SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Po szarpaninie w Sejmie zapowiedź zwiększenia bezpieczeństwa. Dziennikarze oburzeni: to pretekst do dalszych ograniczeń

Po tym jak we wtorek doszło do szarpaniny na jego konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zapowiedział przyspieszenie prac na poprawą bezpieczeństwa pracy mediów w Sejmie. Wielu dziennikarzy skrytykowało to, oceniając jako zapowiedź dalszego ograniczenia ich praw zasygnalizowanego wiosną br.

We wtorek przed południem na konferencji prasowej Ryszarda Terleckiego nieoczekiwanie pojawił się Paweł Bednarz, założyciel Fundacji imienia Dobrego Pasterza z Sosnowca, i poskarżył się wicemarszałkowi Sejmu na rozdzielanie rodzeństwa w domach dziecka. Mężczyznę próbował odciągnąć Krzysztof Wilamowski, szef biura prasowego klubu parlamentarnego PiS, doszło między nimi do szarpaniny. W końcu Bednarza obezwładniła i wyprowadziła Straż Marszałkowska, działacz dostał zakaz wstępu do Sejmu.

Po południu Ryszard Terlecki pochwalił Krzysztofa Wilamowskiego za właściwe zachowanie oraz zapowiedział, że skoro w Sejmie doszło do takiego incydentu, należy przyspieszyć prace nad podniesieniem bezpieczeństwa w Sejmie, także w zakresie pracy dziennikarzy.

Większość dziennikarzy komentujących sprawę na Twitterze odebrała to jako zapowiedź dalszego ograniczenia swobody ich pracy. Przypomnijmy, że na początku br. zakazano im wstępu do kuluarów wokół sali plenarnej, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Natomiast w marcu zaproponowano, żeby dziennikarze mogli pracować tylko w pomieszczeniach zajmowanych do niedawna przez Straż Marszałkowską i nie będą już mieli wstępu na korytarze sejmowe. Zostało to skrytykowane przez dziennikarzy z różnych mediów oraz Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Dziennikarze równie krytyczni byli wobec poniedziałkowej zapowiedzi Ryszarda Terleckiego. - Dlatego, że dwóch nie-dziennikarzy urządziło sobie w Sejmie zapasy na oczach dziennikarzy, praca dziennikarzy zostanie ograniczona? Logika - stwierdził Jan Mikruta z Polsatu. - Pan Marszałek Terlecki właśnie używa incydentu jako argumentu do odizolowania w sejmie dziennikarzy. Słodkie - napisał Roman Osica z Radia ZET. - Fantastycznie. Terlecki wykorzystuje dzisiejszą bójkę w Sejmie do przyspieszenia wprowadzenia ograniczeń dla dziennikarzy w Sejmie. Bosko - dodał Krzysztof Berenda z RMF FM.

Zdaniem większości komentujących incydent z poniedziałku może zostać wykorzystany jako pretekst do dalszego ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie. - Dla jasności: w sejmie szarpał się pracownik biura PiS z jakimś panem, który był gościem w budynku sejmu. Po tym PiS chce ograniczyć prace dziennikarzy w sejmie!!! #pretekst - napisał Krzysztof Skórzyński. - A co dziennikarze mieli z tym wspólnego? Żałosne Najlepszy dowód na to, że dzisiejszy incydent to pretekst. „Dobra zmiana” chce wyrzucić dziennikarzy z Sejmu - stwierdził Michał Olech z 300polityka.pl. - Powiedzmy wprost: dalsze ograniczanie swobody pracy dziennikarzy w Sejmie to zagrożenie dla demokratycznej kontroli parlamentu przez media. Straż Marszałkowska i BOR kontrolują każdego, kto wchodzi do Sejmu. Czyżby marszałek nie miał do nich zaufania? - zwrócił uwagę Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. - Robienie ze sprawy pretekstu do ograniczania dziennikarzy to już albo głupota, albo bezczelność - ocenił Łukasz Warzecha z „W Sieci”.

- Po ataku ze strony prac. biura PiS, Wice. Terlecki chce ograniczyć prawa dziennikarzy w Sejmie. Słusznie, PiS jest groźny dla pytających - ironizował Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. - Strach pójść na konferencje PiS. Zadasz pytanie nie na temat, to pracownicy partii rzucą się na ciebie z łapami - napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - No właśnie, po co suwerena denerwować? A swoi dziennikarze napiszą jak jest - i kiedy trzeba pochwalą... - stwierdził Dariusz Ćwiklak z „Newsweeka”. - Ja tam bardzo bym prosiła aby Marszałek Ryszard Terlecki nie organizował mi pracy w Sejmie... - napisała Agnieszka Burzyńska z „Faktu”.

- Pomysł na ograniczenie pracy dziennikarzy w Sejmie jest kuriozalny i śmieszny. Sprzeciw w tej sprawie powinien łączyć ponad podziałami. Inna rzecz, że poczekałbym na konkretne rozwiązania i dopiero wtedy się oburzał, ale na wszelki wypadek zacznijmy już teraz - zaznaczył Marcin Fijołek z „W Sieci”.

 

Wielu dziennikarzy komentujących incydent oceniło, że szef biura prasowego PiS przesadził, starając się odciągnąć Pawła Bednarza, który nie stanowił realnego zagrożenia. - Facet może narwany, ale reakcja pracownika biura i marszałka Terleckiego zupełnie nietrafiona. Komunikacyjnie i PR-owo PiS coraz słabsze - napisał Samuel Pereira z TVP Info. - Fatalne te „śmichy” Terleckiego i szarpanie tego gościa przez współpracownika marszałka. W ten sposób takich spraw się nie załatwia - stwierdził Michał Majewski.

Dołącz do dyskusji: Po szarpaninie w Sejmie zapowiedź zwiększenia bezpieczeństwa. Dziennikarze oburzeni: to pretekst do dalszych ograniczeń

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
prawnik
Polityk żyje z mediów. Lubi być widziany. Rozpoznawalność zapewnia reelekcję.

Brak potrzeby kontaktu z mediami ma dla polityka ma uzasadnienie tylko wtedy, gdy jest pewien piastowania swej funkcji niezależnie od rozpoznawalności lub niezależnie od wyborców.
0 0
odpowiedź
User
Wad
Terlecki szczuje w Sejmie ludzi jakimiś niezrównoważonymi bojówkarzami i z tego powodu chce ograniczać dostęp dziennikarzy? To jawna kpina.
0 0
odpowiedź
User
pavv
Co wy dziennikarze przeżywacie? Przecież pOsły nie mogą bez was żyć i po miesiącu zdechną w niebycie. Mnie to nawet pasuje.
0 0
odpowiedź