Korespondent „Gazety Wyborczej” aresztowany na Krymie za „antyrosyjskie teksty”
Wacław Radziwinowicz, korespondent „Gazety Wyborczej” w Rosji, został w sobotę aresztowany i przesłuchany przez rosyjskich policjantów w Symferopolu na Krymie. Jako powód wymieniono „antyrosyjskie teksty” dziennikarza.
Radziwinowicz przyjechał na Krym, żeby relacjonować jutrzejszą rocznicę obchodów deportowania Tatarów krymskich. Jak opisuje w rozmowie z serwisem internetowym „Gazety Wyborczej”, kiedy w restauracji wspólnie z kolegą z gazety rozmawiali z pewną Tatarką, podeszło do niż trzech-czterech mężczyzn. Przedstawili się jako przedstawiciele organów prawa i porządku, ale nie wylegitymowali się. Jeden z nich miał pistolet. Po przejrzeniu dokumentów korespondenta „GW” i sprawdzeniu go w internecie kazali mu pójść ze sobą do siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Wacław Radziwinowicz protestował, tłumacząc, że ma akredytację i ważną rosyjską wizę i nie postawiono mu zarzutów wystarczających do aresztowania. Mężczyźni zaczęli wtedy czytać fragmenty jego tekstów i stwierdzili, że mają one antyrosyjski charakter. Zagrozili, że jeśli dziennikarz będzie stawiał opór, zostanie zakuty w kajdanki. Zatrzymano również dwójkę jego rozmówców.
W siedzibie FSB wyjaśniono, że korespondent „GW” został aresztowany pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy i przesłuchano. Pytano m.in., po co tu przyjechał, dlaczego rozmawiał z tymi ludźmi i czego chciał się od nich dowiedzieć. Dziennikarz odmówił podpisania protokołu ankiety, jak oficjalnie określono przesłuchanie.
Po sześciu godzinach Radziwinowicz został wypuszczony. Jego zdaniem dlatego, że władze ostatecznie wyraziły zgodę na wiec Tatarów. - Nie ma tu zagranicznych dziennikarzy, a oni potrzebują mnie, żebym dał świadectwo. Że władza jest tu dobra - ocenia dziennikarz.
Według danych ZKDP, w I kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 177 834 egz. (zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich).
Dołącz do dyskusji: Korespondent „Gazety Wyborczej” aresztowany na Krymie za „antyrosyjskie teksty”