w tekście. "Informacja o wysokości zarobków pracowników jest daną osobową w rozumieniu przepisów RODO. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jako administrator tych danych jest zobowiązany do ich ochrony. Anonimizacja danych osobowych w publikowanych dokumentach kontroli wynika bezpośrednio z przepisów art. 5. i 6. RODO" - podkreślił rzecznik resortu Piotr Jędrzejowski.

Dodał, że "informacja o kwocie należnego wynagrodzenia i wysokości zarobków, o ile dotyczy osób pełniących funkcje publiczne, może być udostępniania w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, zgodnie z przyjętą w przepisach ustawy procedurą". "Tryb ustawy o dostępie do informacji publicznej jest wskazany w Prawie prasowym jako tryb właściwy dla dziennikarzy" - zwrócił uwagę Jędrzejowski.

Według Bromskiego, raport pokontrolny MKiDN to próba "nieuzasadnionego podważenia wiarygodności SFP w oczach użytkowników - płatników praw autorskich". W ocenie byłego prezesa SFP dokument "zawiera szereg nieprawdziwych lub nieuprawnionych stwierdzeń" i "ma charakter publicystyczny", o czym "najlepiej świadczy fakt, że MKiDN nie nałożyło na SFP żadnych kar, ani sankcji w wyniku ww. kontroli, a jedynie wydało zalecenia pokontrolne". "Odnotować należy, że opublikowanie raportu na stronie głównej MKiDN, co jest pierwszym takim przypadkiem w historii Ministerstwa, a także rozesłanie go do prasy, najlepiej wskazuje na publicystyczny cel kontrolujących" - stwierdził, odpowiadając na pytania PAP dotyczące opublikowanego dokumentu.

Bromski zapowiedział, że rozważa "podjęcie kroków prawnych wobec MKiDN z powodu ujawnienia prasie objętego tajemnicą prawnie chronioną projektu raportu pokontrolnego". "Mój wniosek do Ministerstwa o wyjaśnienie przecieku tajnych dokumentów został potraktowany w myśl zasady +Nie mamy pańskiego palta i co nam pan zrobi+" - podsumował.

Reżyser, scenarzysta i producent Jacek Bromski kierował SFP od 1996 r. W lutym 2024 r. zrezygnował z funkcji. Następnie ponownie wystartował w wyborach na prezesa Stowarzyszenia. W czerwcu ub.r. Zwyczajne Walne Zebranie Członków SFP zadecydowało, że nowym szefem organizacji będzie Grzegorz Łoszewski. Scenarzysta ma pełnić tę funkcję przez dwa lata, do momentu kolejnych wyborów, kończąc kadencję po Bromskim.

Do momentu publikacji tekstu PAP nie otrzymała komentarza obecnych władz SFP. 

Źródło: PAP

Dołącz do dyskusji: Nieprawidłowości w SFP. Ministerstwo tłumaczy, dlaczego zataiło dane. Chodzi o RODO

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jacek
A potem nie ma za co robić filmów a mlodzi twórcy stoją w kolejce i pracują w gastro. Co za wstyd i żenada. Niech jeszcze jeden stary dziad filmowiec dobre słowo o nim powie.
1 0
odpowiedź
User
pumeks
Polowa członków SFP akceptowała taki stan rzeczy głosując ZA pozostaniem prezesa na stanowisku. Tacy to artyści!
1 0
odpowiedź
User
Max
Przecież to oczywiste, że Bromski przyznawał tej nonejmce premie i nagrody, a ona mu je z powrotem oddawała pod stołem. Dla mnie oburzające nie jest to, że dwie gnidy przyssały się do nieswojego; tylko fakt, że zamiast wyskoczyć z nienależnej kasy + odsetki, to śmieją się wszystkim w twarz i dalej robią za celebrytów środowiska. No, ale jakie środowisko tacy celebryci
0 0
odpowiedź