Media bez wiarygodnych źródeł informowały o śmierci Krzysztofa Kononowicza
W czwartek co najmniej kilka serwisów internetowych podało informację o śmierci popularnego twórcy internetowego Krzysztofa Kononowicza bez powołania się na jakiekolwiek wiarygodne źródła. Co więcej, niektóre portale cytowały nieistniejący komunikat hospicjum, w którym miał umrzeć Kononowicz.

Najbardziej kojarzony był z filmiku wyborczego, w którym powiedział kultowe już „nie będzie niczego”. Słowa te wypowiedział w 2006 roku, kiedy kandydował na urząd prezydenta Białegostoku oraz do białostockiej rady miejskiej. W kolejnych latach publikował w sieci razem z grupą patoinfluencerów „Szkolna 17”. W ostatnich tygodniach życia ciężko chorował.
"W sumie postać tragiczna, dobry człowiek, wykorzystywany przez złych ludzi. R.I.P." - skomentował na X prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Źródło: komunikat, którego nie było
Prześledziliśmy, jak w czwartek media internetowe informowały o śmierci Krzysztofa Kononowicza. Informacja ta bowiem docierała i do nas z mediów społecznościowych i grup fanów twórcy.
Choć oficjalne potwierdzenie smutnej wiadomości padło z ust rzeczniczki prezydenta Białegostoku około 15:00,to na podstawie źródeł o wątłej wiarygodności podało ją co najmniej kilka mediów. W tym należących do dużych koncernów medialnych.
Meloradio (Agora) swojego newsa, który opublikowano już o 12:10, adnotowało „nieoficjalny”. W tekście jako źródło wskazywani są „internetowi twórcy i media” – czyli Zbigniew Stonoga.
Serwis Niezależna o śmierci twórcy napisał w czwartek o 13:14 tak: „Dziś rano w Hospicjum im. św Konrada w Białymstoku zmarł Krzysztof Kononowicz, były kandydat na prezydenta Białegostoku i osobowość medialna. O śmierci poinformowano w komunikacie hospicjum, cytowanym na stronie legaartis.pl". Po kilkunastu minutach informacja zniknęła ze strony. Sęk w tym, że żadnego takiego komunikatu na stronie Hospicjum im. św Konrada w Białymstoku nigdy nie było – sprawdzenie tego zajęło mniej niż kilka minut. Sama strona legaartis.pl budzi mocne kontrowersje, co analizował np. Demagog.
Radio Piekary swój tekst oparło o usuniętą informację z Niezależna.pl: „Krzysztof Kononowicz, znany polski polityk i osobowość internetowa – informuje niezależna.pl – zmarł 6 marca 2025 roku w wieku 62 lat w Hospicjum im. św. Konrada w Białymstoku” – pisał serwis. W leadzie tekstu mowa jest o „doniesieniach”, które pojawiły się „w internecie”.
Portalowi Wirtualnemedia.pl w czwartkowe popołudnie udało się porozmawiać z kierowniczką hospicjum św. Konrada – to na jego oświadczenie powoływała się część serwisów w informacji o odejściu Kononowicza. Szefowa hospicjum zapewniła nas, że żaden komunikat w sprawie znanego wideoblogera nie został ani nie zostanie przez instytucję opublikowany. Hospicjum nie udziela publicznie informacji o zgonach swoich pacjentów – usłyszeliśmy.
Zobacz: "Baza umarłych, trumienki, zimny bufet". Tak redakcje szykują się na śmierć ważnych osób
Źródło: kontrowersyjny influencer
Białostocki portal Białystok Online podał inne źródła - „Kanał Sto” oraz Zbigniewa Stonogę, które trudno uznawać za 100-procentowo wiarygodne. Sam Stonoga zresztą swój wpis na temat Kononowicza podał jako niepotwierdzony. Mimo tego, za kontrowersyjnym twórcą smutną informację przekazywały kolejne media. Na przykład należący do Polska Press „Kurier Poranny”.
Portale ShowNews (Polska Press) w nekrologu Kononowicza pisze: „informację potwierdziły już lokalne media”, nie precyzując, o jakie tytuły chodzi.
Telemagazyn napisał tylko, że informację o śmierci Kononowicza „przekazał jako pierwszy Zbigniew Stonoga”. Czytelników nie poinformowano, że to nieoficjalne wiadomości.
Serwis Instalki.pl powołał się w swoim newsie na doniesienia bohatera „uniwersum” Szkolnej 17 Łukasza „Olgierdano” Wójcika. Miał on w ostatnim czasie być blisko Kononowicza.
Wiele innych portali, w tym Wirtualnemedia.pl, informację o śmierci Krzysztofa Kononowicza podało dopiero po komunikacji rzeczniki prezydenta Białegostoku. W naszej redakcji dopiero to źródło uznaliśmy za dostatecznie wiarygodne.
Sytuacja ta może pozostawić dziennikarzy i wydawców z kilkoma pytaniami do przemyśleń. Czy i kiedy informację o śmierci człowieka można podawać „nieoficjalnie”? Jaki jest w tym interes społeczny? Jakie źródła są dla nas wystarczająco wiarygodne w takich sytuacjach? Czy „kliki w news” liczą się bardziej niż dziennikarska etyka? Czy gdyby nie chodziło o Kononowicza – człowieka opuszczonego, ale medialnie nośnego – a o wpływowego polityka, to tak samo pospiesznie redakcje klikałyby „opublikuj”?
Dołącz do dyskusji: Media bez wiarygodnych źródeł informowały o śmierci Krzysztofa Kononowicza
Pokory należy wymagać przede wszystkim od siebie... potem od innych.
"Czy „kliki w news” liczą się bardziej niż dziennikarska etyka?"
I co odpowiedzieli? Szczególnie Pan A.G.?