Wyborcza.pl musi sprostować: Wojciech Korkuć nie jest autorem kontrowersyjnych plakatów

Sprawa zaczęła się w listopadzie 2020 roku, gdy dziennikarz Wyborcza.pl, Witold Mrozek, napisał tekst, przybliżający sylwetkę rysownika. Pretekstem do tego było zaprojektowanie przez Korkucia plakatu na zbliżający się wówczas Marsz Niepodległości. „Robił plakaty o gejach gwałcących dzieci i plakat wyborczy Andrzeja Dudy. Teraz Wojciech Korkuć - jeden z największych beneficjentów „dobrej zmiany” wśród artystów - zareklamował Marsz Niepodległości. To kolejny dowód przenikania się partii rządzącej i radykalnej prawicy” – pisał portal Agory.

W tekście przypisano mu też autorstwo dwóch plakatów: pierwszy głosił „"31% lesbijek i 25% pederastów gwałci wychowywane dzieci. Rząd współpracuje z seksedukatorami. Powstrzymaj ich!”, drugi podkreślał związek między Ewą Kopacz, a przyjmowaniem uchodźców, wśród których mieliby być terroryści.

Jednak Wojciech Korkuć nie jest autorem wzmiankowanych plakatów, w związku z czym wniósł o sprostowanie, a gdy Wyborcza.pl odrzuciła tę prośbę, oddał sprawę do sądu. W czerwcu br. Warszawski Sąd Okręgowy zawyrokował, że redaktor naczelny Wyborcza.pl ma sprostować trzy informacje: o dwóch plakatach, których autorstwo niesłusznie przypisano rysownikowi, a także o jego związkach z „prawym skrzydłem PiS”. Sąd uznał też, że nie jest on związany z żadną partią polityczną. Agora miała wówczas także zwrócić Korkuciowi ponad 500 zł kosztów sądowych.

Jednak wydawca odwołał się od wyroku. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok pierwszej instancji. - Wystąpiliśmy do portalu Wyborcza.pl o to, by sprostowano te nieprawdziwe informacje i wydawało nam się, że to będzie formalność, bo łatwo jest przecież sprawdzić kto jest autorem tych plakatów, a kto nie jest- skomentowała Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocnik Wojciecha Korkucia w rozmowie z portalem Tysol.pl. Sam rysownik komentuje wyrok: - Wiedzą, że to jest g….  prawda, ale im to nie przeszkadza. Brakuję tym pismakom nie tylko elementarnego warsztatu dziennikarskiego ale to kwestia zwykłej kultury osobistej. To są ich metody. Kłamać, świnić, obsmarować błotem. To nie jest żadne dziennikarstwo.  

Reprezentująca Agorę radca prawny, Agnieszka Całka, wyjaśnia, że obie strony postępowania – zarówno W. Korkuć, jak i pozwany redaktor naczelny Wyborcza.pl - wniosły apelację od wyroku sądu pierwszej instancji. - Sąd Apelacyjny oddalił apelację W. Korkucia i częściowo uwzględnił apelację pozwanego redaktora naczelnego. W efekcie – Sąd Apelacyjny zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, oddalając powództwo w części, w jakiej W. Korkuć domagał się sprostowania opinii o jego związkach z prawym skrzydłem PiS. W tym zakresie sąd drugiej instancji zgodził się z argumentami przywołanymi w apelacji pozwanego redaktora naczelnego Wyborcza.pl, że jest to ocena, a takie nie podlegają sprostowaniu prasowemu. Podsumowując – w wyniku prawomocnego wyroku oddalono roszczenie W. Korkucia o publikację trzech z pięciu punktów, jakich publikacji domagał się w pozwie, a także zobowiązano W. Korkucia do zapłaty większości kosztów sądowych. Zaś w części, w jakiej uwzględniono powództwo – co do autorstwa plakatów, to wypada przywołać fragment uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji w tej sprawie, który stwierdził, że: „sąd nie bada, czy wiadomość, której domaga się powód jest nieprawdziwa" - mówi pełnomocniczka.

Na koniec czerwca br. z subskrypcji "GW" korzystało 258,2 tys. użytkowników, o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej, a kwartalne wpływy z usługi zwiększyły się o 22,5 proc. Według badania Mediapanel w sierpniu br. Wyborcza.pl zanotowała 8,26 mln użytkowników i 24,87 proc. zasięgu, a Wyborcza.biz - 1,79 mln użytkowników i 5,38 proc. zasięgu.