iOS10 to ewolucja systemu, ograniczenie śledzenia użytkowników bez wpływu na marketing (komentarze)
- iOS10 przynosi sporo nowości zmieniających sposób korzystania z iPhone’a, ale leżą one po stronie ewolucji systemu i nie są przełomowe. A ograniczenie możliwości śledzenia użytkowników nie wywróci rynku reklamowego w ekosystemie Apple do góry nogami - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Bartek Pucek, Zbigniew Urbański i Marcin Michalski.
We wtorek koncern Apple udostępnił nową wersję systemu operacyjnego iOS oznaczoną symbolem 10. Producent zapowiada, że jest to najbardziej rozbudowana aktualizacja iOS od momentu powtsania tego systemu.
Serwis Wirtualnemedia.pl zapytał ekspertów z segmentu mobilnego o ocenę nowości, które zaproponował Apple wraz z wprowadzeniem iOS10. Ich opinie nie są jednoznaczne co do szczegółów, choć wskazują pewien trend w ewolucji systemu.
Ewolucja, nie rewolucja
Bartek Pucek, szef pionów mobile & digital w Grupie Onet-RAS Polska, nie ma wątpliwości, że mowy system zaoferowany przez Apple to znacząca aktualizacja. - Mija dekada od premiery iOS i kolejna 10 już wersja, podobnie jak w przypadku systemu Android Nougat wydanego miesiąc wcześniej przynosi ewolucyjne, ale potrzebne zmiany – ocenia Bartek Pucek. - Po rewolucyjnych zmianach w design i user experience w 2007 roku przez iOS9, który był głównie nastawiony na iPada - iOS10 to jeszcze większe skupienie się na potrzebach użytkowników i mocniejsza integracja w ramach ekosystemu Apple.
Menedżer z Onet-RASP dostrzega, że wraz z premierą iPhone 7 nowy system operacyjny przynosi zmiany w sposobie korzystania z urządzeń. - Od funkcji odblokowania telefonu, którą do tej pory był sławny „Swipe to unclock” (teraz mamy funkcję „Press to unclock”), po zmiany związane z ekranem „widżetów" czy powiadomień, które zmieniają sposób konsumowania treści bez otwierania do aplikacji - ta wersja systemu iOS jest bardzo wyraźnie skupiona na codziennych potrzebach korzystania z systemu - podkreśla Pucek. - Takie funkcje jak „Raise to Wake”, „Bedtime” czy „Breathe” znajdą wielu fanów i są zidentyfikowane przez Apple jako te małe rzeczy, które zmieniają sposób korzystania z telefonu na lepsze.
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Pucek dostrzega coraz głębszą integrację na linii hardware-software, co ma stanowić dla Apple przewagę konkurencyjną czy to w ramach prywatności („differential privacy" lub „limited ad tracking"), czy w ramach usług (Siri+EarPods, HomeKit)
- Dla konsumentów to wyraźnie widoczna zmiana i większa przyjemność korzystania z usług ekosystemu. Dla deweloperów to z kolei szansa i wyzwanie, ponieważ takie funkcje jak App Store dla iMessage czy nowe widżety to szansa dla aplikacji na zdobycie atencji użytkowników, a dla czołowych marek i najpopularniejszych aplikacji to szansa na jeszcze większą dominację w ramach tej atencji - wymienia Pucek. - Oczywiście dla polskich użytkowników nadal najważniejsza funkcja iOS, czyli Siri jest jeszcze niedostępna, pomimo tego, że interfejsy głosowe jak Amazon Echo są jednym z najważniejszych trendów na mapie interakcji z użytkownikami w mobile.
Według naszego rozmówcy niedostrzegany jest również fakt bardzo wielu nowych funkcji accessibility w iOS10 związanych z obsługą telefonów dla osób niepełnosprawnych. - Moim zdaniem ma to ogromne znaczenie dla osób, które z nich korzystają. „Enhanced typing feedback”, „Taptic time” czy „Magnifier” - to kluczowe funkcje dla osób o różnym stopniu niepełnosprawności, które znacząco poprawiają sposób korzystania ze smartphonów. W najbliższym czasie zobaczymy wysyp nowych „stickerów", „emoji", nowych multimedialnych notyfikacji, które wykorzystują zamiany w iOS10, a konsumenci jeszcze długo będą odkrywać „drobne smaczki" w systemie - prognozuje Pucek.
Ewolucja, która może zaskoczyć
Podobnie jak Pucek nowy system Apple’a ocenia Zbigniew Urbański, gospodarz programu „Urbański testuje”. - iOS 10 to z pewnością nie rewolucja, a ewolucja, która niektórych może zaskoczyć. Przede wszystkim brak „slide to unlock" co niektórych użytkowników może zaskoczyć - prognozuje Zbigniew Urbański. - Ale tylko tych, którzy nie używają do odblokowania ekranu Touch ID. Ci nawet mogą nie zauważyć zmiany, ponieważ nadal będą dotykali przycisku Home. Pozostali, którzy w tradycyjny sposób odblokowywali telefon mogą lekko się zdziwić. Zmieniono widżety, ułatwiono dostęp do aparatu na zablokowanym ekranie, szybszy jest także dostęp do widżetów.
Urbański przyznaje, że najbardziej podoba mu się zmieniona aplikacja Zdjęcia. - Rozpoznaje twarze, miejsca, przedmioty, a ze starych zdjęć tworzy wspomnienia – wymienia Urbański. - Czyli mamy to samo co Android oferuje od dawna - Apple Maps zostały rozbudowane, dzięki czemu łatwiej będzie np. wyszukać restaurację czy odnaleźć zaparkowany samochód. Zmian jest naprawdę dużo, a niektóre będzie trudno zauważyć. Przynajmniej w pierwszej chwili. Na pewno iOS rozwija się w dobrym kierunku, jednak w porównaniu z najnowszym Androidem nie zaskakuje tak bardzo. Warto zainstalować aktualizację, aby w pełni korzystać z iPhone'a zwłaszcza w wypadku modeli, które są wyposażone w 3D Touch.
Bez paniki, reklama to nie główny biznes Apple
Wraz z udostępnieniem nowego systemu iOS10 pojawiły się informacje o tym, że Apple wprowadził na tej platformie dodatkowe ograniczenia dotyczące śledzenia użytkownika przez aplikacje oraz zbierania przez nie informacji na temat zachowania internautów. Takie restrykcje mogą stanowić w przyszłości problem dla marketerów i reklamodawców. Jednak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marcin Michalski, członek zarządu Cube Group jest daleki od przeceniania skutków podobnych ograniczeń w iOS10.
- Panika jest tu nieco na wyrost. Jakiś czas temu blady strach padł na marketerów, gdy Facebook stopniowo umożliwiał więcej ustawień prywatności – przypomina Marcin Michalski. - A dziś już chyba nikt sobie nie wyobraża Facebooka bez tych ustawień prywatności, jakie ma w tej chwili. I w żaden sposób nie wpłynęło to na korzystanie z portalu ani na reklamy, jedynie dało użytkownikom większą kontrolę nad tym, co chcieliby ujawniać, a czego nie. Nie zapominajmy, że podstawowym biznesem Apple w kwestii urządzeń mobilnych jest sprzedaż ich samych oraz aplikacji, a nie reklama – dlatego to użyteczność zawsze będzie najważniejsza dla firmy z Cupertino.
Nasz rozmówca podkreśla, że według wyliczeń TUNE (właściciela jednego z popularniejszych systemów do mierzenia reklamy mobilnej i performance’owej) jedynie 15 proc. użytkowników rzeczywiście wchodziło w ustawienia i wyłączało reklamy oparte o zainteresowania na poprzednich wersjach systemu iOS.
- Pamiętajmy jednak, że tacy użytkownicy i tak są mało atrakcyjni z punktu widzenia reklamodawców - zaznacza Michalski. - Nie przejmowałbym się mniej skuteczną reklamą, brakiem cappingu itp. Z czasem userzy sami mogą dojść do wniosku, że jeżeli irytują ich reklamy to lepiej, aby były dopasowane i z ograniczoną częstotliwością. Choć owszem, znajdą się tacy, którym nie będzie to przeszkadzać, bo ich prywatność będzie najważniejsza. A na krok Apple jest przecież sposób: reklama natywna jako odpowiedź na wszelkie bolączki, zarówno problemy związane z blokowaniem reklam, jak i z precyzyjnym targetowaniem. Rynek reklamowy musi się zmienić, aby być bardziej przyjazny dla internautów, a nie wyłącznie dla reklamodawców. Bez tych ostatnich i ich pieniędzy nie powstałoby wiele wartościowych treści czy aplikacji, ale można inaczej.
Dołącz do dyskusji: iOS10 to ewolucja systemu, ograniczenie śledzenia użytkowników bez wpływu na marketing (komentarze)