Po tęczowych opaskach ponad 2 mld zł dla TVP z budżetu może być zagrożone? Poseł SP do Pereiry: napluliście Polakom w twarz
- Nie do pomyślenia byłoby promowanie w TVP za czasów Kurskiego agendy LGBT i obrażanie w ten sposób patriotów - stwierdził poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski po tym, jak na „Sylwestrze Marzeń” członkowie Black Eyed Peas wystąpili z tęczowymi opaskami na ramionach. Zasugerował, że jest to istotne dla jego stanowiska w kontekście ustawy budżetowej, w której zapisano 2,7 mld zł rekompensaty dla TVP i Polskiego Radia.
Czwórka członków grupy Black Eyed Peas miała tęczowe opaski na ramionach za każdym razem, gdy wychodzili na scenę „Sylwestra Marzeń” TVP w Zakopanem. - I żeby ukrócić wszelkie spekulacje: wszystko było tak jak umówione na najwyższym poziomie, włącznie z każdym elementem stroju - zapewnił zaraz po ich pierwszym występie Tomasz Kammel, jeden z prowadzących koncert.
I słowa prowadzącego o tym, że „wszystko było uzgodnione”. 😉 pic.twitter.com/183uYAxdLS
— Miłość Nie Wyklucza 🏳️🌈 (@milosc_) December 31, 2022
W trakcie kolejnego wejścia na scenę wokalista Will.i.am (właśc. William James Adams) zadedykował piosenkę grupom społecznym doświadczającym nienawiści, wymieniając m.in. społeczność LGBTQ+.
Natomiast na swoim profilu społecznościowym zaznaczył, że nazwę zespołu można wymawiać jako Black Eyed Peace, ale nie jako Eyed Peace PiS.
Black Eyed Peas na #SylwesterMarzeń: Fajnie Polacy, że pomagacie Ukraińcom, ale naszą piosenkę dedykujemy prześladowanym Żydom, Afrykanom i LGBT.
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) December 31, 2022
Aha. pic.twitter.com/9TDdhZhV9i
Politycy Solidarnej Polski z oburzeniem komentowali to na Twitterze. - Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana - skrytykował Janusz Kowalski, poseł i wiceminister rolnictwa. - Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń - ocenił poseł Marcin Warchoł. - Homopropaganda w TVP. Jak wieść niesie, za milion dolarów - dodała Anna Siarkowska, posłanka Solidarnej Polski.
Polemizowała z nimi Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych. - Panowie z SP, napijcie się szampana na Sylwestra. Zamiast lansować się politycznie nawet teraz. Polska chce się bawić dziś - wyłączcie szczucie. Dobrego Nowego Roku! - napisała.
- Joasiu! Promowanie tęczowej agendy w publicznej telewizji to działanie sprzeczne z misją mediów publicznych, które ustawowo mają obowiązek bronić polskich wartości. Właśnie ten skandal za 1 milion dolarów pieniędzy wszystkich Polaków zepsuł milionom telewidzów narodowej TVP Sylwestra - odpowiedział jej Janusz Kowalski.
- Droga Pani Poseł, zabawa nie może służyć deprawacji. I to jeszcze w dniu śmierci papieża, który określał małżeństwo homoseksualne jako sprzeczne ze wszystkimi kulturami, jakie do dziś istniały i zaprzeczenie całej tradycji ludzkości. Brak słów - ripostował Warchoł.
Joasiu! Promowanie tęczowej agendy w publicznej telewizji to działanie sprzeczne z misją mediów publicznych, które ustawowo mają obowiązek bronić 🇵🇱wartości. Właśnie ten skandal za 1 milion dolarów pieniędzy wszystkich Polaków zepsuł milionom telewidzów narodowej TVP Sylwestra.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) December 31, 2022
Janusz Kowalski: nie do pomyślenia za czasów Kurskiego
Nastroje starał się tonować Samuel Pereira, szef portalu internetowego TVP Info. - Cała akcja zaplanowana, a będzie jeszcze coś, cierpliwości ;) - napisał o pierwszym pojawieniu się Black Eyed Black na scenie. - Panu się najwyraźniej pomyliło. Rządzi prawica, która ma bronić polskichwartości, a nie lewacto czy Tusk. Nie finansujemy telewizji publicznej dla homopropagandy. Skoro Pan to zaplanował - DYMISJA!!!Skandal. Wstyd - skrytykował Janusz Kowalski.
Podobnie skomentował sprawę minister sprawiedliwości i szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. - Wpadki się zdarzają. Ale jeśli promocja LGBT na sylwestrowym koncercie TVP była zaplanowana przez stację, to ci, którzy uznali to za skandal, mają rację - skomentował.
W noworoczną niedzielę Samuel Pereira pochwalił się rekordową oglądalnością „Sylwestra Marzeń”, według danych TVP. - Pan już jest po drugiej stronie. Bohater lewactwa, organizacji LGBT i totalnej opozycji. Za pieniądze publiczne promowaliście agresywną tęczowa ideologię. Napluliście Polakom w twarz. I wszystkim tym, ktorzy w Sejmie walczyli o #LexCzarnek, by chronić dzieci przed ideologią LGBT - skomentował Janusz Kowalski.
- Ostatnio na Twitterze dymisją grozili mi politycy PO: Budka i Misiło, więc to raczej Pan jest już po drugiej stronie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, dużo miłości - odpowiedział Pereira.
- Zawsze broniłem TVP. Przed atakiem lewactwa. Jacek Kurski zbudował profesjonalną telewizję publiczną. Nie do pomyślenia byłoby promowanie w TVP za czasów Kurskiego agendy LGBT i obrażanie w ten sposób patriotów. Swoje stanowisko w Sejmie przedstawię jak budżet wróci z Senatu - zapowiedział Kowalski.
Zawsze broniłem TVP. Przed atakiem lewactwa. Jacek Kurski zbudował profesjonalną telewizję publiczną. Nie do pomyślenia byłoby promowanie w TVP za czasów Kurskiego agendy 🏳️🌈LGBT i obrażanie w ten sposób 🇵🇱patriotów. Swoje stanowisko w Sejmie przedstawię jak budżet wróci z Senatu.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) January 1, 2023
Na antenie TVP Info występ Black Eyed Peas z tęczowymi opaskami tłumaczył m.in. Miłosz Manasterski, który jest w stacji stałym komentatorem tematyki politycznej.
Manasterski: W TVP może wystąpić każdy, szkoda, że pomimo zaproszeń, nie chce wystąpić Donald Tusk#wieszwięcej pic.twitter.com/LpKhVNZmHk
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) January 1, 2023
W połowie grudnia Sejm przyjął ustawę budżetową na 2023 r. Przegłosowano m.in. zaproponowaną pod koniec listopada przez posła PiS Andrzeja Kosztowniaka poprawkę zwiększającą z 2 do 2,7 mld zł rekompensatę abonamentową z kasy państwowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia.
Budżet trafił do Senatu, który prawdopodobnie uchyli poprawkę zwiększającą finansowanie publiczne dla TVP i Polskiego Radia. Wtedy poprawka jeszcze raz będzie musiała zostać przegłosowana w Sejmie.
Do klubu parlamentarnego PiS należy obecnie 228 posłów, większość zapewnia mi kilkoro parlamentarzystów z koła Polskie Sprawy Agnieszki Ścigaj, która w czerwcu ub.r. została ministrem ds. integracji społecznej.
Przy czym w klubie PiS jest 19 posłów należących do Solidarnej Polski. Relacje między PiS a Solidarną Polską od miesięcy są napięte, zwłaszcza w kontekście Krajowego Planu Odbudowy i koniecznych do uzyskania z niego środków zmian prawnych, m.in. w zakresie systemu sądowniczego. Politycy PiS otwarcie krytykowali premiera Mateusza Morawieckiego, a na początku grudnia odrzucono proponowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizację ustawy o notariacie, ponieważ w głosowaniu nie brała udziału spora grupa posłów PiS.
Solidarna Polska skarży się, że rzadko bywa w TVP Info i Polskim Radiu
Do poprzedniej polemiki twitterowej między Samuelem Pereirą a politykami Solidarnej Polski doszło w pierwszej połowie listopada. - Tusk jeździ po kraju, a PiS śpi. To, że szef PO może bez większego problemu opowiadać kłamstwa, szerzyć amnezję ws. swojego dorobku jako premiera i sam sobie zaprzeczać, praktycznie bez żadnej kontry - to porażka komunikacyjna PiS - ocenił szef portalu TVP Info.
- Proszę nie wypłakiwać się na Tt i zachowywać jak mężczyzna. Solidarnej nie ma w waszym medium od dawna i da się z tym żyć - skomentował Michał Wójcik, poseł partii Zbigniewa Ziobro i minister w kancelarii premiera. - Wyraziłem swoją opinię, bez emocji, Panu za to ich jak widać nie brakuje. Mógłby Pan rozwinąć myśl? - spytał Pereira.
- A po co mam rozwijać? Proszę przeczytać uważnie trzy razy i Pan zrozumie tekst - odpowiedział Wójcik. - Czyli nie było w pańskim tweecie głębszego sensu? Tak myślałem - skomentował szef portalu TVP Info.
- Co do komunikacji. Drobne uzupełnienie. W TVP od kilku tygodni nie ma polityków Solidarnej Polski. Są za to pokazywani w TVP kłamcy z PO od Tuska i postkomuniści. Więc proszę nie krytykować własnych decyzji - napisał do Pereiry Janusz Kowalski.
Co do komunikacji. Drobne uzupełnienie. W TVP od kilku tygodni nie ma polityków Solidarnej Polski. Są za to pokazywani w TVP kłamcy z PO od Tuska i postkomuniści. Więc proszę nie krytykować własnych decyzji.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) November 8, 2022
W drugiej połowie grudnia rzecznik prasowy Solidarnej Polski, Jacek Ozdoba, napisał do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pismo, w którym skarży się na to, że politycy jego ugrupowania mają zbyt mało czasu na antenach Polskiego Radia. Ocenił, że stanowi to zagrożenie dla „pryncypiów demokratycznych” i żąda podjęcia kroków prawnych. Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski na podstawie skargi wszczął postępowanie wyjaśniające.
Według danych Polskiego Radia w pierwszych trzech kwartałach ub.r. na antenach nadawcy 65 proc. czasu przeznaczono na przedstawienie stanowisk partii, klubów parlamentarnych i ugrupowań tworzących rząd i popierających go (Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Partia Republikańska, Kukiz’15). Przy czym aż 91 proc. z tego czasu przypadło na PiS, a tylko 4 proc. na Solidarną Polskę, 3 proc. na Kukiz’15, a 2 proc. na Partię Republikańską.
W 2021 r. TVP stwierdziła, że tęczowa flaga to kontrowersyjny symbol
W połowie lipca 2021 r. na zakończenie wydania „Pytania na Śniadanie” zaśpiewała słowacka piosenkarka Karin Ann. W trakcie występu wokalistka wyciągnęła z torebki tęczową flagę i założyła na plecy. Dodała, że piosenka jest dedykowana osobom LGBT.
- Piosenkę dedykuję całej społeczności LGBTQ w Polsce, bo wiecie, jak to wszystko wygląda. Zasługujecie na miłość, zasługujecie na to, aby czuć się bezpiecznie. Jestem z Wami, stoję tu z Wami i kocham Was - powiedziała.
Wydawca tamtego wydania „Pytania na śniadanie” Radosław Bielawski został wezwany na rozmowę z szefem wydawców programu Cezarym Jęksą oraz Anną Cyzowską, szefową agencji kreacji rozrywki i oprawy. Pytano go, dlaczego w czasie emisji piosenki nie starano się nie pokazywać tęczowej flagi trzymanej przez wokalistkę. Najpierw zakomunikowano mu telefonicznie, iż jest zawieszony, a po kilku dniach - jak relacjonował - dostał telefon z informacją o zakończeniu współpracy z nim.
TVP nie zamieściła wideo z piosenką Karin Ann na stronie internetowej „Pytania na śniadanie”, a zapowiedź występu usunięto z serwisu. - Redakcja ma prawo do kształtowania wizerunku audycji, która stara się nie obrażać niczyich uczuć. Nieopublikowanie występu pani Karin Ann na stronie internetowej programu jest logiczną konsekwencją szacunku dla naszych Widzów - tłumaczył publiczny nadawca.
Telewizja podkreśliła, że „Pytanie na śniadanie" jest programem o charakterze poradnikowo-lifestylowym, który „z założenia wolny jest od tematów światopoglądowych i kontrowersyjnych symboli”.
- Siłą tego formatu jest apolityczność i szacunek dla wrażliwości różnych grup widzów. Swój występ pani Karin Ann wykorzystała jako okazję do własnej kampanii, sprawiając dyskomfort niemałej części widzów „Pytania na śniadanie" i wciągając jednocześnie program do sporu ideologicznego, w którym nie ma on zamiaru uczestniczyć - stwierdził publiczny nadawca.
Co do nieprzedłużenia umowy z Bielawskim, Telewizja Polska informuje, jako wydawca zdecydował on, by prezentującą tęczową flagę i wygłaszającą manifest LGBT artystkę „pokazywać jeszcze przez kolejne 45 sekund po zakończeniu programu i wyemitowaniu napisów końcowych”. - Trudno uznać to za realizację założeń programowych oraz dowód profesjonalizmu. Raczej za zaprogramowany happening doświadczonego wydawcy - zaznaczyła firma.
Dołącz do dyskusji: Po tęczowych opaskach ponad 2 mld zł dla TVP z budżetu może być zagrożone? Poseł SP do Pereiry: napluliście Polakom w twarz