Navy Seals pozywają agencję AP

Pozew został złożony przez pięciu żołnierzy oraz żonę jednego z nich w poniedziałek w sądzie federalnym w San Diego. Oskarżają oni AP o narażenie ich życia oraz naruszenie ich prywatności przez opublikowanie zdjęć członków elitarnej jednostki, którzy najprawdopodobniej znęcali się nad irakijskimi więźniami. To już drugi pozew, który został złożony w tej sprawie przeciwko agencji. Inni członkowie Navy Seals pozwali do sądu AP po tym jak opublikowała ona 15 innych takich zdjęć.

Fotografie przedstawiają żołnierzy pozujących do nich wraz z zakrwawionymi i okaleczonymi więźniami. Zostały one najprawdopodobniej zrobione podczas jednego z nalotów na domy irakijskich cywilów.
Seth Hettena, reporter agencji, powiedział, że na zdjęciach widnieje data z maja 2003 roku i że, zostały one umieszczone na stronie internetowego serwisu wymiany zdjęć Smugmug.com przez żonę jednego z żołnierzy, która oświadczyła, że zdjęcia przywiózł jej mąż.

Sama agencja nazwała te oskarżenia "bezpodstawnymi", gdyż jej zdaniem "zdjęcia zostały zdobyte w całkowicie legalny sposób i agencja miała prawo je opublikować". W oficjalnym oświadczeniu napisano również, że "opublikowanie zdjęć leżało w interesie opinii publicznej" a "działania prawne podejmowane przez członków Navy Seals mają na celu odwrócić uwagę od ich udziału w całej sprawie".

Tymczasem sąd federalny kwestionuje stanowisko AP mówiące, że zdjęcia były ogólnie dostępne. Jednocześnie reporter Seth Hettena oraz sama agencja zostali oskarżeni o bezprawne przywłaszczenie zdjęć z prywatnego albumu internetowego oraz o to, że narazili życie i karierę żołnierzy na niebezpieczeństwo nie zakrywając ich twarzy.

Wiadomo jest także, że przynajmniej dwie żony żołnierzy należących do Navy Seals otrzymały po opublikowaniu tych zdjęć telefony z pogróżkami, a jedna ze stron internetowych zamieściła zdjęcia żołnierzy opatrzone napisem "Zapamiętaj te twarze".

Żołnierze domagają się zakazania agencji AP publikowania zdjęć ponownie bez zakrycia twarzy żołnierzy oraz żądają niesprecyzowanych jeszcze odszkodowań. James Huston, ich prawnik, oświadczył, że żadna z fotografii nie ukazuje przypadków znęcania się nad więźniami i "były to zwyczajne procedury operacyjne stosowane w przypadku, gdy jest stawiany opór przez cywili". Huston dodał, że "czasem mogą one spowodować krwawienie czyichś ust".