SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

“Niekomercyjna wersja pani Magdy Gessler”. Na czym polega fenomen Książula?

Nie ma wykształcenia kulinarnego, a swoimi recenzjami różnych barów i restauracji, podbił polski YouTube. Książulo ma już prawie dwa miliony subskrybcji, zbudował silną społeczność, a także pomógł niejedemu upadającemu biznesowi gastronomicznemu. A to wszystko z pozycji “chłopaka z sąsiedztwa”, który – jak sam przyznaje – nie zna się na jedzeniu, a po prostu stwierdza czy dana potrawa mu smakuje. Skąd ten fenomen?

screen YouTube screen YouTube

Według “Rankingu Polskich Influencerów 2023”, przygotowanym przez see Bloggers Łódź, Książulo znalazł się na 1. miejscu w kategorii ‘Food’ oraz na 9. miejscu w kategorii ‘Influencer Roku’, tuż za m.in. Frizem (6.miejsce), MiliOnerką (4.miejsce) Wersow (2.miejsce) i RL9 (1.miejsce). Za Książulem, na 10. pozycji, znalazły się m.in. Anna Lewandowska, Doda (17. miejsce), Julia Żugaj (20. miejsce). Jak podają autorzy raportu, ranking powstał na podstawie analizy liczby interakcji followersów na posty/filmy, czyli sumowano polubienia, komentarze i udostępnienia. 

Właściwie ranking nie powinien dziwić, bo Książulo ma na na YouTube prawie 2 miliony subskrybentów, z czego ostatnich 5 opublikowanych jego filmów ma od 1,1 mln do 3 mln wyświetleń.  

Aktualnie filmy Książula notują pomiędzy 1-1,5 mln wyświetleń, co jest absolutnie górną granicą w przypadku polskich youtuberów – mówi Wirtualnemedia.pl Artur Nalepko, head of influencer management w agencji influencer marketingu Rokmates.

Twórców z kategorii “food” w internetowej przestrzeni jest wielu. Okazuje się, że dla każdego znajdzie się miejsce, bo każdy z nich przyciąga czym innym.

– Książulo skupia się bardziej na tym, czy dana potrawa mu smakuje, a np. Robert Makłowicz przy swoich recenzjach wykorzystuje duże zaplecze merytoryczne. Filmy Książula mają też duży walor rozrywkowy, natomiast pan Makłowicz skupia się np. na historii, więc obydwaj twórcy przyciągają zupełnie innego widza – mówi Wirtualnemedia.pl Jakub „Coocharz” Przeździecki, Twórca roku 2024 w kategorii Food&Cook Influencers LIVE Awards.

“Pojawiam się i znikam” 

Skąd właściwie wziął się człowiek, który znajduje się wśród topowych influencerów pod względem youtube’owych zasięgów?  

Książulo, czyli Szymon Nyczke, przygodę z internetem zaczął 12 lat temu właśnie na YouTube, na kanale KolorowyVlog (aktualnie kanał ten nosi nazwę KSIĄŻULO).

– Żeby zobrazować, jak dawno to było – w tym samym roku startowali Wardęga, Abstrachuje, Mandzio czy reZigiusz. Rok wcześniej na YouTube pojawił się też promocyjny film mojego zespołu ShiroRooM, który był emitowany w Japonii… a także pierwsze filmy Gonciarza z serii ‘Wybuchające Beczki’ – opowiada Wirtualnemedia.pl Krystian Kruk, CEO & founder w Kaizen Ads/Kaizen Travel, prywatnie fan Książula.

Już te 12 lat temu nowy twórca przyciągnął grono zaangażowanych odbiorców.  

Szymon wyróżniał się przede wszystkim satyrą, sarkazmem i swobodnym, ale charyzmatycznym stylem narracji. Profesjonalnie - można by powiedzieć - bo już wtedy miał świetnie rozwinięty storytelling. Charakterystyczne było też „rybie oko” i nagrania „z góry” – co dziś mogłoby świetnie sprawdzić się na TikToku – dodaje Kruk.

Pomimo zdobycia pewnego rodzaju popularności Nyczke zniknął YouTube’a. Po latach pojawił się na TikToku, gdzie relacjonował jak prowadzi niewielki sklep osiedlowy (obecnie często wspomina o tym na swoim kanale, podkreślając, że “zna życie’" i wie czym jest ciężka praca). 

– Tam dało się zauważyć duży peak i to był ten moment, kiedy zacząłem zwracać większą uwagę na Szymona. Szymon zakończył tę działalność na TikToku, miał chwilę przerwy i potem wrócił znowu na TikToka, ale już z kontentem foodowym, polegającym na testowaniu jedzenia. Te powroty się udawały, bo Szymon świetnie adaptuje się do nowych trendów i jest bardzo autentyczny – wyjaśnia Nalepko.  

Powrócił też na YouTube'a, reaktywując swój stary kanał KolorowyVlog, którego nazwę przechrzcił na KSIĄŻULO. W przerwie od tej platformy pałał się rapem, nagrywając różne numery. 

O syndromie “pojawiam się i znikam”, czyli o poszukiwaniu własnej influencerskiej drogi, Nyczke opowiedział ostatnio w wywiadzie dla “Magazynu Zero” (drukowanej publikacji wydanej przez Kanał Zeroi). Co istotne, zrobił to w drodze wyjątku, bo z reguły nie udziela wywiadów.

- Próbowałem muzycznie, myślałem, że jak wrócę z takim gniotem, to od razu stęskniona publika się na to rzuci, jak ja na kebab w Tendurze, ale tak nie było. Zastanawiałem się, co mogę zrobić, w jaki kontent wejść. Pewnego dnia nagrałem TikToka, to był test jakiegoś nowego jedzenia ze sklepu z zielonym płazem. Wrzuciłem to wieczorem, a jak się obudziłem, to okazało się, że filmik zrobił dwie bańki wyświetleń. Poszedłem w to. Najpierw przez jakiś czas nagrywałem tylko krótkie formaty wrzucane na TikToka i YouTube Shorts. Garstka ludzi kojarzyła tę japę sprzed lat, ale musiałem dać się poznać nowej publice, co najłatwiej jest zrobić właśnie w krótkich formatach. Następnie naturalnym dla mnie było przejście na długi format vlogowo-jedzeniowy – powiedział Książulo w rozmowie z “Magazynem Zero” 

Czytaj więcej: Te kanały po polsku na YouTubie są najpopularniejsze. W TOP20 tylko jedno medium

Powrócił jako “król kebabów”

Powroty jakich dokonywał Książulo rzadko kiedy się udają w przypadku innych twórców, tym bardziej powrót na ten sam, ‘umarły’ kanał na YouTube. 

– Wielu odbiorców YouTube’a z tamtych czasów wspominało go i pamiętało o nim. Dzięki temu kiedy wrócił, również inni influencerzy komunikowali odbiorcom ,,o, kolorowy wrócił!’’. Jednocześnie zmiana nazwy profilu i nowego kontentu przyciągnęła nowych odbiorców. Nowym kontentem zaopiekował też lukę na polskim YouTube, czyli właśnie treści jedzeniowe, które od kilku lat bardzo działają np. na amerykańskim YouTube – mówi Wirtualnemedia.pl Zuzanna Sołtysiak, influencer marketing team leader w agencji Tears of Joy.  

W centrum zainteresowania Książula znalazło się nic innego jak kebab, który zgodnie ze statystykami, jest jednym z najpopularniejszych dań w Polsce. Jak podaje raport pyszne.pl “Zwyczaje jedzeniowe Polaków w 2023 roku”, kebab (podawany w picie, tortilli lub bułce) obok pizzy margerity i butter chickena, był najczęściej zamawianą pozycją przez mieszkańców Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Gdańska, Łodzi, Lublina i Katowic.

– Influencerów, którzy bywają w restauracjach i recenzują jedzenie, jest sporo. To są często dobre restauracje, dania z górnej półki etc. Natomiast mało kto skupia się na prostych, przyziemnych potrawach typu kebab. A nie oszukujmy się, przecież mało kto na co dzień bywa w restauracjach i spożywa wykwintne potrawy. Ludzie częściej sięgają właśnie po kebaba czy innego fast fooda, dlatego chcą być zorientowani w tej tematyce – komentuje „Coocharz” Przeździecki.

Poza kebabami Nyczke sięga po inne gorące tematy, które są w stanie przyciągnąć uwagę widzów, czyli. np. odwiedza jarmarki bożonarodzeniowe z wysokimi cenami jedzenia, testuje modne cateringi dietetyczne, Thermomixa i Lidlomixa, odwiedza restauracje po “Kuchennych rewolucjach” Magdy Gessler oraz należące do restauratorki, recenzował też jej catering. 

– Warto też podkreślić jego wyczucie tematów. Jarmarki? Wszyscy na nie narzekają, ale i tak tam chodzą – idealny temat na film. Zima? Nagrywa o jarmarkach. Drożyzna? Wiadomo, że to złapie zasięgi. Do tego doszedł lekki beef z Królową Polskich Restauracji [Magdą Gessler – red.], ale też realna pomoc dla wielu gastro-biznesów – przytacza Kruk.

Chłopak z sąsiedztwa bliżej widza

Książulo nie dość, że sięgnął po kuchnię “zwykłego Polaka”, to także jego narracja – to jak wygląda, co i w jaki sposób mówi – pozwala uwierzyć, że jest “chłopakiem z sąsiedztwa”, jednym z nas.  

Książulo często podkreśla, że nie jest ekspertem, nie zna się, po prostu mówi, czy coś mu smakuje czy nie, co wpływa na jego fenomen – on jest po prostu takim “każdym widzem”, identyfikuje się z nimi, nie bawi się w bycie ekspertem – ocenia Jakub Dąbrowski, head of content & performance marketing w Invette Holding Group.  

Ten brak eksperckości Książula przyciąga do niego tłumy widzów. – Nie jest profesjonalistą, sprawdza w większości dania w przystępnej cenie, które lubi większość Polaków. Zahacza o popularne tematy - nowe restauracje, viralowe na SoMe, restauracje, które były w programach telewizyjnych –  podkreśla Sołtysiak.

Piotr Bilicki, doradca biznesowy, ceni to, że Książulo prostym językiem przekłada innym ludziom to co czuje i to co widzi na talerzu, nie obwija w bawełnę, nie koloryzuje. Do tego dochodzi zabawne poczucie humoru i specyficzne, luźne słownictwo.  

– Siłą Książula jest umiejętne wyrażanie emocji – bardzo dobrze oddaje swoje odczucia po skosztowaniu danej potrawy. I właśnie to wyrażanie emocji, które buduje autentyczność Książula, jest czymś co dobrze przyjmuje się na YouTube i w mediach społecznościowych – argumentuje Bilicki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

To, co istotne, to Książulo szanuje swoich widzów i dba o nich, wsłuchuje się w ich głosy i reaguje na nie. Można by powiedzieć, że prowadzi z widzem pewną formę dialogu, jest responsywny.

Jego atutem jest to, że on bardzo wsłuchuje się w głosy widzów, traktuje je poważnie i szybko na nie reaguje, co uważam za duży przejaw inteligencji biznesowej. Świetnym przykładem jest zasada, wedle której Szymon nie współpracuje z restauracjami, mimo że to one są jego głównym tematem filmów. Z tego co wiem, rzeczywiście niejednokrotnie odrzucił już propozycje dużych sieci – zaznacza Nalepko.

Jasno komunikuje odbiorcom, że słucha ich “polecajek” i sprawdza te restauracje – dodaje Sołtysiak.

Była pracownica agencji influencerskiej, która chce pozostać anonimowa, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl wspomina, że Nyczke potrafił odrzucić kontrakt za kilkaset tysięcy złotych, tylko dlatego, że jego widzowie nie byliby zadowoleni z obecności tego sponsora.  

Bycie “chłopakiem z sąsiedztwa”, czyli pozycjonowanie się na równi z masowym widzem, ma też uzasadnienie psychologiczne, co wyjaśnia dr Adam Zemełka, psycholog społeczny z Uniwersytetu WSB Merito w Poznaniu. Zauważa on, że fenomen influencerów, będących “jednymi z nas”, stanowi doskonałą przeciwwagę do popularności celebrytów stąpających po czerwonych dywanach. Gwiazdy z wielkich festiwali lub kosztownych produkcji wydają się bardzo odległe, z kolei youtuber nadający ze swojego osiedla, którego kurtka czy okulary nie są wartości miesięcznej pensji przeciętnego Polaka, wydaje się kimś równie bliskim, jak sąsiad, któremu mówimy „dzień dobry”.

Nie reprezentuje świata hermetycznej elity, do której wstępu strzeże status majątkowy, pochodzenie lub koneksje. Jest jednym z naszego plemienia, więc nie oczekujemy, że będzie koneserem trufli lub ekspertem od kawioru. Działa tu bardzo silnie jedno z kluczowych praw psychologii wpływu społecznego, zwane regułą lubienia i sympatii. Ten opisany już dekady temu przez Roberta Cialdiniego psychologiczny mechanizm, głosi że stajemy się podatni na wpływ osób, z którymi się utożsamiamy. Psychologowie społeczni od dawna wiedzą, że podobieństwa się przyciągają. Ufamy tym, którzy są do nas podobni (pod każdym względem – od zachowania, przez pochodzenie, zwyczaje, z wyglądem zewnętrznym włącznie). Przeciwieństwa zaciekawiają, jednak to podobieństwa budzą zaufanie – wyjaśnia dr Zemełka.

Ile zarabia Książulo?

A jak wygląda kwestia monetyzacji kanału Książula?  

Jak zauważa Nalepko, YouTube zmienił się na przestrzeni ostatnich kilku lat, co ma przełożenie na aktywność dużych twórców. W Polsce stawki Google AdSense, czyli to ile YouTube płaci twórcom za 1000 wyświetleń, w ciągu ostatnich pięciu lat osiągnęły kilkukrotne wzrosty. Twórca, który kiedyś generował 1-1,5 mln wyświetleń, mógł liczyć po prostu na dobre zarobki, a w tej chwili są one niewyobrażalnie wysokie.  

– Z danych SocialBlade wynika, że zarobki Książula mogą sięgać ponad 100 tys. zł miesięcznie z samych wyświetleń na YouTube – stwierdza Nalepko.  

Jego wyświetlenia miesięczne na YouTube zapewniają mu przychody w setkach tysięcy złotych, więc wchodzenie we współpracę nie jest dla niego niezbędne dla prosperowania kanału. Mało kanałów może pochwalić się taką liczbą wyświetleń miesięcznie – zauważa Sołtysiak.  

Monetyzacja wyświetleń filmów Książula osiąga bardzo dobre wyniki, bo tworzy on dość długie filmy, jak na youtubowe standardy. Każdy jego materiał trwa co najmniej pół godziny.  

– Dzięki temu reklam wrzucanych przez AdSense może być jeszcze więcej, co przekłada się na monetyzację jego filmów. Aktualnie twórcy youtubowi nie muszą wchodzić we współprace reklamowe, a jeżeli to robią, oznacza to, że stawki są na tyle dobre, że warto – stwierdza Nalepko.

Książulo, tak jak niektórzy inni duzi twórcy, również ograniczył współprace reklamowe, czyli w percepcji widzów nie jest ‘słupem reklamowym’, skupionym wyłącznie na zarabianiu.

Ograniczenie współprac reklamowych jest widoczne nie tylko u Książula, ale i u innych topowych twórców na YouTube, którzy stawiają na autorskie produkty z markami (np. Ekipa i Koral) lub długoterminowe współprace. Jeżeli już pojawiają się u nich filmy sponsorowane, to dotyczą one większych sponsorów, a co za tym idzie – większych pieniędzy. To są reklamy za trochę większe stawki i jest to przykład maksymalizacji zysków. Nie sztuką jest zrobić 5 lokowań po 20 tys. zł, kiedy można zrobić jedno za 100 tys. zł – podaje Nalepko.

Książulo wszedł np. we współpracę z dużym sponsorem – mBankiem, czyli reklamodawcą nie związanym z tematyką kanału.

Nalepko wskazuje również, że koszty produkcji filmów Książula są właściwie znikome, co jest dużym atutem biznesowym i wpływa na to, że twórca nie musi lwiej części zarobków inwestować w nagranie i montaż wideo.  

Te filmy są nagrywane głównie z jedną kamerą i idą prawie jako surówka z subtelnym, ale bardzo dobrym montażem. Filmy te nie są nadmiernie montowane, więc odbiorca nie jest narażony na przebodźcowanie. To spina się biznesowo i zapewnia niezależność. U innych twórców bywa tak, że koszty produkcji profesjonalnych filmów są na tyle wysokie, że muszą chwytać się wszystkich potencjalnych reklamodawców – analizuje Nalepko.

Dlaczego lubimy oglądać jak inni jedzą?

Biorąc pod uwagę duże zainteresowanie nie tylko Książulem, ale i innymi twórcami z kategorii “food”, warto zadać sobie pytanie, dlaczego aż tak bardzo ciągnie nas do tematyki kulinarnej? Dlaczego lubimy oglądać programy, w których inni jedzą i oceniają to jedzenie?  

Sołtysiak uważa, że temat jedzenia jest bliski każdemu człowiekowi i spędzanie czasu na chodzeniu do restauracji jest wpisane w lifestyle osób młodych. Często takie treści, np. na YouTube, odbiorcy traktują jako materiały do słuchania w trakcie innych czynności np. sprzątania.

Natomiast dr Zemełka zauważa, że popularnością programów kulinarnych rządzi kilka kluczowych mechanizmów psychologicznych. Rzecz podstawowa – pożywienie wiąże się z najbardziej fundamentalnymi z ludzkich potrzeb, czyli potrzebami fizjologicznymi, nakierowanymi na przetrwanie. Takie treści zawsze będą dla mózgu istotne. Druga kwestia dotyczy multisensoryczności kulinariów. Inaczej mówiąc – jedzenie uruchamia szereg kanałów zmysłowych, tworzących niemal mózgową symfonię doznań. Dzięki neuronalnemu systemowi odzwierciedlania rzeczy obserwowanych, do którego należą neurony lustrzane, samo przyglądanie się smacznej potrawie może wzmóc w nas uczucie głodu lub sprawić, że dosłownie pocieknie nam ślinka.  

– Warto także dodać, że apetyczne obrazy aktywują mózgowy ośrodek nagrody, pobudzany przez intensywnie wydzielaną wówczas dopaminę. Kolejna rzecz to osiągalność tego, co pożądane. W przypadku wielu programów kulinarnych mamy do czynienia z daniami, które dzięki instruktażowi prowadzącego, jesteśmy w stanie wykonać sami. Pożywienie to nie zabytkowe wille, nad zakupem których zastanawiają się zamożni uczestnicy telewizyjnego show. Pożywienie w naszej części świata jest czymś dostępnym, po co możemy z łatwością sięgnąć i przygotować dokładnie tak, jak na ekranie. Programy kulinarne stają się więc inspiracją do samodzielnego tworzenia tego, co mogliśmy podziwiać na ekranie – dodaje dr Zemełka.

Czytaj więcej: Nowe dane o podcastach na YouTube. Imponujące liczby

Siła w uniwersum i misyjności

Książulo ma wieloletnie doświadczenie w internecie i czerpie z innych, dużych twórców. Idąc tropem chociażby Friza i Ekipy, nie działa w pojedynkę. Towarzyszy mu youtuber Wojek, a w ostatnim czasie także Mualan.  

Książulo od swojego powrotu na YouTube nagrywał z ekipą – szybko w jego „uniwersum” pojawił się Wojek, są też Mualany – widzowie czują, że są częścią tej paczki – zauważa Kruk.

Myślę, że bez Wojtka nie byłoby Książula, tak jak nie byłoby Friza bez Ekipy. Zawsze jest tak, że największe internetowe postacie tworzą swoje uniwersa, wewnętrzne żarty i symbole – u Ekipy była „srebrna taśma”, a u Książula jest wlepka „Muala”. Nie wiem, czy aktualnie jest osoba, która jest w stanie robić takie zasięgi regularnie, robiąc to całkowicie samemu. Zazwyczaj trzeba odnosić się do tego, co dzieje się dookoła albo samemu tworzyć uniwersum, w którym trzeba się zamknąć. I tak Książulo i Wojek zamknęli się w swoim uniwersum. Myślę, że nie bez powodu, bo dzięki temu ich zasięgi nie uciekają i nie rozwadniają się na więcej osób – wskazuje Nalepko.

Poza tym, społeczność Książula docenia, że jego działalności towarzyszy pewnego rodzaju misyjność, czyli pochylanie się nad często małymi, rodzinnymi lokalami z problemami. 

Bardzo szanuję to, że Książulo pomaga małym, upadającym biznesom, jak chociażby warszawskiej cukierni robiącej rurki z kremem. Wykorzystuje zasięgi w celu napędzenia ruchu do tych miejsc, dzięki czemu ratuje te lokale. Kojarzy mi się z amerykańskim TikTokerem Keith Lee, który też odwiedza takie mniej znane miejsca i je promuje. To świetne wykorzystanie zasięgów i możliwości wpływu na odbiorców – przyznaje „Coocharz” Przeździecki.

Wady i zalety ‘efektu Książula’

Eksperci wskazują nawet na tzw. “efekt Książula”, czyli wpływ influencera na polski biznes gastronomiczny. Chodzi o to, że negatywna opinia twórcy bywa motywacją dla właścicieli do popracowania nad ofertą lokalu.  

Piotr Bilicki, doradca biznesowy, wskazuje że Książulo to taka “niekomercyjna wersja pani Magdy Gessler” - ma pozytywny wpływ na wzrost jakości produktów i obsługi w wielu lokalach gastronomicznych. Youtuber potrafi wypunktować różnego rodzaju kulinarne patologie, co miało miejsce w przypadku jarmarku bożonarodzeniowego w Opolu, który odwiedził z początkiem grudnia ur. Film “Jarmarkowy paździerz” ma aktualnie 1,8 mln wyświetleń.

– Oberwało się wtedy wielu stoiskom i tylko langosze się popisały. “Efekt Książula” spowodował to, że po opublikowaniu filmu stoiska narzekały na totalny brak zainteresowania. Jedynym zadowolonym był właściciel stoiska z langoszami. W konsekwencji pozostali właściciele stoisk musieli szybko popracować nad zwiększeniem jakości ich produktów. Książulo robi to, co dotychczas działo się na małą skalę, czyli dzieli się przemyśleniami, które są często zbieżne z opinią innych osób, ale te nie mają szans na takie wybicie – wspomina Bilicki.  

Kruk podkreśla, że jeśli każdy film youtubera generuje ponad milion wyświetleń, to właściciele biznesów muszą się z nimi liczyć.  

Może się zdarzyć, że konstruktywna krytyka (nie mylić z hejtem) wywoła falę hejtu ze strony jego fanów. To z kolei może negatywnie wpłynąć na właścicieli restauracji czy ich biznesy – dodaje.

Dąbrowski zauważa natomiast, że ‘efekt Książula’ to z jednej strony darmowa promocja pozytywnie ocenionych lokali i napływ nowych klientów. Z drugiej natomiast, trzeba na to spojrzeć z perspektywy biznesowej, marketingowej, ponieważ za tą gwałtowną promocją kryje się zarówno dużo szans jak i zagrożeń. W przypadku rozpromowania mniejszego lokalu, który jest na schyłku, właściciele (szczególnie ci starszej daty albo nowi w branży) nie wiedzą jak wykorzystać tą szansę, jak przekuć ją w sukces.  

– Trafiałem na artykuły czy filmiki, w których lokale narzekały, że nie są w stanie obsłużyć tak dużej liczby klientów po rekomendacji Książula, co może przekładać się na spadek jakości, a co za tym idzie, negatywne opinie klientów. W takich sytuacjach rekomendacja Książula bywa dla lokalu wyrokiem. Z tą rekomendacją Książula jest trochę jak z wygraną w Lotto, kiedy osoby nieprzygotowane na duże pieniądze, nieumiejące zainwestować tych środków, szybko je traciły, a nawet kończyły z długami – przytacza Dąbrowski.  

Czytaj więcej: Ten raport to złe wieści dla mediów. Młodzi ludzie się od nich odwracają

Youtuber obiektem ataków

Recenzje i zasięgi Książula czasami spotykają się z mocną krytyką. W ostatnim czasie głośnym echem odbił się jeden z filmów Książula, a właściwie odpowiedź na ten film. Na początku stycznia br. Książulo odwiedził chorzowski lokal znanego z telewizji Artura Bacowskiego. Youtuber nie był zachwycony lokalem, co zakomunikował swoim widzom wprost, a uwagi dotyczyły zarówno jedzenia jak i problemów z utrzymaniem czystości. Ponadto w filmie wzięli udział przypadkowi przechodnie, którzy odradzali Książulowi wizytę w knajpie, twierdząc że jej kuchnia jest po prostu kiepska. W odpowiedzi Artur Bacowski opublikował film, w którym oskarżył Książula o kłamstwa i hejt oraz o to, że wideo Książula uderza mocno w interesy lokalu.  

Książulo nie odniósł się do sprawy, co jest częstą taktyką twórcy.  

– Książulo ma duże doświadczenie na YouTube, bo był tam od najmłodszych lat, więc potrafi obsługiwać to narzędzie i jak zadbać o swój wizerunek. Widać to przy jakichkolwiek dramach, w które ktoś próbuje go wciągnąć, a on nie wchodzi w te dyskusje, bo wie, że gdyby tak zrobił, mogłoby się to zamienić w przekrzykiwanie argumentami, wzajemne nagrywanie rolek na siebie, czyli niekończącą się dramę. To sprawdza się na krótkich dystansach, żeby po prostu mieć pik, ale na dłuższą metę taki twórca traci zauważa Dąbrowski.

Dąbrowski zauważa również, że powstaje coraz więcej filmów autorstwa mniej zasięgowych twórców, atakujących Książula.  – W przypadku Książula, czyli twórcy, który odniósł sukces, jest on narażony na różne ataki mniejszych twórców, którzy nagrywając kontrowersyjny filmik o nim, zapewniają sobie zasięgi – stwierdza.  

Czy Książulo sięgnął szklanego sufitu?

Niezaprzeczalnie Książulo jest teraz wysoko, ale czy to już szczyt? Jak jawi się przyszłość Książula? Czy jest w stanie pobić aktualne zasięgi?  

Myślę, że to jeszcze nie jest peak popularności Książula. Spodziewam się, że w 2025 roku dobije do 2,5-3 mln subów na YouTube. Możliwe, że rozszerzy merch Muala, a może nawet wypuści własne produkty spożywcze. Kluczowe będzie to, by nie były to badziewne rzeczy, nad którymi nie ma kontroli. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawił się w jakimś programie kulinarnym – telewizja wciąż potrafi dać duży boost – podejrzewa Kruk.

Bardziej sceptyczny jest Artur Nalepko.  – Nie jestem do końca przekonany, czy Szymon jest w stanie zwiększyć aktualne zasięgi, bo są one i tak bardzo bliskie nasyceniu przy tego typu formacie. Wątpię, żeby widzów zainteresowanych tym kontentem było więcej niż 2 miliony na odcinek. Myślę, że zaprezentowanie się w telewizji niewiele by dało, bo osoby oglądające YouTube’a niekoniecznie oglądają telewizję - tłumaczy. 

Podobnego zdania jest Sołtysiak, która uważa, że większość twórców YouTube nie ma potrzeby działania w mediach tradycyjnych. 

– Książulo w swojej komunikacji jasno mówi, że ,"jest zwykłym ziomkiem", więc gdyby zaczął działać w mediach tradycyjnych jego bliskość z widzami zostałaby zachwiana i prawdopodobnie mógłby stracić na wizerunku ,'chłopa z sąsiedztwa'. Ponad 55 proc. jego odbiorców to osoby do 24. roku życia, które rzadko korzystają i oglądają media tradycyjne. Nie ma pewności, że widzowie telewizji byliby zainteresowani kontentem jedzeniowym z testów kebabów - mówi nam. 

Nalepko stwierdza, że aktualny kontent Książulo może robić na spokojnie do końca 2025 roku, a jeżeli pod koniec 2026 roku format zacznie się wypalać, to i tak będzie bardzo dobry wynik. Wtedy po prostu będzie musiał pomyśleć o zmianie kontentu lub ewolucji.  

– YouTube działa tak, że tam jest stała liczba widzów, więc Książulo mógłby stracić swoich tylko wtedy, kiedy pojawiłby się ktoś nowy i jego widzowie przeszliby do kogoś innego. Taki nowy twórca na wybicie się potrzebuje minimum pół roku do roku, więc do końca tego roku Książulo jest bezpieczny. Zresztą podobnie było w przypadku Friza, gdzie Dom Ekipy oglądał się przez kilka sezonów. Potem natomiast Friz poszedł w programy innego typu, które cieszyły się równie wysokimi zasięgami. Książulo jest teraz w takim „drugim sezonie Ekipy”, czyli ma jeszcze trochę czasu – pointuje Nalepko.

Dołącz do dyskusji: “Niekomercyjna wersja pani Magdy Gessler”. Na czym polega fenomen Książula?

23 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
UGW
Niekomercyjny :) W jego oczkach widać tylko cyferki i pinionżki :)
32 6
odpowiedź
User
Alina Kolik
Zwykły Seba wzniesiony pod niebiosa przez konsumentów psów mielonych z budami. Jaki kraj, taki Gordon.
34 7
odpowiedź
User
Obi
Zwykły frajer cala masa tych patosow jest z nami
22 11
odpowiedź