Agencja przygotowała ranking, którego jest zwycięzcą. "To co robicie jest po prostu obrzydliwe"
Poznańska agencja digital marketingowa Verseo przygotowała ranking polskich agencji SEO/SEM. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to właśnie ona została jego zwycięzcą. Branża nie zostawiła na niej suchej nitki. “To co robicie jest po prostu obrzydliwe” - skomentował Piotr Bydłowski, współwłaściciel i CGO ICEA.
Ranking agencji SEO/SEM przygotowany przez Verseo obejmuje 25 największych marek, ocenianych pod względem przychodów (dane z KRS) oraz zakresu działań związanych zarówno z pozycjonowaniem, jak i prowadzeniem kampanii płatnych. Jak zaznacza agencja, to pierwsza tak obszerna analiza, która ma na celu dostarczenie potencjalnym klientom rzetelnych danych, na bazie których będą mogli podejmować bardziej świadome decyzje odnośnie do nawiązywania współpracy z partnerem w marketingu.
Ranking obejmuje publicznie dostępne dane: z KRS (oświadczenia finansowe za 2023 rok), ze stron agencji i ich profili społecznościowych, profili Clutch, wizytówek Google oraz ankiet wysyłanych bezpośrednio do firm zajmujących się digital marketingiem, spełniających główne kryteria rankingu. Dane zbierane były od 1 października do 20 listopada 2024 roku.
– Jesteśmy znani z łamania schematów, mówienia wprost i polityki transparentności. Dlatego zdecydowaliśmy się przygotować kompleksowy materiał, wykraczający poza ramy dotychczasowych publikacji – mówi cytowany w komunikacie do rankingu Krzysztof Masłowski, CEO & Partner Verseo. – Pokazujemy, jaką firmą jesteśmy i śmiało porównujemy się z konkurencją. Wierzymy, że dzięki temu narzędziu wybór odpowiedzialnego partnera do promocji marki w wirtualnej przestrzeni będzie dla klientów prostszy. Chcemy także wytyczyć standardy transparentności w odniesieniu do prezentowania produktów, czy oferty, by potencjalnie zainteresowane nimi osoby, mogły podejmować racjonalne decyzje, oparte na faktach, a nie na deklaracjach – dodaje.
Zapewne publikacja ta przeszłaby bez większego echa, gdyby nie fakt, że liderem tego rankingu została agencja … Verseo, czyli jego twórcy. To wywołało lawinę – w większości mocno krytycznych - komentarzy na LinkedIn.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że agencja Verseo zdobyła 1. miejsce z przychodami w wysokości 50,9 mln zł. Wiceliderem zestawienia jest Sempai (28,8 mln zł przychodów), podium zamyka Bluerank (z przychodami w kwocie 22,6 mln zł). Agencje z dużo większymi przychodami są na dalszych pozycjach: Sunrice Systems z 89,8 mln zł przychodów - pozycja 5., Cube Grupe z 54,8 mln zł przychodów - 13. pozycja, WeNet Group z 134,4 mln zł przychodów - 19. pozycja.
Autopromocja na skróty?
„Hmmm… a może zrobić ranking agencji SEO/SEM, który sami wygramy?” Widzę, że niektórzy nie tylko na to wpadli, ale i przeszli od pomysłu do realizacji. Gratulacje za inicjatywę, kreatywność i… odwagę. Ale serio – co na to branża? Czy tworzenie rankingu, gdzie samemu jest się „zwycięzcą”, to strategia budowania wiarygodności, czy raczej próba autopromocji na skróty?” - zwrócił uwagę Łukasz Matyński, współwłaściciel i członek zarządu Media Choice. „ Czy taka praktyka Was bawi, drażni, a może po prostu nie ma dla Was znaczenia?” – zapytał w swoim wpisie na LinkedIn.
„Może to po prostu strategia SEO, a nie PR, bo przecież "ranking agencji SEO" to fajna fraza... a jak się chce na coś wbić, to potrzebny content, a content się tworzy, no to stworzyli. Mi to gra jako coś sensownego, a branża niech się burzy ;)” - odpowiedział mu Adam Jankowiak, e-commerce & digital marketing manager w MM Brown.
Julia Waincetel, senior SEM specialist w Performics stwierdziła, że punkty w tym rankingu są „kretyńsko przyznawane”. Jako przykłady podała: 39 case studies Versoe = 8 punktów, 130 case studies Bluerank = też 8 punktów albo średnia ocena Fb 78% Verseo = 3 punkty, średnia ocen Fb 98% Tigers = też 3 punkty.
Verseo: naszym celem nie było wyłonienie zwycięzcy
Wywołany tymi opiniami do tablicy Krzysztof Masłowski, współzałożyciel i CEO agencji Verseo zamieścił oddzielny post na LinkedIn. Przyznał, że spodziewał się negatywnych komentarzy pod adresem opublikowanego rankingu. Zaznaczył, że jego celem nie było wyłonienie zwycięzcy lub przegranego.
„W istocie każda kluczowa kategoria ma własnego wygranego, a punktacja to rzecz wtórna. Naszym założeniem, było oddanie narzędzia porównawczego, które pozwoli na szybką weryfikację słów niektórych agencji. Słów o transparentności czy skali działania” – podkreślił.
Zwrócił się do krytyków: “Jeżeli jesteście transparentni, to dlaczego nie pokażecie cennika na stronie? Jeżeli zarządzacie ogromnymi budżetami, to dlaczego macie mały przychód? Jeżeli macie ogromne zespoły speców, to skąd problem z pokazywaniem ich na stronie? Jeżeli macie wszystkie usługi z digitalu, to dlaczego tylko kilku pracowników?”.
„Po wielu dyskusjach uważam, że dobrane w rankingu kryteria są dobre” – podsumował Krzysztof Masłowski. Stwierdził, że agencje nie pokazują cenników na swoich stronach, bo wtedy łatwiej im manipulować cenami i wewnętrzną narracją wokół nich. "Już pomijam transparentność płac w naszej branży. Tylko Verseo i Bluerank pokazująm ile faktycznie zarabia się w naszej branży, dając rynkowe benchmarki. Będziemy tego wszystkiego pilnować. To jest wartość dla klientów i rynku” – zaznaczył Masłowski.
Wyjaśnił, że wszystkie agencje z rankingu otrzymały od Verseo wiadomość z prośbą o udostępnienie danych o przychodach, ale część w ogóle tematu nie podjęła.
„Na przestrzeni 12 lat wykonałem do firm tysiące telefonów, odbyłem tysiące rozmów, audytowałem kilkaset kont Google Ads, a przez Verseo już dawno przepłynął miliard w budżetach reklamowych. Klienci często trafiają do nas, bo nigdzie indziej im nie wyszło i w temacie poprzednich współprac jest sporo rozmów. Więc widzimy, co mówią i robią inne agencje i freelancerzy. Chciałbym, aby ranking uniemożliwił tworzenie bajek przynajmniej w kategoriach, które wybraliśmy” – napisał Masłowski.
“Gdzie jest granica w robieniu z ludzi idiotów?”
„Oczywiście serdecznie gratulujemy zwycięzcy rankingu, który ocenił sam siebie wg wybranych również przez siebie kryteriów. Nie wątpimy, że ocena jury była obiektywna, natomiast w przypadku Result Media. Performance. Digital. Experts fakt nie wzięcia pod uwagę że: owszem mamy cennik, owszem jest określona prowizja , owszem jest on na stronie - więc brak przyznania za to punktów jest oczywiście czystym zbiegiem okoliczności:) Mimo wszystko zachęcamy do zapoznania się z naszym cennikiem oraz życzymy niezmiennego dobrego samopoczucia w nadchodzącym roku!” – skomentował nieco złośliwie Konrad Spoczyński, sekretarz Rady Inwestorów w KnowledgeHub Fund.
Piotr Bydłowski, współwłaściciel i CGO ICEA, stwierdził z kolei, że celem rankingu nie było wyłonienie zwycięzcy lub przegranego. „Miejsce 1, 2, 3 z pucharami złoty , srebrny i brązowy. Ja na prawdę zastanawiam się, gdzie jest granica w robieniu z ludzi idiotów. Nie rozchodzi się o kryteria, bo część z nich uważam jak i inni że są dobre. Rozchodzi się o manipulacje sposobem liczenia punktów do oceny ogólnej - TAK tej z symbolami pucharów. To co robicie jest po prostu obrzydliwe. W sumie nie, nie pisze tego o Verseo, bo z pewnością jest tam mnóstwo świetnych ludzi, to co Ty robisz jest obrzydliwe” – napisał w odpowiedzi na wpis Krzysztofa Masłowskiego.
Michał Woroniecki, z butikowej sieci portali contentowych Publikacja.com ocenił, że tworzenie rankingu, w którym się wygrywa, to niestety zawsze będzie fikołek. „Lepiej by się na tym wyszło umieszczając siebie poza rankingiem z dodatkowym opisem, dlaczego nie bierze się w nim udziału. Na pewno byłby lepszy PR i potencjalne leady na wyższym poziomie. To tak IMO :)” - napisał.
Bardziej dosadny w swojej ocenie był Tomasz Kuśnierczak, współzałożyciel co-CEO / SEO specialist w Empressia, który napisał tak: „Będziecie tego wszystko pilnować? Transparentności? Powiedzieli Ci, którzy nie potrafią dostarczyć Klientowi choćby raportu z wydanych środków na art. sponsorowane. Macie sporo za uszami Verseo, nie kreujcie się na strażników transparentności. Mamy falę tematów po Was i tej Waszej “transparentności”.
Drobna sugestia od autorki:
Szanowna branżo agencji SEO/SEM. Nie będę “ściemniać”, że znam się tak jak Wy, na rynku usług SEO/SEM, ale to może i dobrze, bo śmiem przypuszczać, że zapewne część Waszych obecnych i potencjalnych klientów ma o tym wiedzę na podobnym do mojego poziomie. Dlatego też moja opinia może być choć trochę istotna. Gdybym szukała jako klient agencji SEO/SEM do współpracy, to szukałabym zestawień zupełnie niezależnych, przygotowanych przez firmę badawczą, branżowy serwis czy magazyn. No przecież nie trzeba być alfą i omegą, by w głowie zapaliła się czerwona lampka, gdy ktoś podsunie nam swój własny ranking!
Przykładem niezależnych rankingów dla branży agencji mediowych czy reklamowych są np. te przygotowywane przez RECMA czy COMvergence.
Szukając agencji do współpracy, zwracałabym uwagę głównie na: liczbę obsługiwanych klientów, liczbę klientów nowych, liczbę klientów “straconych”, rotację pracowników, ewentualne rekomendacje klientów agencji, ceny oferowanych usług (niska cena raczej wzbudza nieufność), przychody (ale te nie zawsze muszą oznaczać, że agencja jest skuteczna), wielkość budżetów obsługiwanych przez agencję, no i przede wszystkim na dane, dane i jeszcze raz dane. Takie, które dowodzą, że to, co robi agencja, jest skuteczne i warte zainwestowania we współpracę z nią.
Uwaga do Verseo: przysłaliście do naszej redakcji we wtorek 17 grudnia komunikat prasowy o przygotowanym rankingu agencji SEO/SEM. Nie podjęliśmy tematu. Dlaczego? Właśnie dlatego, że trudno nazwać go obiektywnym. Dlatego, że wygląda jak materiał autopromocyjny, a nie rzetelna i transparentna próba oceny sytuacji na rynku agencji SEO/SEM.
Dołącz do dyskusji: Agencja przygotowała ranking, którego jest zwycięzcą. "To co robicie jest po prostu obrzydliwe"