Takiego bohatera w polskim serialu medycznym jeszcze nie było. Recenzja „Sortowni”
Zrealizowany przez Canal+ i Polsat serial „Sortownia” z główną rolą Andrzeja Chyry to angażujący widza thriller psychologiczny. Bohater Jacek Woliński, przekracza kolejne granice swojego kodeksu etycznego prawie jak Walter White, albo siostra Jackie. Takiego bohatera w polskim serialu medycznym jeszcze nie było.
„Sortownia”, czyli nowy serial powstały we współpracy Canal+ i Polsatu, od pierwszych ujęć wrzuca nas w relację „live” z pracy lekarzy na warszawskim SOR-ze. Każdy, kto był pacjentem na SOR-ze, wie, że „segregacja” kolorami układa hierarchię potrzeb i ten, kto jest w najlepszym stanie zdrowia, czeka najdłużej. W serialu, w większości widzimy ludzi z wypadków i ofiary awantur domowych, czyli pacjentów z gwałtownym pogorszeniem stanu zdrowia wymagających jak najszybszego kontaktu z lekarzem. Okazjonalnie pojawiają się akcenty humorystyczne, czyli hipochondrycy, którzy zgubili drogę do przychodni, albo apteki.
Polski Greg House?
„Sortownia” nie jest jednak tylko dramatem medycznym, nie jest to produkcja w rodzaju „Doktor Ewy”, „Doktora House’a”, albo „Na dobre i na złe”, chociaż zdecydowanie Jacek Woliński (w tej roli Andrzej Chyra) ma więcej wspólnego z Gregiem Housem niż z Kubą Burskim. Wątek szpitalny jest tylko jednym z trzech budujących akcję, ale jest największy i najważniejszy. Dbałość o to, żebyśmy zobaczyli, jak wygląda szycie łuku brwiowego, albo czyszczenie rany postrzałowej sprawia, że wychodzimy poza rozumienie specyfiki dramatów medycznych jako produkcji, w których lekarze chodzą i rozmawiają na szpitalnym korytarzu. Gdy w jednym z odcinków (przedpremierowo obejrzałam cztery z ośmiu) pokazane są ślady pobicia na ciele pracownicy seksualnej, możemy zrozumieć skalę przemocy. Z bliska oglądamy wybroczyny, siniaki na twarzy, krew oblepiającą skórę i włosy. Zaglądamy lekarzom przez ramię, obserwujemy wszystkie procedury medyczne i to jest novum w polskim serialu. Bardzo naturalistyczne zdjęcia stworzył operator Piotr Niemyjski we współpracy z reżyserką Anną Kazejak. Świetny duet, świetny efekt wizualny.
Dawno nie widziałam tak dobrze zagranego i zrealizowanego polskiego serialu. Nie znaczy to, że wszystko w produkcji się udało, ale wiele rzeczy udało się znakomicie. Jedną z nich są role aktorskie. Andrzej Chyra bardzo dobrze sprawdza się jako lekarz w średnim wieku żyjący tylko pracą, odcinający się od myślenia o problemach prywatnych i „znieczulający” w dobre dni sokiem pomidorowym, w złe – wódką i papierosem. O tej postaci początkowo wiemy niewiele – ciągle jest w pracy, przychodzi wcześniej, zostaje po godzinach, jest empatyczny i zaangażowany w ratowanie pacjentów, ale coraz bardziej irytuje go konieczność leczenia sprawców wypadków i przestępców seksualnych.
Na oddziale pojawia się nowa lekarka z niewielkim doświadczeniem, dla której SOR będzie szkołą życia. Olga (Jaśmina Polak) zalicza kiepski początek, nie radzi sobie z dynamiką pracy, pielęgniarki nie mogą na nią liczyć, ale powoli buduje sobie pancerz, pewnego rodzaju kuloodporność i maksymalnie angażuje w pomoc pacjentom. Nie jest to bohaterka, której cokolwiek może umknąć (analizuje każdy moment leczenia, żeby wyłapać własne błędy) więc gdy nagle pacjenci umierają mimo stabilnego stanu, zaczyna zastanawiać się, co się dzieje i zadawać coraz więcej pytań.
Relacja mistrz-uczennica
Relacja Jacka z Olgą oparta na wspólnej pracy, to jeden z najciekawszych elementów fabuły. Każdy z nich ma inny styl, ale początkowo Olga traktuje Jacka jako swojego mentora. Woliński jest w bardzo specyficznym momencie życia. Ma już za sobą idealistyczne podejście do pracy cechujące młodą lekarkę. Jako pozbawiony złudzeń doświadczony lekarz zaczyna przekraczać granice własnego kodeksu etycznego i coraz bardziej oddalać od tego, co mówi przysięga Hipokratesa. Rośnie w nim przekonanie, że sam może wymierzać sprawiedliwość i decydować o tym, kto zasługuje na ratunek. W tym miejscu muszę wspomnieć o słabszych stronach serialu, czyli scenariuszu. Pacjenci trafiający do Wolińskiego są źli, występni, cyniczni, albo dobrzy, sympatyczni, przyzwoici. Nie ma mowy o skali szarości, co obniża wiarygodność historii.
Poza szpitalem
Poza SOR-em Jacek bywa w nocnym klubie, gdzie pracuje Nicole, jego przyjaciółka. Nicole (w tej roli Olga Goldys) jest Ukrainką poszukującą pracy w Polsce. Nie może jednak znaleźć pracy zgodnej ze swoim wykształceniem, więc tańczy w klubie, gdzie jej szefową jest Reni (trudna do rozpoznania, świetna Ilona Ostrowska). Wątek Nicole jest bardzo schematyczny. Ukrainka o dobrym sercu, która nie ma wyboru i wykonuje pracę poniżej kwalifikacji, a ocalić ją może tylko miłość mężczyzny. Historia klubu ze striptizem jest kliszą filmową, oglądaną już wielokrotnie od czasów „Pretty Woman”.
Pokolenie Z
Ostatnim elementem układanki są losy Justyny (Natalia Jędruś), czyli dziewczyny poszukującej w Warszawie swojego biologicznego ojca. Zanim jednak trafi na jego trop, imprezuje z rówieśnikami, co kończy się – a jakżeby inaczej – wizytą na SOR-ze oraz domowymi kroplówkami. Opowieść pisana grubą kreską, podobnie jak losy Nicole, osłabia wymowę „Sortowni”, ale nawet dostrzegając problemy scenariuszowe, jest to serial godny uwagi i nowatorski na rodzimym rynku. Postaciom nie brakuje głębi psychologicznej, po czterech odcinkach wciąż mają przed nami tajemnice, nie są jednowymiarowe i banalne.
Polskie seriale medyczne przyzwyczaiły nas do lekarza o gołębim sercu, ratującego każdą zbłąkaną duszę. „Sortownia” robi wyłom w takim wyobrażeniu i sprawdza, co by było gdyby lekarz bardziej przypominał Dextera Morgana albo siostrę Jackie (z serialu „Nurse Jackie” z Edie Falco w roli głównej) niż ekipę z „Na sygnale”. Z kolei realistyczne procedury medyczne bardziej przypominają dynamiczne tempo „Ostrego dyżuru” niż z Leśnej Góry. Medycyna łączy się w „Sortowni” z wątkiem kryminalnym, a nawet melodramatem, gdy dodać do tego psychologię postaci, otrzymujemy thriller, jakiego w polskich ramówkach jeszcze nie było. Dla ról Andrzeja Chyry i Jaśminy Polak warto spróbować.
Serial „Sortownia” zadebiutuje na platformie Polsat Box Go, Canal+ Premium i Canal+ Online 16 czerwca.