Nowy „Przekrój” pod lupą branży
W poniedziałek na rynku zadebiutował odświeżony „Przekrój” (Presspublica) kierowany przez Zuzannę Ziomecką i Marcina Prokopa. Tytuł dla Wirtualnemedia.pl oceniają m.in. Sławomir Jastrzębowski, Monika Rychlica i Katarzyna Kozłowska.
Nowy „Przekrój” adresowany jest do młodszego czytelnika i stawia tematy związane z kulturą, nowymi technologiami i rynkiem pracy. Został podzielony na działy: „Tematy tygodnia” (z artykułami dotyczącymi m.in. nowych technologii i rynku pracy), „Grube sprawy” (z tekstami o społeczeństwie, w tym numerze m.in. eksponowanym na okładce wywiadem z pisarką Dorotą Masłowską), „Zawodówka” (z artykułami dotyczącymi pracy, m.in. opisami różnych zawodów i sylwetkami przedsiębiorców) oraz „Lifestyle” (z artykułami o kulturze oraz recenzjami filmów, książek, płyt i gier).
Felietonistami pisma są Mariusz Ziomecki, muzyk Tymon Tymański i krytyk teatralny Maciej Nowak. Niezmiennie w tygodniku zamieszczane są rysunki satyryczne Marka Raczkowskiego.
„Przekrój” zyskał też nową szatę graficzną stworzoną przez Magdę Piwowar. Od najnowszego wydania jego objętość wrosła o 32 strony do 84, ale cena - wynosząca 3,99 zł - pozostała bez zmian.
Z danych ZKDP wynika, że w lipcu średnia sprzedaż ogółem „Przekroju” wyniosła 20 633 egz. (więcej na ten temat).
Komentarze dla portalu Wirtualnemedia.pl
Tomasz Machała, dyrektor zarządzający portalu Natemat.pl
Nie jestem miłośnikiem marki, nigdy „Przekroju” nie czytałem, nie jestem z Krakowa, podchodzę do tygodnika kompletnie bez emocjonalnego zaangażowania.
Dla okładki „Przekroju” bym nie kupił. Przypomina studenckie pismo „Cogito”, a nie magazyn opinii dla młodych (rozumiem, że taki ma być). Zdjęcie Doroty Masłowskiej mi się nie podoba, cytat nie robi na mnie wrażenia, okładka jest raczej szara i nieciekawa niż skłaniająca do zainteresowania. Rozumiem że w rywalizacji tygodników na okładki „Przekrój” postanowił zająć własne stanowisko i demonstracyjnie nie rywalizować. Ciekawe rozwiązanie.
O projekcie graficznym Magdy Piwowar się nie wypowiadam, bo nie jestem specjalistą od makiet. Szanuję i cenię prace graficzne Magdy, więc to że zrobiła layout jest dla mnie dobrą rekomendacją. Redakcyjny podział władzy wydaje mi się nieco dziwny. Dwa felietony naczelnych. Zobaczymy jak to się sprawdzi.
Dalej mamy największą po okładce wpadkę numeru. Tekst o oZUSowaniu umów "śmieciowych". Redakcja chyba nadmiernie uwierzyła dziennikarzom „Rzeczpospolitej”, którzy twierdzili, że Tusk planuje to rozwiązanie. Cóż, „Rzeczpospolita” za swoje błędne informacje nie przeprosiła. A powinna. I czytelników i koleżanki/kolegów z „Przekroju”. Temat numeru jest wpadką numeru. Dochodzi do tego naprawdę słaba ilustracja z banknotami i nożyczkami.
Potem następuje kilka stron, w których nie wiem o co chodzi. Jest to chaotyczne zbiorowisko wszystkiego. Krótkich notek produktowych, dłuższych problemowych, tekstu o nauce, felietonu Mariusza Ziomeckiego, gadżetów nie wiadomo o czym, i wreszcie dwie strony grafik jak w piśmie biznesowym. Ale jest ich tyle, że kompletnie nie chce mi się ich analizować.
Wywiadu Zuzy Ziomeckiej z Dorotą Masłowską nie recenzuję, bo nie przeczytałem. Nie przeczytałem, bo ostatnio wszędzie widzę Dorotę Masłowską i nie mam potrzeby czytać jej i o niej w kolejnym miejscu. I tak przekładam kartki Przekroju szukając sensu ułożenia tego wszystkiego. Masłowska, obrona kondycji prasy, Ukraina, kino, Tymański, o Wajraku, wyjazd na Maltę, InPost, start upy, a potem biznes w starożytności. Jest coś, co poza zszywkami to łączy?
W Kulturze znów niestety znane tematy. O Mary Ellen czytałem już w kilku miejscach, o Etgarze Kerecie też, Fuck for Forest otacza mnie od czwartkowego Dużego Formatu codziennie, Unsound w Krakowie też obił mi się o uszy. Co Przekrój ma tu nowego? Gdzie mnie inspiruje?
Podoba mi się obecność Maćka Nowaka i felietonów teatralnych, podoba mi się dział kulinarny oraz "Pochwała tanich win" Wojciech Bońkowskiego. Końcówka numeru jest dla mnie najlepsza.
Trzymam kciuki za nowy „Przekrój”. Nie należę do miłośników marki, ale pewnie mieszczę się w targecie pisma, które chcą prowadzić Zuza Ziomecka i Marcin Prokop. Nowym rzeczom warto życzyć powodzenia. Życzę więc, mając nadzieję, że o najbliższych numerach będę mógł napisać tyle dobrego, co o pierwszym złego.
Katarzyna Kozłowska, współwłaścicielka Kurhaus Publishing, była redaktor naczelna „Wprost”
Zarówno Zuzanna Ziomecka jak i Marcin Prokop są osobowościami na rynku mediów. Są Jacyś. Można ich lubić lub nie, ale mają charakter. Nie wiem, na ile pierwszy numer „Przekroju” jest wypracowany, ale ile w nim przypadkowości - w każdym razie wydaje mi się nijaki.
Z pierwszego numeru nie wynika, czy Przekrój ma być pismem o kulturze czy o sprawach społecznych. Czy ma być pismem inspiracyjnym, czy poradnikowym. A może inspiracyjno-poradnikowym? Najbardziej zaciekawił mnie wywiad z Masłowską i z żoną Tyrmanda.. Najbardziej nietrafiony wydaje mi się w Przekroju tekst o Donaldzie Tusku. Nie tylko dlatego, że jest w nim konsekwentnie przekręcane nazwisko eksperta FOR Aleksandra Łaszka, ale przede wszystkim dlatego, że w połączeniu z felietonem Mariusza Ziomeckiego ("Na co właściwie czekamy?") oraz zawartością działu Zawodówka sugeruje, że „Przekrój” stał się biuletynem o zatrudnieniu. Zuzanna Ziomecka pisze, że Przekrój będzie dotyczył wszystkiego, co pomoże w ułożeniu sobie życia w czasach niekończących się zmian. Prokop, że - kuriozalna dla mnie formuła dwojga naczelnych - ma sprawić, że będzie widać w nim więcej i lepiej. Przeczytam jeszcze kolejne numery i sprawdzę, czy mi się rozjaśni.
Szkoda też, że redakcja nie znalazła ciekawego pomysłu na ostatnią stronę tygodnika. Ona także powinna być wizytówką tygodnika.
Nowa koncepcja pisma, kiedy już się wyklaruje, nie odwróci spadkowego trendu sprzedaży. Prawdopodobnie również go nie zatrzyma, chyba że wydawca postanowi zainwestować w pismo i przeznaczy istotne fundusze na jego promocję i ciekawą dystrybucję. Żeby ratować pisma w złym trendzie potrzebne jest współdziałanie redakcji z back-offices. W obecnej formule biuletynu o zatrudnieniu, nie widzę także możliwości na zwiększenie przychodów reklamowych.
Monika Rychlica, head of press, outdoor, cinema & new media w Initiative Media Warszawa
Sam pomysł na odświeżenie i odmłodzenie bardzo mi się podoba. Tematyka kulturalna, związana z rynkiem pracy i nowymi technologiami powinna przysporzyć czytelników młodych, wielkomiejskich.
Moim zdaniem target ten byłby dobrym uzupełnieniem dla tygodników opinii, a sprzedaż reklam w pakiecie z „Uważam Rze” powinna się sprawdzić. Nowoczesne pismo, o unikalnej formule, wsparte wydaniem internetowym na pewno się obroni, a trend spadku sprzedaży powinien się odwrócić.
Pierwszy numer niestety jest dla mnie rozczarowujący, pomysł rozjeżdża się mocno z tym co ostatecznie jest w numerze. Polityka, mało kultury. Rozumiem jednak, że to początki. Życzę powodzenia!
Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”
Problem z "Przekrojem" polega na tym, że nie jestem go już ciekaw, za co bardzo wszystkich przepraszam. A nie jestem ciekaw, bo wydawca robił za dużo eksperymentów na żywym organizmie i została organizmu ćwiartka. Strasznie się wydawca miota z koncepcją. Jak ktoś ma pięć tożsamości, to nie ma żadnej. Nie wiem, jaki to ma być tygodnik i dla kogo. Nie wiem, czy mam się do niego przyzwyczajać, bo trochę się przyzwyczaiłem do Kurkiewicza, który był jednak jakiś, i już mnie odzwyczajono. Czy pod nowym kierownictwem "Przekrój" ma szanse? Nie.
Dwóch równoprawnych redaktorów naczelnych to bezsens. Tak się nie da niczego przeforsować i za nic odpowiadać. Oczywiście bardzo chciałbym się mylić. Oczywiście życzę wydawcy powodzenia, bo każdy sukces na tym rynku bardzo krzepi. Oczywiście życzę nowym naczelnym powodzenia. A najbardziej im życzę, żeby mieli czas od wydawcy na wypracowanie, wdrożenie i przyzwyczajenie czytelnika do swojej wizji, bo poprzednik nie miał tyle szczęścia.
Dołącz do dyskusji: Nowy „Przekrój” pod lupą branży
I to na sam początek
;)