Dziennikarz „Najwyższego Czasu” oskarża Cezarego Gmyza o manipulowanie dowodem sądowym
Dziennikarz Leszek Szymowski powiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przez Cezarego Gmyza przestępstwa manipulacji dowodem. Chodzi o nagranie dostarczone do sądu, które - zdaniem Szymowskiego - mogło być montowane - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Uważam, że Szymowski jest osobą skrajnie niewiarygodną, która przegrała już wiele procesów - komentuje Gmyz.
Leszek Szymowski jest dziennikarzem tygodników „Angora” oraz „Najwyższy Czas”, a także autorem kilkunastu książek. Pozwał Cezarego Gmyza za artykuł, który ukazał się w „Rzeczpospolitej” w kwietniu 2012 roku. Autor posługujący się inicjałami „ceg” opisał jak Jan Piński, doradca wydawcy książek Szymowskiego, próbował zastraszyć zbierającego materiały do artykułu o nich dziennikarza dziennika tym, że ujawni współpracę Cezarego Gmyza z UOP-em na początku lat 90. W artykule znalazły się też krytyczne opinie o książkach Szymowskiego.
Szymowski uznał, że pod inicjałami „ceg” kryje się Cezary Gmyz i to właśnie on jest autorem tej publikacji. Zarzucił mu w pozwie rozpowszechnianie szkalujących go informacji bez dania mu szansy na zajęcie stanowiska. Domagał się przeprosin i zapłaty 20 tys. zł odszkodowania. Jednak Gmyz w odpowiedzi na pozew twierdził, że nie jest autorem artykułu i domagał się jego oddalenia. Dziennikarz „Najwyższego Czasu” wystąpił więc do spółki Gremi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej”, z zapytaniem o autorstwo spornej publikacji i otrzymał pisemne zaświadczenie, że artykuł jest napisany przez Cezarego Gmyza. Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się jednak do tłumaczenia byłego dziennikarza „Rz”, że oświadczenie wydawcy to dowód nielegalny, oddalił go, a w konsekwencji oddalił całe powództwo.
- Nie mogę ujawnić, czy jestem autorem tekstu podpisanego inicjałami „ceg”, ponieważ tajemnica dziennikarska obejmuje zarówno informatorów, jak i autorów. Jej uchylenia sąd może zażądać od wydawcy „Rzeczpospolitej” tylko w przypadku najcięższych przestępstw - wyjaśniał portalowi Wirtualnemedia.pl Gmyz (więcej na ten temat).
Leszek Szymowski odwołał się od wyroku, a Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił poprzednie orzeczenie. - Sąd stwierdził, że tajemnica dziennikarska i prawo do zachowania w tajemnicy nazwiska autora nie może służyć unikaniu odpowiedzialności cywilnej za naruszanie dóbr osobistych - tłumaczy nam Szymowski. Sprawa została odesłana do ponownego rozpatrzenia, a pierwszą datę wyznaczono na 13 sierpnia.
Dziennikarz „Najwyższego Czasu” opisuje, że w postępowaniu przed sądem Gmyz powoływał się na rozmowę z Janem Pińskim, obecnym redaktorem naczelnym „Uważam Rze”. - W odpowiedzi na pozew i późniejszych dokumentach Cezary Gmyz twierdził, że tę rozmowę nagrał, dodając adnotację „nagranie rozmowy w załączeniu”, ale nigdy go nie doręczył. Złożyłem wniosek, aby sąd zobowiązał pozwanego do dostarczenia tego nagrania - twierdzi Szymowski. - Najpierw jednak Gmyz dostarczył 27-sekundowy fragment, a teraz płytę CD z nagraniem, które w mojej ocenie nosi znamiona montażu - dodaje.
Szymowski zapowiada, że w poniedziałek złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez dziennikarza tygodnika „Do Rzeczy” przestępstwa manipulacji dowodem.
- Uważam, że Szymowski jest osobą skrajnie niewiarygodną, która przegrała już wiele procesów zarówno naruszeń dóbr osobistych jak i zniesławień, a w swoich publikacjach wypisuje często straszliwe bzdury. Sądzę, że tego typu „wrzuty” pod moim adresem mieszczą się w kręgu dotychczasowej działalności Leszka Szymowskiego - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Cezary Gmyz. - Dostarczyłem nagranie na oryginalnym nośniku, nigdy nie było ono montowane, wobec czego jeśli Leszek Szymowski złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przeze mnie przestępstwa to myślę, że sam będzie odpowiadał za zawiadomienie o przestępstwie, które nie miało miejsca - podkreśla.
Cezary Gmyz dodaje, że dostarczony dowód jest „skrajnie niekorzystny” dla Szymowskiego i dlatego dziennikarz „NC” próbuje „rozpaczliwie podważyć autentyczność i integralność nagrania”.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz „Najwyższego Czasu” oskarża Cezarego Gmyza o manipulowanie dowodem sądowym