Szef KRRiT chciał stworzyć bank wizerunków. Teraz mówi o „zbrodni” rządu
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji chciał wprowadzenia usługi polegającej na weryfikacji i certyfikacji wizerunku oraz głosu. Miałaby ona przeciwdziałać deepfake’om. – Mieliśmy takie plany, ale Sejm decyzją o obcięciu nam 50 milionów złotych z budżetu i 6 etatów w samej KRRiT, po prostu rozwalił to. To jest jedna z gorszych zbrodni, którą koalicja z Donaldem Tuskiem na czele zrobiła – mówił Maciej Świrski na niedawnej konferencji prasowej.

Szef KRRiT zdradził, że o nowym narzędziu myślał od dwóch lat. – Jednym z elementów, które proponowałem w KRRiT na początku kadencji, było wprowadzenie takiej usługi państwowej, polegającej na weryfikacji i certyfikacji wizerunku. Zarówno głosu, jak i wizerunku osoby. Można byłoby zapisać cyfrowo swoje dane chociażby w Krajowej Radzie – tłumaczył Świrski.
Takie narzędzie byłoby pomocne w walce z deepfake, czyli technologii wykorzystującej sztuczną inteligencję, która tworzy całkiem realistyczne nagrania wideo lub audio. Mogą służyć nie tylko celom humorystycznym, ale też manipulować opinią publiczną, dezinformować. Na przykład sugerować, że czołowy polityk użył skandalicznych słów lub zachował się kompromitująco.
Jak działałby „bank” KRRiT? – W przypadku nadużycia tego wizerunku czy głosu w ramach deepfake lub innego podszywania się pod osobę, możliwe byłoby udowodnienie, że to jest nieprawdziwe. To dotyczyłoby nie tylko polityków czy biznesmenów, ale także ludzi żyjących z tego, że mają wizerunek, aktorów i tak dalej – wyjaśniał przewodniczący KRRiT.
KRRiT z okrojonym budżetem
Jak informowaliśmy pod koniec grudnia, Krajowy Instytut Mediów przeszedł głęboką restrukturyzację w wyniku której pracę straciło 70 osób. Teresa Brykczyczyńska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji informowała wówczas, że ma to związek z obcięciem o 55 mln zł budżetu regulatora.
– Z tego względu, że Sejm w jakimś akcie szaleństwa obciął budżet KRRiT przeznaczony na te cele, czyli zamówienie w Krajowym Instytucie Mediów, który jest jednostką budżetową podległą mi bezpośrednio, nie będzie możliwe zbudowanie takich narzędzi. Rozwalono w ten sposób jeden z ważniejszych projektów sztucznej inteligencji w Polsce. Nie pierwszy wyczyn tego rządu, ale bardzo bolesny – ubolewał Świrski.
W ocenie przewodniczącego KRRiT, który nie raz od początku kadencji podejmował tematykę związaną z AI, z platformy miały korzystać media. – Nie tylko jeśli chodzi o certyfikację wizerunku, ale także monitoring, badanie zasięgów reklam i tak dalej. To niezwykle istotne, żeby ta waluta była wiarygodna – argumentował Świrski.
Koalicja rządząca chce postawienia szefa KRRiT przed Trybunałem Stanu. Zarzuca mu m.in. nieprzekazywania pieniędzy z abonamentu RTV dla mediów publicznych po zmianach z grudnia 2023 roku, niesłuszne karanie niektórych mediów komercyjnych i nierealizowanie badania oglądalności telewizji przez Krajowy Instytut Mediów. Świrski twierdzi, że mamy do czynienia z polityczną nagonką na jego osobę i KRRiT.
Dołącz do dyskusji: Szef KRRiT chciał stworzyć bank wizerunków. Teraz mówi o „zbrodni” rządu