Zakażony koronawirusem Jan Pospieszalski leczy się amantadyną, krytykuje "lobby szczepionkowe" i rządzących
Publicysta Jan Pospieszalski od tygodnia choruje na koronawirusa. W felietonie w „Do Rzeczy” opisał, że nie jest zaszczepiony, a leczy się amantadyną, antybiotykami i witaminami. „Najgorsze mam już za sobą” - podkreślił.
Jan Pospieszalski od miesięcy mówi, że należy dać głos nie tylko tym, którzy twardo obstają przy szczepionkach, lecz wysłuchać także osoby propagujące inne formy leczenia koronawirusa, jak choćby amantadynę.
W felietonie w nowym numerze tygodnika „Do Rzeczy” pisze, że sam zachorował na COVID-19, a ponieważ nie jest zaszczepiony i ma więcej niż 65 lat, znalazł się w grupie ryzyka.
„Przy pierwszych symptomach złego samopoczucia skorzystałem z teleporady i zanim pojawiły się typowe objawy, jak np. utrata powonienia, zacząłem brać antybiotyk. Gdy test wykazał odczyt pozytywny, rozpocząłem kurację amantadyną, cały czas biorąc antybiotyk i zwiększone dawki witamin: C, D3, K2 i cynku. Dziś wygląda na to, że najgorsze mam już za sobą” – relacjonuje.
"Cynizm i demoralizacja decydentów"
Pospieszalski przyznaje, że „dotkliwie odczuł zjadliwe działanie wirusa” i że jest on groźniejszy dla organizmu od typowej, sezonowej infekcji. Zaznacza, że jeśli zakażony nie ma chorób współistniejących i jest leczony od początku, covid jest do pokonania. „Amantadyna sama nie jest cudownym środkiem, konieczne jest dokładne badanie przez lekarza” – konkluduje Pospieszalski.
Ubolewa jednak, że badania nad amantadyną „idą jak po grudzie”. „Widać w tym nie tylko siłę lobby szczepionkowego, lecz także cynizm i demoralizację decydentów odpowiedzialnych za taki stan rzeczy” - podkreśla Pospieszalski.
Pospieszalski nie wróci do TVP
12 kwietnia wyemitowano odcinek programu "Warto rozmawiać", w którym Pospieszalski i zaproszeni goście (lekarze, prawnik i publicysta) krytycznie oceniali przyjętą przez rząd strategię walki z epidemii. Opinie, które padały w programie oburzyły Joannę Lichocką, posłankę PiS i członkinię Rady Mediów Narodowych. W poniedziałek (19 kwietnia) emisja „Warto rozmawiać” na żywo w paśmie wspólnym TVP3 została odwołana tuż przed zaplanowaną porą. Program nagrano, natomiast nie pokazano w TVP1 i TVP Polonia, gdzie zazwyczaj można oglądać jego powtórki.
Następnego dnia publiczny nadawca opublikował stanowisko Komisji Etyki TVP dotyczące odcinka programu Jana Pospieszalskiego sprzed tygodnia wcześniej. Według Komisji w „Warto rozmawiać” naruszono obowiązujące w TVP zasady etyki dziennikarskiej, ponieważ przedstawiono wyłącznie krytyczne opinie o walce rządu z epidemią. Redakcja „Warto rozmawiać” ogłosiła w mediach społecznościowych, że nie przyjmuje tego orzeczenia do wiadomości.
Prezes TVP, Jacek Kurski, powiedział nam w sierpniu: - Myślę, że Janek Pospieszalski sam się wykluczył, nakręcając histerię antyszczepionkową i atakując walkę rządu z pandemią. Trudno: był okres pewnej próby, wydawało się, że nastąpi jakieś uspokojenie. Tymczasem po stronie redakcji „Warto rozmawiać”, a także samego prowadzącego, nastąpił zupełny „odpał” w tej sprawie.
Odniósł się w ten sposób do uruchomienia przez Pospieszalskiego kanału na YouTube. Publicysta zamieszcza tam materiały krytykujące szczepienia i strategię walki z koronawirusem.
Pospieszalski po raz pierwszy związał się z telewizją publiczną w latach 1994 – 1997, od 2001 roku pracował w Telewizji Puls. W 2004 roku przeniósł swój format („Warto rozmawiać”) do TVP2, następnie – do TVP1. Między 2011 a 2016 rokiem audycja w zliftingowanej formule i pod nowym tytułem („Jan Pospieszalski: Bliżej”) nadawana była na antenie TVP Info. Wiosną 2016 roku – znów jako „Warto rozmawiać” – wróciła do TVP1.
Dołącz do dyskusji: Zakażony koronawirusem Jan Pospieszalski leczy się amantadyną, krytykuje "lobby szczepionkowe" i rządzących