SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Widzowie Canal+ krytykują komentatorów Ligi Mistrzów z nSportu

Część abonentów Cyfry+, którzy we wtorek pierwszy raz oglądali w Canal+ mecz Ligi Mistrzów, narzeka, że komentujący go dziennikarze nSportu faworyzowali Borussię Dortmund, w której gra trzech Polaków.

Transmisje Ligi Mistrzów pojawiły się w Canal+ w efekcie połączenia Cyfry+ i n w nc+. We wtorkowym meczu ćwierćfinałowym Borussia Dortmund (z trzema polskimi piłkarzami w składzie) wygrała 3:2 z Malagą i awansowała do półfinału. Spotkanie miało dramatyczną końcówkę: Borussia dwa gole strzeliła w doliczonym czasie gry.

Mecz komentował dziennikarz nSportu Sergiusz Ryczel z byłym piłkarzem Sławomirem Chałaśkiewiczem. Ten sam komentarz i studio przy transmisji były pokazywane w nSporcie i Canal+ Sport.

Widzom tej drugiej stacji, którzy po raz pierwszy oglądali i słuchali komentatora z nSportu, mocno się to nie spodobało. Już w trakcie meczu i zaraz po nim w internecie zaroiło się od wpisów krytycznych wobec Sergiusza Ryczela. Internauci wytykali mu, że komentował zbyt emocjonalnie (zwłaszcza w końcówce - patrz wideo poniżej) i ostentacyjnie pokazywał, że kibicuje Borussi (np. opisując jej akcje, mówił w pierwszej osobie liczby mnogiej: „atakujemy”, „musimy strzelić” itp.).

Tylko pod jednym wpisem o meczu na facebookowym fanpage’u Canal+ Sport zamieszczono ponad 200 komentarzy, w większości krytykujących komentarz Ryczela. Użytkownicy zamieścili też kilkadziesiąt podobnych wpisów na profilu. „Na waszym miejscu nie firmowałbym logiem C+ tego komentatorskiego dziadostwa takiego jak dzisiaj, brak najmniejszego obiektywizmu jest doprawdy żenującym zachowaniem” - napisał jeden z internautów. „Jak można dać tak stronniczych komentatorów !!! Czułem się tak, jakbym oglądał Polskę z Malagą” - dodał kolejny. „Parafrazując reklamę Biedronki by Sergiusz Ryczy ‘Dzisiejszego wieczoru wszyscy jesteśmy Niemcami’” - kpił inny. „Do tej pory słyszałem legendy o komentatorach z n-ki. Dziś przekonałem się, jaka to ponura rzeczywistość poziom tych panów” - napisał kolejny.

Szybko pojawiły się memy wyśmiewające komentarz Sergiusza Ryczela, np. fotomontaż pokazujący go w stroju Borusii obok trzech Polaków grających w tym klubie z podpisem „Czwórka z Borussi”. „Ryczel, może poproś o niemieckie obywatelstwo?” - żartował w tytule tekstu o tej transmisji serwis Weszło.com, pisząc m.in.: „Kiedy strzelali Niemcy - cóż to była za radość! Cóż za euforia! Sergiusz Ryczel zabawił się w argentyńskiego komentatora i krzyczał ‘goooool’ przez jeszcze sto dwadzieścia osiem ‘o’. Kto nie kibicował Borussii, ten zdrajca narodu. Pytanie tylko - którego? To jeszcze nie zostało do końca ustalone”. „Słucham i zastanawiam się, czy w żółto-czarnych (to barwy Borussii - przyp.red.) gra Polska?” - ironizował na Twitterze Mateusz Borek, komentator piłkarski Polsatu.

Fani Canal+ Sport zdecydowanie wolą, żeby mecze Ligi Mistrzów komentowali dziennikarze tej stacji. Najczęściej wymieniają Andrzeja Twarowskiego i Tomasza Smokowskiego. „Chyba nigdy w historii Canal+ Sport nie było takiego niezadowolenia przez kibiców z komentarzu meczowego” - zauważył jeden z internautów. „To jest naprawdę skandal, że po tak emocjonującym i rewelacyjnym meczu, około 80 proc. komentarzy okołomeczowych traktuje o obsadzie stanowiska komentatorskiego. I niestety owe komentarze są ze wszech miar słuszne” - podsumował inny użytkownik.

Dariusz Tuzimek, szef redakcji sportowej nc+, nie chciał odpowiedzieć się na nasze pytania o wtorkową transmisję i to, czy kolejne mecze będą obsługiwać tylko dziennikarze nSportu, czy również ci z Canal+ Sport. Tuzimek odesłał nas do biura prasowego firmy, które nie odpowiedziało na przesłane do niego pytania.

Z naszych informacji wynika, że do końca obecnego sezonu piłkarskiego, czyli do czerwca, przy transmisjach obecnych dotychczas na platformie n (głównie Ligi Mistrzów, Ligi Europejskiej i ligi włoskiej) będzie pracować dziennikarze nSportu, a przy meczach nadawanych wcześniej w Canal+ (m.in. ligi polskiej, angielskiej, hiszpańskiej i francuskiej) - dziennikarze Canal+ Sport. Natomiast w wakacje obie redakcje zostaną połączone.

W środę wieczorem Canal+ Sport pokazywał mecz Barcelona - PSG, który komentował inny dziennikarz nSportu, Tomasz Dryła. Krytycznych opinii było jednak o wiele mniej niż we wtorek. Zapewne dlatego, że ten mecz transmitowała też ogólnodostępna TVP2, a tam komentował go ceniony przez widzów Jacek Laskowski. „Chyba nie ma dzisiaj odważnego, który wybrał C+ z geniuszami z n zamiast TVP z Laskowskim” - podsumował jeden z internautów na fanpage'u Canal+ Sport.

Dołącz do dyskusji: Widzowie Canal+ krytykują komentatorów Ligi Mistrzów z nSportu

27 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kibic
sama prawda. Idź do diabła pan z takim komentarzem. I mówie to jako fan BVB. Jestem zawiedziony stronniczościa i brakiem obiektywizmu. Niech ktoś idzie w nc+ po rozum do głowy i do komentowania LM wrzuci komentatorów z Canal+, bo komentatorzy z nsport to dno pod tym wzgledem
0 0
odpowiedź
User
Dde
I to jest kolejny dowod ze kryzysowi NC+ nie sa wcale winni Francuzi ale te ćwoki z N ktore zawladnely programem, ukladem kanalow, decydowaly o likwidacji niektorych stacji w ofercie NC+
0 0
odpowiedź
User
Kate
Sergio był tragikomiczny. Nie każdy kibicuje niemieckiej drużynie. Nie dało słuchać się tego "popisu" krasomówczego.
0 0
odpowiedź