Rozkład widzów Euro 2016 między TVP a Polsatem nie zaskakuje, Ipla chowa głowę w piasek (opinie)
Mecz był wprawdzie zaskakująco wyrównany zarówno na boisku, jak również w rozkładzie widzów pomiędzy TVP i Polsatem. Euro 2016 mogło być przełomem jeśli chodzi o możliwość oglądania turnieju przez internet, ale Ipla zawiodła zaufanie internautów. Chowanie głowy w piasek nie jest w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem - komentują dla Wirtualnemedia.pl Jędrzej Hugo-Bader i Dariusz Sachajko.
Pierwszy mecz polskiej reprezentacji w Euro 2016, przeciw drużynie Irlandii Północnej, w niedzielę obejrzało w polskiej telewizji 12 mln osób, z czego 7,02 mln widzów zgromadziła TVP1, a 4,99 mln - Polsat i Polsat Sport.
Dla Dariusza Sachajko, commercial directora w domu mediowym UM, taki wynik, to żadna niespodzianka. - Mecz był wprawdzie zaskakująco wyrównany zarówno na boisku, jak również w rozkładzie widzów pomiędzy TVP i Polsatem - 54 proc. widzów w wieku 16-49 lat obejrzało mecz w TVP, ale rzutem na taśmę wygrali faworyci, co śledziło 53 proc. oglądających w tym czasie telewizję. To więcej niż otwarcie mundialu w Brazylii dokładnie przed dwoma laty, które miało 48 proc. widzów, ale na tamtej imprezie nie było reprezentacji Polski - komentuje Sachajko.
Mecz Polska-Irlandia zgromadził trzy czwarte wszystkich widzów telewizji. - To bardzo podobny udział w widowni jak w czasie meczów Polaków z Euro 2012. Młodsi włączyli Polsat, starsi wybrali TVP, ale wszyscy przeżywali rosnące napięcie, które wraz z krzywą oglądalności osiągnęło apogeum w doliczonym czasie gry. Zatem to końcówka meczu zgromadziła największą widownię a nie gol Milika na początku drugiej połowy. Nic dziwnego, skoro to ostatni gwizdek przesądził o pierwszym w historii zwycięstwie Polaków na Euro. Zaskakującym zwycięzcą meczu był Bartosz Kapustka, o którym informacje w czasie meczu były wyszukiwane tysiące razy. Tak buduje się świadomość marki - dodaje menedżer UM.
Polsat nie pokazuje jednak wszystkich meczów na otwartej antenie. Część transmituje w płatnych kanałach dostępnych m.in. na platformie internetowej Ipla. W weekend wielu użytkowników narzekało na problemy z transmisjami w Ipli.
Według Jędrzeja Hugo-Badera, account directora w agencji Havas Sports&Entertainment, to o tyle trudna sytuacja, że wydawało się, iż Euro 2016 może być przełomem jeśli chodzi o możliwość oglądania całego turnieju przez internet i popularyzację takiego rozwiązania. - Wielu fanów przedkładało możliwość oglądania wszystkich meczów na ekranach komputerów czy urządzeń mobilnych nad śledzenie ich w telewizji. Tymczasem ci, którzy wybrali to rozwiązanie, mogą następnym razem nie zaufać tej formule. I to jest największy problem Ipli - utrata zaufania - uważa Jędrzej Hugo-Bader.
Jego zdaniem tym gorzej, że przy takiej skali konsumenci mają ogromny problem z uzyskaniem pomocy czy jakiejkolwiek informacji - infolinie są przeciążone, a każda minuta oczekiwania zdenerwowanego konsumenta na połączenie pogłębia jego frustrację.
Hugo-Bader zwraca też uwagę, że na Facebooku Ipla odsyła rozczarowanych widzów do zgłaszania reklamacji mailowo. - Jestem bardzo ciekaw, jak sprawnie zostanie obsłużona taka liczba reklamacji - bo że muszą naprawić jakość usług, to nie ulega wątpliwości. Cyfrowy Polsat jest bardzo oszczędny w tłumaczeniach - zachęca do pisania maili z reklamacjami, ale nie wyjaśnia przyczyn niedogodności. To nie poprawia sytuacji firmy, a wręcz przeciwnie. Chowanie głowy w piasek nie jest dobrym rozwiązaniem. Jestem bardzo ciekaw dalszych reakcji na sytuację kryzysową: przeprosin skierowanych do abonentów, ewentualnej rekompensaty, poprawienia jakości usług - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jędrzej Hugo-Bader.
Dołącz do dyskusji: Rozkład widzów Euro 2016 między TVP a Polsatem nie zaskakuje, Ipla chowa głowę w piasek (opinie)
Cyfrowy Polsat: kanał 471 "Das Erste". Dostępne wszystkie mecze; komentator ma dobry głos;
a także ZDF
Południe Polski: Ceska TV, kanał 36.