„Trójkowy Ossobowy” znika z ramówki Trójki, Wojciech Ossowski zostaje w Dwójce
W radiowej Trójce nie będzie już nadawana audycja muzyczna „Trójkowy Ossobowy”, którą przygotowywał i prowadził Wojciech Ossowski. Dziennikarz po 31 latach współpracy żegna się z rozgłośnią, pozostaje natomiast w Dwójce.
Dołącz do dyskusji: „Trójkowy Ossobowy” znika z ramówki Trójki, Wojciech Ossowski zostaje w Dwójce
Jeśli audycja "spadła z anteny" to sam się nie pożegnał (skądinąd wiem, że o likwidacji audycji nie został poinformowany wprost lecz dowiedział się ze zmienionej ramówki). Natomiast nie został zwolniony, bo formalnie w Trójce nie był zatrudniony - audycję robił w oparciu o umowę. Jest dziennikarzem Dwójki na pół etatu i nic się w tym względzie nie zmieniło.
Niska słuchalność? Przypuszczam, że „Ossobliwości muzyczne” miały wysoką słuchalność, biorąc pod uwagę porę emisji i rodzaj prezentowanej muzyki. Ciekawe, ile osób, o tej porze, słuchałoby "Offensywy". Z wyjątkiem Przyczajonej Prowadzącej żadnemu redaktorowi nie udało się zbudować tak lojalnej, konstruktywnej, twórczej i wzajemnie inspirującej się, grupy słuchaczy - nie mam na myśli świata wirtualnego. Ossowski często spotyka się ze słuchaczami w realu. Co więcej, niektórzy z nich gościli w jego audycjach. Proponował też miejsca w swoim samochodzie, jeżdżąc na festiwale. Niektórzy słuchacze mają jego numer telefonu. Sporo muzyki w jego audycjach to odkrycia słuchaczy mieszkających w różnych krajach - dzięki czemu zawsze można liczyć na pojawienie się nieoklepanych dźwięków. To do słuchaczy zwracał się z prośbą o pomoc w zorganizowaniu noclegu podczas wizyty na targach Womex. Nie jest żadną tajemnicą, że na targi muzyczne, festiwale itp. jeździ za swoje prywatne pieniądze - zarobione poza radiem i z działalności, która nie ma nic wspólnego z mediami, ani z muzyką. To dzięki takim wyjazdom i ciągłym poszukiwaniom przynosił do studia perełki płytowe, które następnie rozdawał słuchaczom. A przecież mógłby grać rzeczy znane, zbijać kapitał towarzyski i medialny na kontaktach z korporacjami fonograficznymi, na ich koszt latać np. do Londynu na wywiady z gwiazdami (przy okazji wydania kolejnej płyty), robić sobie z nimi fotki na tle ścianek i wzbudzać podziw u części słuchaczy pasjonujących się lifestylem. Tak byłoby bezpieczniej – zarówno od strony dziennikarskiej (gwiazda to jednak gwiazda), jak i pozycji w medium.
Masz rację - nie jest ikoną radiową. Mam nadzieję, że nią nigdy nie będzie. Mam dość ikon radiowych i ich wtórnych, nudnych oraz przewidywalnych audycji muzycznych. Jak nie n-ta emisja utworów Floydów, Zeppelinów, Bowiego, to „nowości” typu Lana del Rey, Kings of Leon czy zgrany do bólu Dawid P. lub, dopchnięty kolanem, singiel z płyty objętej patronatem medialnym. Na autorskie szukanie nowości coraz mniej czasu (a może nawet sił i chęci), bo redaktor-ikona musi wiedzieć, co dzieje się u znanych muzyków i w katalogach dużych wytwórni (taka rola tzw. eksperta, a nuż zostanie proszony o parę słów dla innych mediów). Trójka będąca radiem ikon radiowych to dosłownie Trujka – czyli totalne zaprzeczenie samej siebie. Podaj mi przykłady muzyków odkrytych w ostatnich 5 latach przez tzw. ikony radiowe, o istnieniu których nie miałbyś okazji dowiedzieć się, gdyby nie owe ikony, tj. muzyków, których nie ma na Trójkowej playliście, w innych audcjach autorskich, których w tym samym czasie nie było w innych krajowych mediach itd. No chyba, że dla Ciebie Flo to odkrycie muzyczne red. Anny G. a Placebo – red. Piotra S. ;-)
Dajecie się wkręcać w semantykę, a nie widzicie sedna sprawy. Najzwyczajniej się go pozbyto. Najpierw próbując zmęczyć materiał, kasując Ossobliwości i dając gorsze miejsce w ramówce na nową audycję, a następnie kasując tę drugą audycję. Wyleciał bo nie jest układowy (nie wchodził w układy z żadną dyrekcją), bo ma sporo słuchaczy krytycznie nastawionych do świata, bo sam jest bardzo krytyczny wobec polskiej sceny politycznej - całej, ale PISowi wystarczy, że m.in. wobec panującej władzy. Taki redaktor i tacy słuchacze to "problemy". Pozbyto się obydwu. Dla mnie zaskoczeniem jest, że dopiero teraz. Byłem pewny, że nie znajdzie się w Trójce "dobrej zmiany". Praca w Trójce nigdy nie była dla niego celem samym w sobie, a to oznacza, że nie pójdzie na zgniłe kompromisy, szczególnie ws. treści jego audycji autorskich. Zbyt "niebezpieczny element"...