Ks. Adam Boniecki znika z mediów za wypowiedzi o krzyżu i Nergalu
Ks. Adam Boniecki otrzymał od przełożonych zakaz wypowiadania się w mediach, dlatego nie poprowadzi swojego programu w Religia.tv. Ogranicznie nie obejmuje tylko „Tygodnika Powszechnego”.
Dołącz do dyskusji: Ks. Adam Boniecki znika z mediów za wypowiedzi o krzyżu i Nergalu
Tomasz Terlikowski i jego opinie. Niedawno Terlikowski komentując wypowiedzi ks. Bonieckiego o krzyżu w sali Sejmu apelował, dziwił się, co mogło doprowadzić księdza do opowiadania się raczej za Palikotem niż za krzyżem. Otóż w tym problem i dokładnie o fałszu takiego wyboru mówił i pisał ks. Boniecki. Terlikowski niewątpliwie nie jest "mądralą", skoro tego nie umie lub nie chce zrozumieć.
Jestem wierzący, drogi gościu - dla mnie krzyż jest świętym znakiem. I to takim, którego obecność zmienia świat - to znak w sensie niezupełnie słownikowym. I równocześnie uważam, że nie wolno tego znaku wystawiać ludziom przed oczy wbrew ich woli, jakąkolwiek, choćby najlżejszą przemocą, "na pohybel" jakimkolwiek rzekomym lub rzeczyistym zaprzańcom. Bo wtedy skojarzenia i porównania z inkwizycją przestają być niesprawiedliwe i krzywdzące dla chrześcijan, a stają się niestety po prostu zrozumiałe. Nie jest tak, że za krzyżem w Sejmie są chrześcijanie, a przeciw niemu ateiści. I nie jest tak, że w obronie ks. Bonieckiego staje kryptokomuna, a prawdziwi katolicy solidaryzują się z władzami zakonu.
Proszę wybaczyć, ale istnieje paru duchownych i paru hierarchów, których postawa i wypowiedzi w żaden sposób nie są znakiem np. mojej wiary. O. Rydzyk niestety nie wyczerpuje długiej listy tych ludzi.
Red. Terlikowski należy do tych chrześcijańskich aktywistów, którzy odnajdują się w boju. Chrześcijaństwo bywało wojujące niestety. Istnieją wszakże wśród chrześcijan ludzie, którym od walki bliższy jest dialog. Pozostawiam gościowi taką egzegezę Ewangelii, z której ma wynikać postulat wojowniczości wierzących. Pozwalam sobie tylko zwrócić uwagę, że rzeczywiście definiowanie własnej postawy wyłącznie w kontrze, budowanie własnej formacji w szańcu otoczonym przez wrogów - te wszystkie rzeczy istotnie nie są intelektualnie warte wiele.
Tomasz Terlikowski i jego opinie. Niedawno Terlikowski komentując wypowiedzi ks. Bonieckiego o krzyżu w sali Sejmu apelował, dziwił się, co mogło doprowadzić księdza do opowiadania się raczej za Palikotem niż za krzyżem. Otóż w tym problem i dokładnie o fałszu takiego wyboru mówił i pisał ks. Boniecki. Terlikowski niewątpliwie nie jest "mądralą", skoro tego nie umie lub nie chce zrozumieć.
Jestem wierzący, drogi gościu - dla mnie krzyż jest świętym znakiem. I to takim, którego obecność zmienia świat - to znak w sensie niezupełnie słownikowym. I równocześnie uważam, że nie wolno tego znaku wystawiać ludziom przed oczy wbrew ich woli, jakąkolwiek, choćby najlżejszą przemocą, "na pohybel" jakimkolwiek rzekomym lub rzeczyistym zaprzańcom. Bo wtedy skojarzenia i porównania z inkwizycją przestają być niesprawiedliwe i krzywdzące dla chrześcijan, a stają się niestety po prostu zrozumiałe. Nie jest tak, że za krzyżem w Sejmie są chrześcijanie, a przeciw niemu ateiści. I nie jest tak, że w obronie ks. Bonieckiego staje kryptokomuna, a prawdziwi katolicy solidaryzują się z władzami zakonu.
Proszę wybaczyć, ale istnieje paru duchownych i paru hierarchów, których postawa i wypowiedzi w żaden sposób nie są znakiem np. mojej wiary. O. Rydzyk niestety nie wyczerpuje długiej listy tych ludzi.
Red. Terlikowski należy do tych chrześcijańskich aktywistów, którzy odnajdują się w boju. Chrześcijaństwo bywało wojujące niestety. Istnieją wszakże wśród chrześcijan ludzie, którym od walki bliższy jest dialog. Pozostawiam gościowi taką egzegezę Ewangelii, z której ma wynikać postulat wojowniczości wierzących. Pozwalam sobie tylko zwrócić uwagę, że rzeczywiście definiowanie własnej postawy wyłącznie w kontrze, budowanie własnej formacji w szańcu otoczonym przez wrogów - te wszystkie rzeczy istotnie nie są intelektualnie warte wiele.