CMWP SDP: decyzja Empiku ws. „Gazety Polskiej” z naklejkami przeciw LGBT to rodzaj cenzury prewencyjnej
Centrum Monitoringu Wolności Prasy skrytykowało decyzję Empiku o odmowie dystrybucji najbliższego numeru „Gazety Polskiej”, do którego dołączone będą naklejki z napisem „Strefa wolna od LGBT”. - Działanie takie stać się może współczesnym rodzajem cenzury prewencyjnej i w demokratycznym ustroju nigdy nie powinno mieć miejsca - ocenia CMWP.
Informacja o tym, że najbliższy numer „Gazety Polskiej”, z dołączonymi naklejkami z przekreśloną tęczą i napisem „Strefa wolna od LGBT”, nie będzie dostępny w sieci Empik, pojawiła się w poniedziałek rano w mediach społecznościowych. Potwierdziła to rzeczniczka prasowa firmy Monika Marianowicz.
- Nie ma u nas miejsca na jawną dyskryminację i na treści łamiące prawo. Empik jest strefą pełną tolerancji, każdy jest u nas mile widziany wszystkich traktujemy z szacunkiem - uzasadniła.
- Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu sprzedaży wydania „Gazety Polskiej” z dn.24 lipca z naklejką „Strefa wolna od LGBT” ze względu na znaczące ryzyko, że treść wspomnianego dodatku może być sprzeczna z prawem tj. art. 256 KK (mowa nienawiści) oraz art. 32 Konstytucji RP (dyskryminacja określonej grupy społecznej). Wiemy na podstawie publicznych doniesień, że do prokuratury trafiło już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na ww. podstawach - uzasadnił Empik w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
- Żądanie dystrybucji publikacji zawierających treści sprzeczne z prawem będzie także stanowiło nadużycie prawa podmiotowego, które odmawia ochrony prawnej podmiotom, które wykonują własne prawo w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Odmowa sprzedaży jest w tych okolicznościach w naszej ocenie konieczna - dodała firma.
Szybko odniósł się do tego Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. - Nasza akcja była między innymi protestem przeciwko cenzurze wytwarzanej przez ruch LGBT. Decyzja Empiku, świadczy o tym, że mieliśmy 100 procent racji. Empik sprzedaje pisma ostro atakujące katolików, ale nie pozwala krytykować ideologii LGBT, która ma wszelkie cechy ideologii totalitarnej - przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl.
CMWP zarzuca Empikowi cenzurę prewencyjną
Centrum Monitoringu Wolności Prasy, działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, w wydanym w poniedziałek wieczorem komunikacie stwierdziło, że „ze zdziwieniem i zaniepokojeniem przyjmuje decyzję firmy Empik”.
- Decyzja ta jest niezrozumiała w świetle prawa, zarówno polskiego, jak i unijnego, ponieważ łamie fundamentalną w ustroju demokratycznym zasadę wolności słowa. Zasada ta gwarantuje każdemu zarówno możliwość wyrażania swoich poglądów, jak i stwarza możliwość wyrażania negatywnej oceny innych poglądów, czy zachowania, co należy uwzględniać w przypadku podejmowania wszelkich działań w obszarze „polityki antydyskryminacyjnej” - uzasadniono w komunikacie podpisanym przez Jolantę Hajdasz, dyrektor CMWP. - W ostatnim czasie staje się to coraz bardziej istotne, ponieważ w przestrzeni publicznej niejednokrotnie pod pozorem przeciwdziałania dyskryminacji w rzeczywistości promuje się określone postawy i poglądy, co z kolei prowadzi do dyskryminacji tych, którzy się z nimi nie zgadzają - dodano.
Organizacja zwróciła też uwagę, że Empik o swojej decyzji poinformował na dwa dni przed pojawieniem się w sprzedaży nowego wydania „Gazety Polskiej”. - Zdumienie budzi przy tym próba realnej ingerencji firmy zajmującej się dystrybucją prasy w treści zamieszczane przez gazety, w tym wypadku przez redakcję „Gazety Polskiej”. Jest to praktyka niedopuszczalna. Empik jest jednym z głównych miejsc sprzedaży gazet i jednym z największych na polskim rynku sklepów internetowych, arbitralność decyzji o wycofaniu konkretnego numeru gazety ze sprzedaży oznacza więc dotkliwe straty finansowe dla redakcji, którym nie ma ona jak zapobiec ze względu na krótki czas dystrybucji prasy drukowanej (7 dni w przypadku tygodnika) - wyliczono.
CMWP SDP oceniło, że „działanie takie stać się może współczesnym rodzajem cenzury prewencyjnej i w demokratycznym ustroju nigdy nie powinno mieć miejsca”.
Dziennikarze: naklejka „GP” skandaliczna, ale to nie usprawiedliwia Empiku
Decyzję Empiku o niesprzedawaniu nowego numeru „Gazety Polskiej” skrytykowali też niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Empikowi wolno. Przypomnę, że prywatyzacja Empiku to była klasyka IIIRP, bliźniaczo podobna do prywatyzacji Domów Towarowych Centrum. Kupiec zresztą ten sam, Yaron Bruckner, bywalec salonu prezydenta Kwaśniewskiego. Brucknera już nie ma, zapaszek salonu pozostał - stwierdził Jacek Łęski z Telewizji Polskiej.
- Wstrzymanie w Empiku dystrybucji „Gazety Polskiej” nie powinno mieć miejsca. To godzi w wolność prasy i słowa! Co nie zmienia faktu, że naklejka „Strefa wolna od LGBT” to fatalny pomysł, który już zbiera swoje żniwo - ocenił Andrzej Gajcy z Onetu. - Pora na mały coming out - nie podobają mi się zarówno wlepki z Jasnogórską Ikoną w tęczowej aureoli, jak i wlepki z przekreśloną tęczą i napisem „Strefa wolna od LGBT”. Nie podoba mi się akcja „Gazety Polskiej” ani cenzurowanie „GP” przez EMPIK - skomentował Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.
- O ile kompletnie nie zgadzam się z akcją GP, nie mniej skandaliczna jest decyzja Empiku, który nie będzie sprzedawał ich wydań z naklejkami - skrytykował Marcin Dobski.
„Klauzula sumienia” dotyczy konkretnej osoby - np. drukarza prowadzącego jednoosobową firmę. Nie rozśmieszajcie mnie, że korporacje mają sumienie. Jeśli Google, Facebook czy inni monopoliści cenzurują jakieś treści, to jest to zwykła konkwista małego państwa przez kolonizatorów.
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 23 lipca 2019
- Drukarz nie może odmówić druku ulotek organizacji LGBT, ale Empik może odmówić sprzedaży gazety z naklejkami anty-LGBT. I odwrotnie, drukarz może odmówić, ale Empik nie. Stosujący logikę selektywną nie mają dzisiaj łatwo - napisał Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.
Rabiej zawiadomił prokuraturę, Sakiewicz polemizuje z ambasadorką USA
Dołączenie do „Gazety Polskiej” nalepek „Strefa wolna od LGBT” zapowiedziano w miniony czwartek. Już wtedy skrytykowała to część dziennikarzy i polityków. Do sprawy odniosła się też Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. - Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja - stwierdziła na Twitterze, dodając tag „#WszyscyJesteśmyRówni”.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl powiedział, że „cenzura była typowa dla nazizmu, narzucanie ideologii też”. - Nikt dzisiaj nie jest bliżej nazizmu, szczególnie w wersji Ernesta Rohma prekursora partii hitlerowskiej, niż ci którzy prześladują za odrzucenie ideologii LGBT - ocenił.
Ambasadorce USA odpowiedział natomiast w piątek na antenie Telewizji Republika. - Mówiąc z przymrużeniem oka, jest to atak na lewicę, ponieważ nasze naklejki nie promują nietolerancji ani nie przeciwstawiają się różnorodności, tylko właśnie sprzeciwiają się nietolerancji i sprzeciwiają się braku różnorodności. A pojawienie się zapowiedzi o naklejkach zostało wykorzystane do ataku na wolne media w Polsce - argumentował redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. Zwrócił uwagę, że wskutek takich opinii ambasadorki USA Donald Trump może stracić sporo głosów wśród amerykańskiej Polonii.
Z kolei wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej z piątek złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie naklejek „Strefa wolna od LGBT”. Ocenił, że mogą one naruszać art. 256 Kodeksu karnego mówiący w pierwszym paragrafie, że „kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
- Szczucie, prześladowanie, zachęcanie do wykluczania, odbieranie poczucia godności, bezpieczeństwa i przyzwoitości ludziom ze względu na ich orientację psychoseksualną i identyfikację płciową ucieleśnia i stanowi nieodzowny, choć nie zawsze dostrzegany element ustroju faszystowskiego i/lub totalitarnego. Nie potrzeba do tego istnienia szczególnych ustaw na wzór Rosji Putina zachęcających do praktyk w typie tej podjętej przez „Gazetę Polską” - napisał Rabiej w zawiadomieniu.
- Sformułowanie „Strefa wolna od...” nawiązuje do faszystowskiej praktyki ludobójstwa i pogardy człowieka niezależnie od tego, jakiej społeczności wykluczenie i dyskryminacja ma dotyczyć: gejów, lesbijek, ludzi starych, chorych, kobiet, biednych. Każda z tych osób ma prawo korzystać z pełnej ochrony państwa. Państwo zaś ma obowiązek jej taką ochronę i brak dyskryminacji zapewnić - argumentował. Zaapelował też o pociągnięcie do osobistej odpowiedzialności Tomasza Sakiewicza, który zgodnie prawem prasowym jako redaktor naczelny „Gazety Polska” odpowiada za wszystkie publikowane w niej treści.
"Newsweek" i Kampania Przeciw Homofobii z nalepkami "Strefa wolna od nienawiści”
W sprawie nalepek "Gazety Polskiej" oświadczenie opublikowała również Kampania Przeciw Homofobii. Oceniła w nim, że „życie osób LGBT w Polsce jest zagrożone”. - Dzisiaj, gdy wszystkie granice zostały już przekroczone, nie ma wymówki dla bierności. Czas wspólnie stawić czoła nienawiści! W Polsce od kilku miesięcy obserwujemy niepojętej skali homofobiczny festiwal nienawiści. Na celowniku znalazły się osoby LGBT – lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe. Ustawy anty-LGBT uchwalone w 30 miastach i miasteczkach, ogólnokrajowy wysyp homofobicznych banerów i ciężarówek, ulotki porównujące osoby LGBT do robaków i bakterii - to jest Polska naszych czasów - wyliczyła organizacja.
Jej zdaniem publikacja w "Gazecie Polskiej” naklejek "Strefa wolna od LGBT” to „kolejny krok nienawiści, który - jak pokazuje historia Polski - może doprowadzić do ludobójstwa”.
Organizacja przygotowała także nalepki z tęczowym tłem i napisem „Strefa wolna od nienawiści”. - Już wkrótce ruszamy z dystrybucją, a już teraz całkowicie bezpłatnie możesz pobrać plik do druku tutaj - poinformowała.
Przeciwko akcji „Gazety Polskiej” są także związkowcy ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego. Zabrali głos w tej sprawie, ponieważ o przejęciu władzy przez PiS „Gazeta Polska” i kilka innych pism określanych jako prawicowe zaczęło być dostępne w samolotach PLL LOT i na Okęciu. - Jest nam po ludzku bardzo przykro, jeśli ta obrzydliwa kampania dotarła i dotknęła kogoś z was na pokładzie naszych samolotów. Prosimy kierować krytykę do Zarządu spółki. Wstyd - skomentował na Twitterze Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego.
Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa zaapelował o wycofanie „Gazety Polskiej” z oferty PLL LOT i zaprzestanie „zaprzestania jakichkolwiek form reklamy czy wsparcia dla tego pisma przez instytucje publiczne i spółki skarbu państwa”.
Inicjatywa Polska żąda od spółek skarbu państwa wycofania reklam z „Gazety Polskiej”
Stowarzyszenie Inicjatywa Polska napisało petycję do prezesów sześciu spółek skarbu państwa: Daniela Obajtka (prezes PKN Orlen), Olgierda Cieślika (Totalizator Sportowy), Zbigniewa Jagiełły (PKO Bank Polski), Piotra Woźniaka (PGNiG), Grzegorza Ksepko (Energa) i Filipa Grzegorczyka (Tauron). To są firmy, które w 2018 roku wydały na reklamy w „Gazecie Polskiej” ponad 8,8 mln zł. Członkowie Inicjatywy żądają, by spółki zrezygnowały z tej reklamowej współpracy „w związku z haniebną działalnością tygodnika”.
- Mając na uwadze społeczną odpowiedzialność biznesu - zwracamy się z żądaniem zaprzestania reklamowania się Państwa firm i produktów w wydawnictwach spółki Niezależne Wydawnictwo Polskie. To m.in. ze środków reklamowych finansowane są tak haniebne działania, jak wspomniane wyżej naklejki - czytamy m.in w petycji.
Według danych ZKDP w maju br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Polskiej” wynosiła 21 881 egz., po spadku w skali roku o 9,2 proc. Wydająca tygodnik spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie zanotowała w ub.r. wzrost wpływów sprzedażowych z 15,09 do 18 mln zł oraz wyniku netto z 539,9 tys. zł straty do 311,9 tys. zł zysku.
Dołącz do dyskusji: CMWP SDP: decyzja Empiku ws. „Gazety Polskiej” z naklejkami przeciw LGBT to rodzaj cenzury prewencyjnej