Joanna Lichocka o wejściu do polityki: chcę zmienić system III RP
Joanna Lichocka, dotąd dziennikarka „Gazety Polskiej” i Telewizja Republika, zamierza kandydować do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. - Jest mnóstwo polityków wśród dziennikarzy, a prawie nie ma dziennikarzy wśród polityków - mówi Wirtualnemedia.pl Lichocka.
Informację o tym, że Lichocka zostanie kandydatką do Sejmu w tegorocznych wyborach parlamentarnych z list Prawa i Sprawiedliwości w okręgu kalisko-leszczyńskim, podaliśmy w piątek. - Otrzymałam taką propozycję od Jarosława Kaczyńskiego i ją przyjęłam - mówi Wirtualnemedia.pl Joanna Lichocka, zastrzegając, że ostateczny kształt list PiS będzie znany w najbliższą środę.
- Ta decyzja jest konsekwencją mojej pracy publicystycznej w ciągu ostatnich lat. Zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej straciłem złudzenia co do systemu III RP i bardzo dobitnie i konsekwentnie o tym pisałam. Od dawna mówiłam też, że koniecznie trzeba zmienić ten system. Propozycja Jarosława Kaczyńskiego trafiła w moment, kiedy ta zmiana może się dokonać. Stanie się to także wtedy, gdy zaangażują się w nią różni ludzie, których Polska obchodzi - mówi Lichocka.
Dziennikarka zaznacza, że jest mnóstwo polityków wśród dziennikarzy, a prawie nie ma dziennikarzy wśród polityków. - To również trzeba zmienić, bo kondycja zawodu dziennikarskiego w tym systemie pozostawia wiele do życzenia. Przypomnę, że cały czas obowiązują przepisy prawa prasowego z okresu Stanu Wojennego. Tutaj widzę rolę dla siebie - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Informacja o tym, że Lichocka będzie kandydować do Sejmu, była na gorąco komentowana przez dziennikarzy w mediach społecznościowych. Przez niektórych bardzo krytycznie. - Niepokorna towarzyszka Lichocka. Gratulacje. Wreszcie praca dla PiS będzie sformalizowana - napisał Tomasz Lis. - No i mamy nowy standard dziennikarstwa prawdziwie niezależnego i obiektywnego - ironizował Konrad Piasecki.
Część ludzi mediów w decyzji dziennikarki nie widzi jednak nic złego. - Co wg pana red. jest w tym nieobiektywnego albo nagannego? Transfery w te stronę to norma. Jeden Michnik poszedł w drugą - napisał w odpowiedzi Piaseckiemu Bartłomiej Maślankiewicz. - Nie wadzi mi kandydowanie Lichockiej. Jak się już wyzłośliwicie, to pomyślcie, że droga do polityki jest w tym zawodzie jednokierunkowa - dodał Tomasz Skory.
Joanna Lichocka odrzuca zarzuty osób twierdzących, że jej wejście do polityki to dowód na to, że nie jest niezależną dziennikarką. - Mogę im jedynie odpowiedzieć, że w takim razie nie byłam niezależna przez 24 lata pracy. Gdyby prześledzili moją aktywność zawodową, jeszcze od czasów „Tygodnika Solidarność”, gdzie pracowałam w 1991 roku, zobaczyliby, że cały czas piszę to samo i nie zmieniłam poglądów - broni się Lichocka.
Dziennikarka poinformowała, że w czwartek złożyła rezygnację z pełnienia funkcji szefa warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. - Nie chcę, żeby Stowarzyszeniu można było zarzucić upartyjnienie - mówi Lichocka.
Joanna Lichocka odeszła już z Telewizji Republika - ta już w piątek nie nadała programu, który zawsze prowadziła. Lichocka od kilku jest też zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Polskiej Codziennie” - Od piątku przebywam na urlopie - informuje.
- Nie jest do przyjęcia, bym była jednocześnie politykiem i dziennikarzem informacyjnym - mówi Joanna Lichocka. Nadal jednak będzie publikować w „Gazecie Polskiej”. - Mam zamiar pisać teksty publicystyczne, tak jak robi to wielu polityków. Jednak zawsze będzie przy nich adnotacja, jaką funkcję obecnie pełnię - zapewnia Lichocka.
Dziennikarka w przeszłości pracowała w „Tygodniku Solidarność” (w latach 90. XX wieku), w latach 2004-2006 prowadziła w Telewizji Puls program publicystyczny „Puls Wieczoru”, a w latach 2007-2009 - „Forum” w Telewizji Polskiej.
Dołącz do dyskusji: Joanna Lichocka o wejściu do polityki: chcę zmienić system III RP
To zdjęcie ma obecnie tyle wspólnego z rzeczywistością, co twierdzenie, że ta pani była dziennikarką. Od dziennikarza wymaga się wszak choć pozorów niezależności.
Od 1994 prowadziła programy informacyjne i publicystyczne w Polsacie, z którego odeszła w 2001, co motywowała protestem przeciw powołaniu na szefa Informacji Dariusza Szymczychy byłego rzecznika Komitetu Wyborczego Aleksandra Kwaśniewskiego.