Influencer, trendsetter, coolhunter - internetowe zawody przyszłości?
Jak to w marketingu bywa, nowe anglojęzyczne słowa przenikają do języka polskiego z prędkością błyskawicy. Na przełomie ostatnich lat mogliśmy obserwować zmiany w polskiej blogosferze. Jedną z nich jest coraz częstsze pojawianie się w kontekście mediów społecznościowych określeń „influencer”, „trendsetter” i „coolhunter” - analizuje Łukasz Wołek z agencji Abanana.
Blogosfera umożliwia odnalezienie się w jej meandrach wielu twórcom. Pisać teksty i publikować filmy mogą osoby interesujące się oszczędzaniem czy modą. W tym momencie do gry włączają się influencerzy, czyli osoby dobrze znane specjalistom ds. marketingu czy PRu. Nawiązanie z nimi współpracy jest strzałem w dziesiątkę, bo nic nie pozwala w lepszy sposób zdobyć zaufania klientów, jak złota porada od śledzonego przez nich blogera.
Influencer
Influencer, czyli osoba, z której zdaniem liczy się wiele osób, tzw. lider opinii, jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych, regularnie prowadzi bloga lub vloga, gdzie publikuje treści. Influencer buduje silne relacje z odbiorcami. Dzięki temu jest w stanie dotrzeć do nich z odpowiednim komunikatem. Ponadto tworzy wokół siebie grupę lojalnych odbiorców o podobnych zainteresowaniach, a to jest najważniejsze dla marek. Czym powinni kierować się marketerzy rozpoczynający współpracę z influencerami?
Najważniejszy jest dobry research, czyli poznanie wpływowej osoby pod kątem grupy, do której dociera z komunikatem. Ważne, żeby poznać tematy bliskie wpływowej osobie, następnie wybrać tych, z którymi w pierwszej kolejności chcemy nawiązać współpracę. Influencerzy powinni być traktowani jako kolejny kanał komunikacji dla marki, stąd tak ważne jest zapoznanie się z jego specyfiką. Podobnie jest w przypadku reklam, które mamy zamiar publikować w danym medium: zanim zdecydujemy się na współpracę, dogłębnie zapoznajemy się z jego targetem, popularnością. Analogiczna sytuacja powinna wystąpić przy działaniach z influencerami. Jeśli marketer nie ma pomysłu, z kim warto działać, na ratunek przychodzą platformy przedstawiające rankingi wpływowych osób. Same zasięgi i wyświetlenia na YouTubie to jednak nie wszystko, warto zapoznać się z charakterystyką odbiorców jeszcze bardziej, śledząc np. treść komentarzy pod publikacjami.
Nieprzewidywalni w działaniu
Do najważniejszych zalet influencerów należy zaliczyć silną opiniotwórczość, wiarygodność dla odbiorców oraz otwartość. Ostatnia cecha jest jednak indywidualna, bo coraz częściej można natknąć się na kapryśnych blogerów, którzy nie przykładają dużej wagi do utrzymywania stosunków biznesowych. Influencerzy uchodzą za osoby niezależne, dlatego czasem mogą być nieprzewidywalni w działaniach. Tym bardziej rozchwytywanym może też zwyczajnie brakować czasu na realizację kolejnego projektu. Z tego powodu, w przypadku zaangażowania twórców internetowych do konkretnej akcji, trzeba pamiętać o rozpoczęciu kontaktu nawet kilka miesięcy wcześniej.
Kiedy warto pracować z agencją?
Jeżeli marka chce być obecna w blogosferze, warto zwrócić się o wsparcie do agencji marketingowej czy domu mediowego. Przy współpracy z twórcami internetowymi najważniejsza jest osobista relacja, a agencja ma już wypracowane kontakty, stąd dużo łatwiej będzie jej pozyskać osoby do promocji marki. Największym błędem jest narzucanie twórcom własnej koncepcji promocji i scenariusza działań. Takie postępowanie jest mało efektywne, często kończy się pogorszeniem stosunków, a nawet zakończeniem współpracy. Influencerzy lubią sami planować treści, wystarczy im tylko informacja o szczegółach akcji.
Spójrzmy na przykład współpracy agencji Abanana z Ekskluzywnym Menelem dotyczącą promocji konkursu Szkockie Wyzwanie dla marki Remington. Znany bloger został twarzą kampanii promocyjnej, w której do wygrania jest wyjazd do Szkocji śladami whisky. Mając do dyspozycji komunikację konkursu, sam zaplanował posty na swoich kanałach społecznościowych i ich treść. Duża swoboda w działaniu sprawiła, że bloger był aktywny i kreatywny w tworzeniu pomysłów na promocję. Zapewne inaczej wyglądałyby efekty tej współpracy, jeśli dostałby zaplanowane przez agencję czy marketera posty. Osoby z zewnątrz nie znają specyfiki kanałów i fanów tak dobrze, jak twórca. O ile w ogóle doszłoby w takim przypadku do współpracy.
Trendsetterzy
O ile kult jednostki i charakterystycznych osobowości jest powszechnie znany, o tyle trendsetterzy, inaczej mówiąc - early adopters, nieco różnią się od influencerów. Ich główne zadania skupiają się na promocji marek i docieraniu do swoich znajomych. Każdy na pewno zna przynajmniej jedną osobę, która jest zawsze "na czasie", ma modne ubranie, telefon, a dodatkowo jest powszechnie lubiana. Modny styl takich osób jest często dziełem sponsorów, w tym przypadku marek. Zjawisko trendsettingu najczęściej jest jednak rozpowszechnione wśród celebrytów. Jeśli gwiazda pojawi się na modnej imprezie w najnowszych butach z kolekcji Alexandra McQuinna (jak Doda na rozdaniu Telekamer w styczniu 2014), jest niemal pewne, że zdjęcia jej nóg pojawią się w mediach. Przy stosowaniu trendsettingu ważna jest jednak spontaniczność. Nie można wątpić w bystrość czytelnika, który jest w stanie rozpoznać sztuczne i pozowane zdjęcie, a dekonspiracja może nie sprzyjać sprzedaży.
Coolhunter
Taki zawód jest na pewno rzadziej spotykany niż trendsetter, nie wspominając o influencerze. Po raz pierwszy został ujęty w Klasyfikacji Zawodów i Specjalizacji w 2010 roku i od tej pory jest coraz częściej dostrzegany na rynku pracy. Coolhuntera można porównać do łowcy, który poluje na pewne mechanizmy wyborów konsumenckich oraz bada popularność poszczególnych osób. To właśnie te osoby, doskonale zorientowane w trendach, poszukują dla przedstawicieli firm influencerów i trendsetterów. Aby zdobyć pracę w zawodzie, nie trzeba nawet mieć ukończonych studiów, ważne jest obracanie się w określonym środowisku.
Stąd coolhunterami często zostają studenci, którzy np. chodzą często na koncerty. Ich główne zadanie polega wówczas na obserwacji zachowań ludzi w określonym wieku i zdobyciu informacji o popularnych wśród nich produktach. Przedmiotem analizy bywają najczęściej takie produkty jak fryzury, ubrania, gadżety elektroniczne czy muzyka. Po przeprowadzonych badaniach coolhutner tworzy raport, zawierając w nim swoje wnioski na temat przyszłych trendów. Praca coolhuntera jest często postrzegana jako połączenie przyjemnego z pożytecznym, a markom dostarcza solidnej wiedzy.
Być może już niedługo pojawi się kolejny zawód, który zrewolucjonizuje rynek, jednak póki co warto obserwować, jak będą ewoluować te, które mamy już rozpoznane. Warto także zabawić się w detektywa i samemu zbadać, kto spośród znajomych odgrywa rolę tajnego agenta marek.
Łukasz Wołek, szef agencji komunikacji marketingowej Abanana
Dołącz do dyskusji: Influencer, trendsetter, coolhunter - internetowe zawody przyszłości?