SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Szef polskiej agencji z WPP: tak duży powrót do biur niemożliwy

Po ponad trzech tygodniach od ogłoszenia przez CEO holdingu reklamowego WPP Marka Reada nakazu powrotu do biur na cztery dni w tygodniu, pod petycją sprzeciwiającą się tej decyzji podpisało się blisko 20 tys. pracowników. Zdaniem szefa jednej z polskich agencji należących do sieci, z którym rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl, powrót do biur w takim wymiarze u nas w Polsce jest niemożliwy do przeprowadzenia. 

Mark Read, CEO WPP Mark Read, CEO WPP

Na początku stycznia CEO WPP (należą do niego takie agencje, jak Ogilvy, VML, GroupM) Mark Read poinformował, że od kwietnia pracownicy firmy na całym świecie zostaną zobowiązani do pracy w biurach przez cztery dni w tygodniu, w tym dwa piątki  w miesiącu (obecnie pracują dwa dni z biura, a trzy dni zdalnie). 

W notatce wysłanej do pracowników WPP Mark Read napisał: „Spędzanie większej ilości czasu razem jest ważne dla nas wszystkich i wprowadzamy zmiany, aby to osiągnąć. Od początku kwietnia tego roku w WPP będziemy oczekiwać, że większość z nas będzie spędzać średnio cztery dni w tygodniu w biurze”. 

Praca w biurze to lepsze wyniki finansowe 

„To nie oznacza, że ​​wracamy do starych sposobów działania. Podczas pandemii wszyscy nauczyliśmy się wartości większej elastyczności w naszym życiu zawodowym i zaufania do równowagi między pracą a zobowiązaniami osobistymi. Musimy zachować tego ducha elastyczności i zaufania i podejdziemy do tej zmiany z pragmatyzmem i zrozumieniem różnych okoliczności ludzi” - przekazał Read. „Będzie jasny proces wnioskowania o dodatkową elastyczność — w tym dla osób z obowiązkami opiekuńczymi, problemami zdrowotnymi i innymi względami. Niektóre role, które zawsze były w pełni lub w dużej mierze zdalne, pozostaną takie same”. 

Uzasadniając decyzję, dodał: „Dane z różnych agencji WPP pokazują, że wyższy poziom obecności w biurze wiąże się z większym zaangażowaniem pracowników, lepszymi wynikami ankiet klientów i lepszymi wynikami finansowymi. Coraz więcej naszych klientów podąża w tym kierunku i oczekuje tego od zespołów, które z nimi współpracują”.

Odpowiedzią na te zapowiedzi jest petycja, która jest apelem do władz WPP, by uchyliły nowe zasady zobowiązujące pracowników spółek holdingu na całym świecie (114 tys. osób globalnie) do pracy w biurze przez 4 dni tygodniu.

Pracownicy skrytykowali Marka Reada za „ukrycie” tej informacji w dziewiątym akapicie, na końcu newslettera rozesłanego kilka dni temu wewnętrznie. Większość z nich dowiedziała się o zmianie dopiero, gdy poinformowały o niej media branżowe.

Według Sky News po tej wiadomości wielu dyrektorów wyższego szczebla z różnych agencji należących do WPP postanowiło, że odejdzie z firmy. „W całej branży znalezienie i zatrzymanie talentów jest wystarczająco trudne, a ten mandat tylko to utrudni” – miał powiedzieć jeden z nich. – „Możemy jedynie oczekiwać, że więcej osób zdecyduje się odejść. W rezultacie morale personelu już mocno ucierpiało... w ciągu miesiąca, w którym wielu odczuwa negatywne emocje, zarówno finansowe, jak i psychiczne”. 

Wielu dyrektorów chce odejść

Zdaniem informatorów Sky News decyzja szefów holdingu postrzegana jest przez pracowników jako „sposób na wyrzucenie ludzi za drzwi, uchronienie WPP przed koniecznością płacenia odpraw z tytułu zwolnień, gdy tylko wdroży się sztuczna inteligencja”. 

Rzecznik WPP, uzasadniając zapowiadane zmiany, powiedział Sky News: „Uważamy, że jest to właściwa polityka dla długoterminowych interesów firmy jako całości, wiedząc, że nie będzie ona popularna u wszystkich". 

Twórcy petycji wzywającej do zaniechania zapowiedzianych zmian w systemie pracy podzielili się wynikami ankiety przeprowadzonej wśród pracowników, z której wynika, że ​​98 proc. z 1294 ankietowanych osób chce odwołania decyzji, podczas gdy 58 proc. stanowczo nie zgadza się z „wizją i skutecznością” Marka Reada jako dyrektora generalnego. Autorzy petycji zwracają się do dyrektora generalnego z prośbą o przyjęcie „świadomego i inkluzywnego” podejścia do pracy.

Apelują też do kolejnych osób, by wzięły udział w ankiecie i szerzej udostępniały petycję. „Dziękujemy wszystkim, którzy podpisali petycję – nasz głos jest słyszany” – napisali.

Polityka powrotu do biur szkodliwa, w Polsce - nie do zrealizowania

Kluczowe pytania we wspomnianej ankiecie odnoszą się do nowej polityki WPP w zakresie pracy: „Czy uważasz, że decyzja dyrektora generalnego WPP Marka Reada o czterodniowym powrocie do biura powinna zostać odwołana?; Czy uważasz, że decyzja Marka wesprze długoterminowy rozwój WPP?; Jaki wpływ Twoim zdaniem decyzja Marka będzie miał na pracowników WPP i poziom ich zaangażowania?; Czy wierzysz w wizję i skuteczność dyrektora generalnego WPP Marka Reada?”

Sama petycja krytykuje politykę powrotu do biura jako przestarzałą i szkodliwą dla dobrostanu pracowników. Brzmi ona następująco: „W świecie po COVID, w którym wiele firm przyjęło elastyczne style pracy, decyzja WPP wydaje się krokiem wstecz w zakresie wspierania dobrostanu pracowników i równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Psychiczne i społeczne skutki dla pracowników wynikające z tak sztywnych reżimów pracy mogą być rozległe”.

“W świecie po COVID, w którym wiele firm przyjęło elastyczne style pracy, decyzja WPP wydaje się krokiem wstecz w zakresie wspierania dobrego samopoczucia pracowników i równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, powołując się na anegdotyczne dane, które albo nie istnieją, albo zostały błędnie przedstawione. Skutki psychiczne i społeczne dla pracowników wynikające z tak sztywnych reżimów pracy mogą być rozległe. Dlatego wzywamy Marka Reada i organ decyzyjny w WPP do ponownego rozważenia tego nakazu i przyjęcia polityki, która szanuje i priorytetowo traktuje dobre samopoczucie i preferencje pracowników. Czas przejść do przyszłości pracy, która jest elastyczna, uważna, inkluzywna i oparta na dowodach. Podpisz tę petycję, aby wesprzeć naszą sprawę”. 

Ankieta jest dostępna w Formularzach Google i może w niej wziąć udział każdy, choć respondenci proszeni są o potwierdzenie, że są pracownikami WPP. Obecnie pod petycją jest podpisanych ok. 19,9 tys. osób. 

Szef jednej z polskich agencji należących do WPP w rozmowie z Wirtualnemedia.pl przyznaje, że Mark Read wydaje się mocno zdeterminowany. – Prawdopodobnie ma badania potwierdzające, że ogólnie spada innowacyjność organizacji, które nie pracują ze sobą blisko w biurze. Dlatego na pewno będzie chciał ściągać ludzi z powrotem do biur – mówi nasz rozmówca. – Ale nie sposób ignorować petycję, pod którą podpisała się 1/6 organizacji dodaje. 

Zdradza też - bazując na własnych doświadczeniach - że efektywność pracy zdalnej zależy od konkretnego działu, perspektywy danej osoby itp. – Wiele aspektów się poprawiło dzięki pracy zdalnej, wiele drastycznie pogorszyło – mówi nasz rozmówca. Dodaje, że on sam chciałby, by ludzie wrócili do biur przynajmniej na połowę czasu w miesiącu. 

– Gdyby były do tego warunki. Obecnie nie da się u nas pomieścić wszystkich pracowników. Trzeba byłoby drastycznie powiększyć przestrzeń. Dlatego powrót do biur u nas w Polsce jest niemożliwy do przeprowadzenia – zaznacza. 

Zdaniem naszego rozmówcy w każdej organizacji, w której pracuje się głównie zdalnie, dramatycznie spada coś, co można nazwać “produktem spontanicznym interakcji”.  – Dlatego uważam, że rozwiązanie 50/50 byłoby fair modelem, który zadowoli jednocześnie pracowników i korporację – dodaje. 

Co piszą pracownicy agencji WPP?

W komentarzach pod petycją ich autorzy nie kryją żalu i zdziwienia decyzją władz WPP. Podkreślają m.in. to, że powrót do pracy zachwieje ich równowagą między życiem zawodowym a prywatnym, że będą tracić wiele czasu oraz pieniędzy na dojazdy do biur. “Nic w pracy w biurze nie pomaga ani nie zwiększa mojej zdolności do wykonywania mojej roli, po prostu sprawia, że ​​jest ona trudniejsza i mniej produktywna” - pisze jedna z osób. 

Kolejna twierdzi, że “nakazy powrotu do biura pozbawiają pracowników elastyczności, dodają niepotrzebnego stresu związanego z dojazdami i ignorują udowodnioną produktywność pracy zdalnej. Stawiają przestarzałe tradycje ponad dobre samopoczucie pracowników i równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, ryzykując wypalenie zawodowe i niezadowolenie z pracy”. 

Niektórzy wprost zapowiadają, że jeśli decyzja zostanie utrzymana, odejdą z firmy: “Podobnie jak wielu innych, zacznę szukać innych firm, które mają bardziej elastyczny harmonogram. Niektórzy z naszych bezpośrednich konkurentów są albo w pełni zdalni, a inni mają 2-dniowy harmonogram pracy w biurze”. 

Autor innego komentarza poddaje w wątpliwość prawdziwość danych, na które powołuje się Mark Read: “Bardzo wymowne, że cytują dane, które dowodzą ponad wszelką wątpliwość, że powrót do biura poprawi produktywność, ale nigdy nie dzielą się tymi danymi. Prawdopodobnie dlatego, że wiedzą, że to nieprawda. To nic innego, jak próba kontrolowania ludzi i traktowania dorosłych jak dzieci. Wiadomość błyskawiczna, ale ta agencja oferuje pensje poniżej średniej rynkowej, więc to właśnie elastyczność tak naprawdę trzymała tu ludzi. Kiedy to odejmiesz, dlaczego ktokolwiek miałby zostać? Szczerze mam nadzieję, że to oznacza tylko kłopoty dla tej żałosnej firmy, jeśli ten nakaz nie zostanie przerobiony lub całkowicie uchylony”.

Dołącz do dyskusji: Szef polskiej agencji z WPP: tak duży powrót do biur niemożliwy

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
elemis
Koniec siedzenia w piżamie i markowania pracy.
3 1
odpowiedź