Facebook odrzuca oskarżenia o polityczną cenzurę. „Nie ma dowodów na blokowanie konserwatywnych treści”
Facebook został posądzony o to, że w doborze treści prezentowanych użytkownikom blokuje te o charakterze konserwatywnym. Serwis oficjalnie zaprzecza tłumacząc, że za dobór najpopularniejszych materiałów odpowiada algorytm, a nie polityczne sympatie pracowników Facebooka.
Pierwsze informacje o tym, że Facebook może manipulować treściami przedstawianymi użytkownikom jako najpopularniejsze pochodziły z serwisu Gizmodo, który wysunął takie przypuszczenie na podstawie rozmów z byłymi pracownikami Facebooka.
Z ustaleń Gizmodo wynikało, że wydawcy decydujący o doborze materiałów publikowanych w serwisie specjalnie blokowali treści o zdecydowanie konserwatywnym charakterze zastępując je artykułami, które odpowiadały ideologicznie samym redaktorom i, w domyśle, szefostwu Facebooka.
Podejrzenia o polityczną stronniczość największej na świecie platformy społecznościowej wywołały spory odzew i zaniepokojenie wśród dziennikarzy i wydawców na całym świecie.
For anyone who cares about press freedom, this is frightening stuff https://t.co/ET5pbVi0Aa
— BGrueskin (@BGrueskin) 9 maja 2016
Aside from fueling right-wing persecution, this is a key reminder of dangers of Silicon Valley controlling content https://t.co/BCromK3Wvu
— Glenn Greenwald (@ggreenwald) 9 maja 2016
We wtorek Facebook ustami Toma Stocky’ego, jednego ze swoich wiceprezesów zajął oficjalne stanowisko w sprawie tych sugestii.
- Nie znaleziono żadnych dowodów potwierdzających anonimowe doniesienia o blokowaniu treści noszących konserwatywny charakter - stwierdził stanowczo Stocky. - Najpopularniejsze tematy są dobierane przez specjalny algorytm Facebooka i weryfikowane przez zespół doświadczonych edytorów. Nie dość, że mają oni bardzo precyzyjne wytyczne dotyczące warsztatu i etyki, to w dodatku wszystkie działania tych pracowników są dokładnie monitorowane i rejestrowane - zaznaczył menedżer Facebooka.
Przy okazji obecnych oskarżeń o brak politycznej neutralności Facebooka media przypominają, że platforma w przeszłości próbowała już eksperymentów w tym obszarze. Chodzi m.in. o prowadzone przez naukowców w 2012 r. badania, które przy okazji wyborów w USA miały wykazać jaki wpływ na polityczną aktywność internautów mają treści napotykane przez nich na Facebooku.
Dołącz do dyskusji: Facebook odrzuca oskarżenia o polityczną cenzurę. „Nie ma dowodów na blokowanie konserwatywnych treści”
Skąd to wiadomo? To oczywiste. No wszakże nie powiedział "Nie robiliśmy tak" albo "Zaprzeczam, aby miały miejsce takie praktyki", tylko stwierdził: "Nie znaleziono dowodów", czyli jakby stwierdził "wiedzą, ale (frajerzy) nie mają nam jak udowodnić"!