Na polecenie prokuratora generalnego w Prokuraturze Krajowej powołano zespół prokuratorów ds. koordynacji walki z przestępczością gospodarczą związaną z epidemią koronawirusa. Natomiast Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wspólnie z Inspekcją Handlową będzie analizował wzrost cen.

Rosja wykorzystuje pandemię koronawirusa do szerzenia w internecie dezinformacji mających na celu podsycanie paniki i destabilizację zachodnich społeczeństw - wynika z raportu Unii Europejskiej. Kreml odrzuca wszystkie zarzuty twierdząc że nie mają one żadnych podstaw i są pozbawione zdrowego rozsądku.

W ramach walki z epidemią koronawirusa Facebook wprowadza nową formę informowania o tym zjawisku. Użytkownicy w Aktualnościach i w wyszukiwarce zobaczą komunikaty odsyłające ich do oficjalnych źródeł informacji na temat koronawirusa. To element ograniczania zasięgu fake newsów dotyczących epidemii.

Facebook poinformował, że tylko jednego dnia usunął 49 kont na Facebooku, 69 stron i 85 kont na Instagramie. To grupa, która siała dezinformację w sieciach społecznościowych i próbowała wpływać na nastoje społeczne w Stanach Zjednoczonych.

Od połowy stycznia do 12 marca w polskich mediach ukazało się 235 tys. publikacji o koronawirusie. W tym samym czasie opublikowano aż 1,1 mln postów w mediach społecznościowych - wynika ze wspólnego badania agencji Publicon i Press-Service Monitoring Mediów, udostępnionego portalowi Wirtualnemedia.pl.

Premier Mateusz Morawiecki w piątek spotka się z przedstawicielami największych mediów, żeby omówić, jak można walczyć z dezinformacją na temat koronawirusa. - Nie dajmy się zwieść fałszywym wiadomościom - panika i plotki nie służą nikomu i mogą wyłącznie zaszkodzić naszym wspólnym wysiłkom - zaznaczył szef rządu.

Facebook pochwalił się, że w lutym zlikwidował pięć sieci z całego świata, które prowadziły w serwisach społecznościowych Marka Zuckerberga kampanie dezinformacyjne. Teraz amerykański gigant mediów społecznościowych będzie co miesiąc publikował szczegółowy raport na ten temat.

Twitter testuje system, w którymi w wyraźny sposób chce oznaczać wpisy zawierające dezinformacje. Treściom uznanym za fake newsy będą towarzyszyć jaskrawe etykiety ostrzegające przed tym że wprowadzają one odbiorców w błąd. Nowe rozwiązanie ma dotyczyć tweetów zamieszczanych przez polityków i osoby publiczne, zaś w identyfikowaniu fake newsów mają pomóc zarówno profesjonaliści, jak i użytkownicy.

Radio Wolna Europa zapowiedziało, że po 27 latach zamierza powrócić do nadawania swoich audycji dla odbiorców na Węgrzech. Wcześniej stacja postąpiła podobnie w Bułgarii i Rumunii. Powodem decyzji nadawcy jest chęć dostarczania mieszkańcom wymienionych krajów wiarygodnych informacji w kontrze do narastającej tam rządowej propagandy i zjawiska fake newsów.

Reuters i Facebook zawarły umowę w ramach której agencja informacyjna dołączy do organizacji typu fact-checkers pracujących dla serwisu Marka Zuckerberga. Zespół stworzony przez Reutersa będzie identyfikować i oznaczać treści zawierające dezinformacje na Facebooku, zaś rozpoznane fake newsy mają być mniej widoczne dla użytkowników platformy.

Serwis Instagram wprowadza globalnie nowy system walki z fake newsami. Posty zawierające dezinformacje zostaną odpowiednio oznaczone, a ich zasięg na platformie ma być ograniczany. W Polsce weryfikowaniem wpisów ma się zajmować Agence France Presse. Weryfikacji nie będą jednak poddawane treści zamieszczane przez polityków.

YouTube wyjaśnia, że stale walczy ze szkodliwymi i kontrowersyjnymi treściami pojawiającymi się na platformie. Serwis podkreśla, że jedną z metod ograniczania zasięgu tego typu materiałów jest rekomendowanie i promowanie treści pochodzących z wiarygodnych źródeł.

Ponad 250 pracowników Facebooka w liście otwartym skrytykowało politykę serwisu dotyczącą publikowania sponsorowanych treści od polityków nawet wtedy, gdy posty te zawierają dezinformację. W komunikacie przesłanym do Wirtualnemedia.pl Facebook przyznaje, że docenia zdanie części załogi, nie zamierza jednak niczego zmieniać w tej sprawie. - To nie jest problem tej niewielkiej grupki pracowników, to problem wręcz egzystencjalny dla Facebooka - ocenia Anna Robotycka, ekspertka branży mediów społecznościowych.

Fundacja Panoptykon we współpracy z Beatą Biel (redaktor prowadzącą fact-checkingowy portal Konkret 24 z Grupy TVN), przygotowała przewodnik dla dziennikarzy i redakcji "Stop dezinformacji". Tłumaczy w nim, jak walczyć z dezinformacją, rozpoznawać fake newsy oraz postprawdę.

W Warszawie przedstawiciele branżowych stowarzyszeń reklamowych i mediowych zainicjowali współpracę w ramach kodeksu na rzecz czystej reklamy i informacji. Dokument ma być opublikowany na początku kwietnia przyszłego roku.

Firmy technologiczne i znane marki pośrednio wspierają przemysł zajmujący się produkcją i szerzeniem fake newsów w sieci - wynika z danych Global Disinformation Index. Zgodnie z nimi każdego roku na stronach zawierających dezinformacje pojawiają się reklamy o łącznej wartości około 235 mln dolarów. Wśród reklamodawców są znane marki, a branża przyznaje że to coraz większy problem.

Facebook zawarł porozumienie ze stowarzyszeniem Demagog, które będzie zajmowało się wykrywaniem fałszywych treści w polskiej wersji serwisu. Demagog jest pierwszą rodzimą organizacją walczącą z fake newsami na Facebooku, wcześniej platforma na potrzeby lokalnej wersji zatrudniła Agence France Presse.

Facebook, Microsoft oraz kilka uczelni powołali inicjatywę o nazwie Deepfake Detection Challenge (DFDC). Partnerzy projektu chcą wspomagać tworzenie nowych narzędzi ułatwiający wykrywanie deepfake’ów, czyli zmanipulowanych filmów wideo, zdjęć i nagrań dźwiękowych. Na potrzeby inicjatywy Facebook zamierza przeznaczyć kwotę 10 mln dolarów.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami należący do Facebooka serwis Instagram rozpoczął aktywną walkę z fake newsami pojawiającymi się na platformie. Użytkownikom w Stanach Zjednoczonych udostępniono możliwość flagowania treści uważanych przez nich za dezinformację. Materiały są weryfikowane przez organizacje typu fact-checkers, a te uznane za fake newsy będą mniej widoczne dla użytkowników Instagrama.

Uniwersytet Oksfordzki sprawdził przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, jak w wybranych krajach Europy wygląda rozprzestrzenianie się dezinformacji i treści niskiej jakości. Polska na tle innych krajów ma z tym dużo większy problem. Na Twitterze 21 proc. ruchu to linki kierujące do fałszywych lub mylących informacji. Do grona serwisów szerzących dezinformację naukowcy z Oksfordu zaliczyli m.in. polskie Pikio i wPolityce.