„Wielka woda” podbija Netfliksa na całym świecie. "Przekonuje scenariuszem i wyrazistymi bohaterami"
- Jeden z najlepszych seriali ostatnich lat - twierdzi Łukasz Adamski. - Bez wątpienia znajduje się w czołówce - wtóruje mu Łukasz Muszyński. Mowa o „Wielkiej wodzie”, polskim hicie Netfliksa, który podbija serca widzów z całego świata.
10 mln gospodarstw domowych na całym świecie obejrzało polską produkcję Netfliksa „Wielka woda” w ciągu tygodnia od premiery. Dzieło Jana Holoubka było drugim najchętniej oglądanym nieanglojęzycznym serialem na platformie, w rankingu top 10 Netfliksa znalazła się w 78 krajach, w tym USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Danii, Turcji, Maroko czy Kanadzie. W dniach 3-9 października widzowie łącznie spędzili przy „Wielkiej wodzie” prawie 46 mln godzin.
Co przesądziło o sukcesie produkcji? - „Wielka woda” to bez wątpienia bardzo solidny i świetnie zrealizowany serial – mówi wprost Łukasz Muszyński, wicenaczelny serwisu Filmweb.pl. - Reżyserski duet Jan Holoubek/Bartłomiej Ignaciuk do spółki ze scenarzystami Kingą Krzemińską i Kasprem Bajonem przez pierwsze dwa odcinki sprawnie budują napięcie w oczekiwaniu na nadejście tytułowej katastrofy. Kiedy zaś fala powodziowa dociera do Wrocławia, twórcy nie wyłączają kamery, tylko z rozmachem inscenizują walkę o przetrwanie – podkreśla.
- O sile serialu w dużej mierze decydują wyraziści, niejednoznaczni bohaterowie. Holoubek i spółka doskonale zdają sobie bowiem sprawę, że bez pełnokrwistych postaci oraz wiarygodnie utkanej siatki łączących ich relacji nie uda się zdobyć uwagi i serca widza na ponad cztery godziny seansu. Obsada serialu błyszczy od gwiazd - zaczynając każdy odcinek, zastanawiamy się, jaką znaną i utalentowaną twarz zobaczymy tym razem – mówi Muszyński. Na drugim i trzecim planie pojawiają się m.in. Tomasz Kot, Lech Dyblik, Anna Dymna, Jacek Beler czy Jerzy Trela w jednej ze swoich ostatnich ról.
„Uwielbiamy, gdy na ekranie świat wali się na głowę”
Skąd popularność polskiej produkcji wśród niepolskojęzycznych użytkowników platformy? - Wskazałbym dwa składniki sukcesu. Po pierwsze, wysoką jakość serialu zrealizowanego w dodatku z dala od Hollywood. Po drugie, niesłabnącą fascynację widzów katastroficznymi produkcjami. Mówiąc wprost: uwielbiamy, gdy na ekranie świat wali się na głowę. Obserwowanie kataklizmu z bezpiecznej perspektywy domowej kanapy dostarcza perwersyjnej frajdy – uważa Muszyński.
Zdaniem krytyka filmowego Łukasza Adamskiego międzynarodowy sukces produkcja zawdzięcza „bardzo dobrze skonstruowanemu scenariuszowi”. - Niczym amerykańskie scenariusze do seriali serwisów streamingowych. Z bardzo dobrze rozpisaną intrygą, świetnie wpisaną w prawdziwe wydarzenia i – co bardzo istotne – świetnymi trzecio- i drugoplanowymi rolami. Są pogłębione epizody, jak ten fenomenalnie zagrany przez Annę Dymną. Postacie mają swoją przeszłość, są psychologicznie dobrze zarysowane. Co, jeśli chodzi o drugi plan, nie jest normą w polskich serialach – zauważa Adamski.
Krytyk zwraca uwagę na kolejne zalety „Wielkiej wody”: realizację, scenografię, zdjęcia czy wykorzystanie efektów specjalnych. - Wszystko gra technicznie i artystycznie. Bardzo dobrze wyreżyserowane przez showrunnera Jana Holoubka, który już w „25 latach niewinności. Sprawie Tomka Komendy” i dwóch sezonach „Rojsta” pokazał, że jest sprawnym reżyserem – ocenia Adamski.
W czołówce najlepszych polskich seriali ostatnich lat
- Jeden z najlepszych w ostatnich latach. Bez wątpienia jeden z trzech najlepszych, na pewno czołówka tych, które pojawiły się w streamingu. Holoubek stworzył kolejny obok „Rojsta” jeden z najlepszych seriali ostatnich lat – podkreśla Adamski.
- Nie wiem, czy „Wielka woda” to najlepszy polski serial nakręcony po 1989 roku (moje serce należy chyba jednak do „Ślepnąc od świateł” oraz pierwszej „Ekstradycji”), ale bez wątpienia znajduje się w czołówce. Cieszy informacja, że stał się gorącym towarem eksportowym – dodaje Muszyński.
„Wielka woda” zadebiutowała na Netfliksie 5 października. Akcja rozgrywa się w wakacje 1997 roku, gdy przez m.in. Wrocław przechodziła tytułowa „wielka woda”, nazwana później „powodzią tysiąclecia”. W serialu w reżyserii Jana Holoubka i Bartłomieja Ignaciuka w rolach głównych wystąpili Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt oraz Ireneusz Czop. Produkcja składa się z sześciu odcinków.
Od ponad dwóch lat Netflix jest zdecydowanie najpopularniejszą platformą VoD w Polsce. Według badania Mediapanel w lipcu br. odwiedziło go 12,54 mln polskich internautów, z których każdy spędził w serwisie średnio 6 godzin, 3 minuty i 22 sekundy. Firma nie podaje liczby klientów w Polsce. Globalnie na koniec czerwca br. Netflix miał 220,76 mln subskrybentów.
Dołącz do dyskusji: „Wielka woda” podbija Netfliksa na całym świecie. "Przekonuje scenariuszem i wyrazistymi bohaterami"